Dzienne Archiwa: 2 listopada, 2015

3 wpisy

10405429_1515066862140980_8523816271816736088_n

2 LISTOPADA 2015/c

Matko cierpliwa i miłująca

wsparcie dajesz 
karmiąc nas niczym matka niemowlę
które w braku jeszcze samodzielności dorasta powoli
w obliczu przemocy, gwałtów, nieporadności
gdzie oręż, walka, bohaterstwo, poświęcenie, brak wartości
śmierć i zniewolenie tworzyły
umęczona – Ojczyzna Matka, niczym kobieta czasu nowego
wznieść się ma, godność swą odnaleźć
moc naradzania nowego świata
wyrugować z gleby swej i płaszcza wibracji próg starego
bohaterskiego, walczącego
i w światłości swej odnaleźć spokój – bogini przynależny kobiecości
w łagodności szatę przyodziać się niczym w suknię ślubną
i nowym stanąć postanowieniem
JAM JEST naradzająca 
nie udręczona, lecz naradzająca
nie walcząca, lecz przyjmująca hołd, zachwyt, miłość, szacunek, wdzięczność
i czeka Matka Ojczyzna, aż człowiek powstanie w swej mądrości
i program swój zmieni
umiłuje, uwielbi, ziemię żyzną uczyni
aby już nie przemoc, głupota, oręż, udręczenie
lecz szacunek, godność, pełnia
Ziemię tę uczyniły Polską, o jakiej zwiastują narody świata
dlatego powołuję
rządy Ducha w mej Ojczyźnie i mądrość jej narodu
który nie wstecz, lecz w głąb sięgnie SIEBIE
i Źródło odnajdzie, zaczyn wszelkiego życia
i objawi w materii to, co w świetle jeszcze ukryte niewiedzy
woła o powołanie i ujawnienie
POWOŁUJĘ więc Światło i Miłość 
aby należne już miejsce zajęły
POWOŁUJĘ rządy światłości
POWOŁUJĘ PRZEBÓSTWIENIE MEJ OJCZYZNY
I Społeczność ludzką, braterską, miłującą, mocarną prawami Ducha
gdzie czerwień i biel flagi 
symbolem się staną połączenia materii i Ducha
czakr ziemi i nieba
i jako jedno powstanie pełnią to
co rozdzielone było nauką wzrastania
Boże coś Polskę oddał nam w opiekę
tę ziemię żyzną, czystą, dziewiczą pięknem niewinności, 
przyjmij me oddanie sprawie najwyższej wagi
POWOŁUJĘ ŚWIATŁO I MIŁOŚĆ – MEJ ziemskiej OJCZYZNY.    

10405429_1515066862140980_8523816271816736088_n

      

2 LISTOPADA 2015

 

 

Nikt nie da nam życia wiecznego, gdyż MAMY je, od zawsze.
Program starego świata zawęził, skurczył, ograniczył nasz pobyt w jednym ciele, gdyż wieczność na niskim poziomie świadomości własnej byłaby zwyczajnym więzieniem.
Eksperymentowaliśmy i z czasem skróciliśmy czas wcielenia/ w dawnym czasie żyliśmy sporo dłużej/.
Świat dualny – to pozorne rozdzielenie.. duch i materia, świadomość i energetyka, duchowość i nauka. Według mnie…..czas ewolucji, to droga w której obie te „gałęzie” rozpoznają swoja specyfikę, rozwijają się …aż dojdzie do spotkania i zjednoczenia.
Kiedyś Lemuria/ duchowość, Atlantyda/ nauka, a teraz połączenie już jednego i drugiego.
W przeszłości zostawialiśmy ciało, gdyż trzeba było schodzić ponownie i dalej uczestniczyć w DRODZE ewolucyjnego rozwoju duchowości i nauki.
Powstało, w związku ze śmiercią wiele tradycji,, rytuałów, bólu, samotności, tęsknoty, gdyż uznawaliśmy naszym małym człowieczym rozumem – stratę.

OD małego miałam w sobie inne zrozumienie……śmierć, spoczęcie w grobie, była bezsensowna i jakoś poza moim rozumieniem życia. Jako małe dziecko, pamiętam to dobrze, nie mogłam w żaden sposób zgodzić się z ogólnym wyobrażeniem – śmierci, Boga, kościoła, relacji itd.
Nie było dla mnie możliwe akceptować, że zwłoki to koniec życia, a w związku z tym nie celebrowałam pogrzebów, nie uznawałam szczególnego wynoszenia nieboszczyków.

Dziś mamy cudowny czas ZMIANY naszej percepcji.
Jeszcze zostawiamy ciała i jako świadomość odchodzimy, ale mam pewność, że ten czas skończy się i wzniesiemy świadomość naszych ciał, komórek, energii, na taki poziom, że wraz z nim będziemy mogli podróżować, przemieszczać się, gdzie zechcemy, materializować, przemieniać strukturę, wibrację, kształt.

Poproszono mnie o kilka zdań na temat dzisiejszego święta. 
Hm……..
Dla mnie jest już bezsensowne, jest celebrowaniem straty, śmierci, …..czyli elementu dualności.
Rozumiem, w starym świecie było to świadectwo pamięci o tych, którzy odeszli, jakaś próba pokazania, że dbamy o ich groby, że są w naszych sercach. itd…
Większość nie mogła, nie potrafiła komunikować się z duszami.

Dziś, gdy nasza percepcja duchowa rozwija się, nie mamy problemu z nawiązaniem połączenia, ale tez wiemy, że ktoś np. wcielił się i nie potrzeba mu przeszkadzać. Jest też głębsze zrozumienie chwilowości naszej fiz .postaci…..i już rozumiemy, że nie powinniśmy przywiązywać się do tej