I nagle olśni Cię, że wokół tyle radości, tyle piękna, tyle miłości, lecz one najpierw z Ciebie wyjść muszą, promieniować na innych, na świat cały, a wówczas w jedności spleciony, miłością będący, będziesz niósł to, co najpiękniejsze- serce pełne miłości.
A zasłona krucha, która świat Wasz spowija opadnie, niczym mur stary skruszy się i ujrzycie blask, przecudny blask miłości bożej, który zawsze tu był i w Was obecny i wypełniał każdą komórkę, każdą istotę wokoło, tylko zaślepieni żądzami wszelkimi pędziliście na zatracenie, czasu nie mając dostrzec skarbu jakim miłość jest. I serce pokaże świat swój, bogactwo całe przynależne od początku istnienia, którego szukał każdy z Was, a to u proroków, guru, nauczycieli czy po prostu w innych, a ona w każdym z Was i wołania tylko nie słyszeliście.
Bo muzyka miłości, którą serce śpiewa najsubtelniejsza, najdelikatniejsza jest i zmysły trzeba uspokoić, by usłyszeć ją
i w harmonię z nią wejść, zestroić się, a wówczas śpiewać już można pieśń tę, którą i aniołowie grają, gdy ludzi z uśpienia zbudzić chcą i dusza śpiewa tę pieśń. A kto ją raz usłyszy, zawsze już w sercu czuć ją będzie, wibrację tę anielską, dźwięk przecudny, który kochać każe wszystko i wszędzie i zawsze.
Zestrojeni z miłością Boga, twórcami życia staniecie się, twórcami raju na Ziemi, a głos miłości doniosły będzie, bo przez wielu przemówi i siła ich ogromna się stanie. A serca zjednoczone z armią innych serc potężne miłością się staną i grzmieć będą jak dzwon -czas nowy, świat nowy zwiastując. To Wasz świat, a zwiastunem jego miłość wszechogarniająca, wszechprzenikająca. I nic, że wielu wypierać się będzie i zaprzeczać istnieniu Boga, energii miłości.
Bo jeśliś nie z nami w miłości zjednoczony, to jakże muzykę tę słyszeć chcesz ? Gdy serce zamknięte i głuchyś na wołanie jego, to i miłości się wyrzekasz i energii zaprzeczasz i Boga nie czujesz.
A On dowodów nie potrzebuje, bo widoczny jest i niewidoczny. Energią jego wszystko co oko Twe widzi i czego nie widzi i ucho, wszystko co słyszy i czego nie jest w stanie przyjąć, od Boga jest. I nos Twój co odczuwa, od Boga pochodzi i co czujesz i to czego nie jesteś w stanie odczuć. Wszystko od Boga pochodzi. A jeśli od Niego pochodzi, Nim jest, Bogiem. Więc jakiż tu dowód potrzebny istnienia?
Nic nie ma co by Bogiem nie było, bo wszystko, wszystko powiadam zawarte w Bogu, a Bóg we wszystkim i widzialnym i niewidzialnym.
I każdy zmysł Twój maleńkim tylko probierzem obecności Boga, bo dużo więcej nie widzicie, nie czujecie, co Bogiem jest.
A czyż miłość zobaczyć można, poczuć, czy powąchać, czy dotknąć chociaż ? Nie! Tylko odczuć ją można sercem, gdy otwarte i także Boga gdy serce otworzysz znajdziesz, odczujesz.
I zachłyśniesz się tą miłością, radością, cudem i zapłaczesz, żeś czas zmitrężył na bieganie, poszukiwanie, rozterki, a to co światem jest całym w Tobie było obecne i jest i będzie, na zawsze.
To przebudzenie Twoje, to transformacja. Odnaleźć to, czego nie zgubiłeś.
Jak to uczynić? To proces długi, ale i krótki i trudny i łatwy, bo każdy inny z Was, a im pragnienie szczersze i bardziej tej miłości spragnieni, szybciej odnajdziecie ją i szybciej serce drzwi do skarbu swego otworzy.
Zmiana przekonań niezbędna jest by życie zmienić i przyszłość świetlistą Ziemi zapewnić.
Należy tedy pojąć sens i znaczenie zmiany siebie dla dobra ogółu, dla dobra wszechświata.
I wydawać Ci się będzie, że jakiż wpływ mieć możesz na to co w świecie się dzieje, czy wszechświecie?
A jest to ogromny wkład, który włożyć możesz, bo jeśliś jednością i połączony ze wszystkim, jakże znaczenia nie mieć może, kim jesteś. A im czulszy i szczęśliwszy będziesz i dobro emanować będzie z Ciebie, tym szybciej świat w inny wymiar wejdzie i łagodniejsze te zmiany.
Zrozumienie bierze się ze istnienia świata. I jeśli pojmiesz czym świat Twój jest i jaki udział w nim Twój jako jednostki, tym zrozumienie głębsze, które pozwoli serce dalej otworzyć na zmiany, a te coraz szczęśliwsze dla wszystkich będą.
Zrzucić kamień, który w niewiedzy jest, nie jest łatwo. Zrozumienie przywalone zostało skorupą zapomnienia, lecz jeśli odrzucisz ją światło ujrzysz w tunelu, a ono drogę rozświetli, abyś mógł dalej drogą światła pełną iść.
I wówczas zrozumiesz, żeś nie tylko człowiekiem, który na Ziemię zszedł dla rozwoju swego, lecz żeś światłem, cząstką Boga stwórcy i w jedności ze wszelkim istnieniem.
Spokój wówczas w sercu poczujesz, bo jakże nie być spokojnym, gdy się swą drogę odnalazło, tę która najważniejsza jest w Twoim życiu ze wszystkich dróg.