Dzienne Archiwa: 19 grudnia, 2013

3 wpisy

20 GRUDNIA 2013/a

 

Mocą wspólnych sił ducha, zjednoczeni w braterskiej miłości i świetle serca, stając ramię przy ramieniu w nadchodzącą sobotę, w noc przesilenia zimowego 2013, stawiamy czoła zimie naszej ojczyzny.
Światło, ciepło i miłość wysyłane z naszych serc rozpuszczają zimowe lody bezprawia, arogancji władzy, manipulacji medialnej i kolonialnego systemu. 
Siłę i energię tracą kolonizatorzy ziem polskich – lichwiarski system bankowy i korporacje.
odebrana im zostaje energia do działania i będą upadać. Ich czas dobiegł końca. 
POWSTAJEMY. 
Dobiega końca noc trwająca 12 960 lat i nadchodzi świt, czas, aby POWSTAĆ. 
Otuchy i odwagi! bracia, prostujcie kolana i kręgosłupy. 
To jest POWSTANIE. 
W nadchodzącą sobotę o godz. 20.00 czasu środkowoeuropejskiego możecie przyłączyć się do tego POWSTANIA.
Wielka moc i siła jest w nas, gdy nasze połączone serca, przez te 15 minut trwają w tym zamiarze razem. 
To wielki początek. 
Wzywam wszystkich, kroczących różnymi ścieżkami duchowymi do zjednoczenia sił serca i ducha dla tej szlachetnej nade wszystko sprawy. 
Gdziekolwiek w sobotę będziecie, między 20.00 a 20.15, POWSTAJEMY. 
Jeśli jesteś w okolicy, i będzie Ci możliwe przybycie, to zapraszam do tego kręgu kamiennego na żywo, u Wrót Sławy, gdzie będzie nas kilkanaście osób. 
I Ty to czytający, jeśli jesteś nawet setki albo tysiące kilometrów od nas oddalony, jesteś do tego gorąco zaproszony. Ten dystans nie gra tu najmniejszej roli. 
Zwróć swą cała swa uwagę na twe serce, rozpal je do płomienia miłości, i obejmij nim tych i to, co jest nam drogie, nasz kraj i jego przyszłość, mieszkający tu ludzie. Niech ten płomień światła żywi się energią kosmosu, której to bramy zostają oto teraz otwarte w tej nowej Epoce Wilka. Władza, moc i panowanie zostają przekazane sprawiedliwym, a duchowe siły, podtrzymujące niesprawiedliwych, opuszczają ich, i będą skłaniać do złożenia tej władzy. Trwaj w tej medytacji, na jakiejkolwiek ścieżce duchowej jesteś, połączony z nami, zebranymi przy z ognisku, w kręgu mocy u Wrót Slavy. 
Rozpoznaj, że siła duch jest nieskończenie większa i mocniejsza niż jakikolwiek oręż militarnej przemocy i zastraszania. 
My, tutaj przy ognisku u „Wrót Sławy” (wratislvia- Wrocław) inicjujemy to POWSTANIE, które niczym ogień będzie ogarniało cały kraj i wszystkie słowiańskie narody. 
Ci, którzy stoją po stronie prawdy i sprawiedliwości, nie mają sie czego obawiać, jesteśmy z Wami, i uważamy Was za sprzymierzeńców. 
Ta budząca się przez to POWSTANIE energia zdemontuje ten niesprawiedliwy system i jego zakłamane i skorumpowane struktury. Im już została odebrana władza. 
Oni już tej władzy na Wami nie mają. W ich szeregi wkracza lek i niepewność. 
Powstań z nami dla kraju, dla jego wolności i suwerenności. 
W nas jest moc większa niż uzbrojone po zęby odziały żandarmerii. W nas jest moc, która odbiera im moc działania, decyzji i władzy. 
Świat już nie jest ten, jaki był. 
Przez Wrota Sławy wkracza światło i sprawiedliwość. Epoka Wilka rozlewa się na te ziemie niczym pochłaniający wszystko pożar. 
Zaczęło sie nowe. 
ZACZĘŁO SIĘ, POWSTAJEMY. 
Upadają systemy niewolące sumienia i serca. 
Upadają systemy religijne gnębiące nieświadomych.
Zaznacz swoja obecność, że jesteś przy tym z nami obecny i zaproś do tego POWSTANIA swoich znajomych. 
Niech ta wieść obiegnie cały nasz kraj, oto “Koniec Świata dla Ciemnych – Koniec Mroku dla Jasnych”.
POWSTAJEMY, bez przemocy, ale mocni duchem i sercem.

http://www.youtube.com/watch?v=iFVCDBRd2Uw&feature=c4-overview&list=UUPbM2aCUVaEZBmKma2BarLg

09rg1i83sg8

20 GRUDNIA 2013

 

Tak zaczął swój wykład mistrz.

Uczniowie spojrzeli po sobie ze zdziwieniem, a mistrz kontynuował.
– Ani to bogini, ani mądrość – rzekł.
– Co więc oznacza bycie kobietą, mądrością, co bycie boginią – pytają zaciekawieni uczniowie.
– Kobieta to ciepło i otwartość, jest przecież sercem i jak ono ma się stać, rytmem równym tworzyć życie. Kobieta – bogini, to serce wszechświata. Już nie małe, bolejące, lecz otwarte całą swą przestrzenią, przyjmujące do siebie wszystko, otulające sobą wszystko, co istnieje, a mądrość jej, to rozumienie wszystkiego, co w niej.
Słuchają uczniowie i dokonują analizy, są przecież mężczyznami, chcą zrozumieć.
– Kobieta to życie, gdyż według niej, jak i według rytmu serca tworzy się istnienie. Gdy zamiera serce człowiek umiera, ciało traci swą moc, tak jest i z kobietą, gdy słabnie, gdy zatraca się w niedoli, życie przestaje istnieć.
Nie bardzo rozumieli słowa mistrza, nie znali kobiet, matki tylko swoje. Tak, dały im życie, troszczyły się, lecz przecież teraz oni żyją, choć bez kobiet są.
– Mistrzu, czegoś nie rozumiem – rzekł jeden z nich, – i wyjawił tok swych myśli.
– Czy znacie życie wieczne? 
– Nie, jesteśmy tutaj, aby je poznać.
– I właśnie o tym mówię.
– Dopóki nie znajdziecie swej kobiety, nie żyjecie, gdyż jak samotny orzeł wznosicie się na życiem, lecz nie w życiu jesteście.
Nie rozumieli.
A mistrz uśmiechnął się.
Pomyślał o swojej kobiecie, o tej niezwykłej bogini, która nauczyła go miłości, która dała życie prawdziwe. Był kiedyś jak oni, zapaleńcy, poszukiwacze zagadek, pustynne ziarnko piasku popychane przez wiatr, szukał, lecz sam nie wiedział, czego. I trwało to, aż spotkał ją. To ona, ogromne serce, czułość, ciepło, łagodność, lecz i mądrość, choć inna niż ta, której szukał, nauczyła go prawdy życia, pokazała znaczenie słów, które kiedyś wypowiadał zupełnie ich nie rozumiejąc, choć wówczas myślał inaczej. To ona uczyła go krok po kroku czułości, łagodności, otulała jego serce. To ona pokazała sens życia, którego taki długi czas szukał swym umysłem.
Każdego ranka budził się i całował jej śpiące jeszcze powieki, dziękując ze wzruszeniem za dar wspólnoty, za nauki, za zrozumienie. Ciepło, które od niej czuł zachwycało go wciąż i wciąż, każdego dnia i chwili każdej. Dziękował Bogu za kobietę – niezwykły i piękny dar. 
I właśnie on miał to szczęście, on, nie mógł nadziwić się potędze i mocy miłości, którą kobieta wniosła do jego życia. Czuł ogromną tkliwość, gdy o niej myślał, jego serce biło jej rytmem, czuł to, falowali w jedności, nawet, gdy byli od siebie daleko. Kochał ją, podziwiał, cenił i czcił. Codziennie wieczorem otulał ją swym ramieniem, jakby chciał chronić przed nocą, gdy śpiąc nie będzie mógł wielbić jej. Kochał ja za ciszę jej serca. Nie wydawała mu rozkazów, nie nazywała się boginią, była nim, a on nią, jednym duchem, sercem, ciałem. Nigdy nie poznałby tego, gdyby nie ona. Był przecież jak samotne ziarnko piasku, niczyje, poszukujące, wciąż niezaspokojone. To ona pokazała mu pełnię, która przyniosła ciszę jemu sercu. Gdy nauczyła go miłości przestał poszukiwać, stał się pełnią, mądrością, jakby powrócił do domu po długiej samotnej wędrówce. Jego serce poznało tajemnicę, której tak długo szukał – on mężczyzna.
Jego uczniowie nie znali kobiet, tylko swoje poszukujące wciąż umysły. Wiedział, czego im brak, nie mógł im tego jednak dać, to mogła zrobić tylko kobieta. Uśmiechnął się. Wiedział jak zareagują za chwilę na jego słowa.
I rzekł:
– Idźcie już, czas abyście poznali, zrozumienie przychodzi z poznania. Idźcie szukać swych kobiet, tylko one nauczyć was mogą tego, czego szukacie tak zapamiętale.
– My, kobiet, mistrzu, wybraliśmy życie samotnicze, chcemy zgłębić życie, prawdę – dało się słyszeć głosy zdziwionych uczniów.
– I nie wracajcie, nim ich nie znajdziecie. Tylko poprzez kobietę mężczyzna może poznać prawdę życia, którą jest miłość. Poszukujący samotnik umrzeć musi, aby narodziło się życie, w którym już nie on, lecz SERCE życiem płynie, w łagodności, wdzięczności, cieple.
I poszli, a on powrócił do swej kobiety, aby razem tworzyć prawdę nowego świata, wibrować wspólnie harmonią ciszy, oddania, współistnienia. I nie szukał już niczego, bo w tej miłości, objawiały się wszelkie prawdy samoistnie. Jego serce wypełnione ogromnym ciepłem powoli stawało się jak i ona sercem wszechświata, gdyż wiedział to od niej, wszyscy jesteśmy kobietami, jedyny mężczyzna to ten, który wypełnia nas nieustannie istnieniem. A gdy stał się sercem wszechświata i duchem w pełni się stał i mądrości. Gdyż nie poprzez umysłu bajania, a otwarcie serca człowiek poznać może siebie, który zszedł, aby stać się.
A gdy pojawiali się nowi uczniowie – mistrz zaczynał swą opowieść od początku.
– Jestem Boginią – rzekła kobieta………….. 
Po jakimś czasie nie było nikogo w tym kraju, kto byłby samotnym ziarenkiem piasku, a miłość rozkwitała czyniąc wieczną wiosnę i szczęśliwych, pogodnych ludzi. Stali się wszak pełnią – tym, który zszedł. 

 

A tu książka w której możecie znaleźć wiecej takich opowieści.

http://www.epokaserca.pl/instytut/ksiazki/przypowiesci-ducha

_MG_7522

19 GRUDNIA 2013

Człowiek życie widzi – poprzez emocje i nieuświadomione programy, działa nawykowo, w tym co poznał.
CZŁOWIEK, życie widzi – poprzez ZROZUMIENIE wszystkiego co jest, podejmuje świadome decyzje z poziomu mądrość Ducha i wolności.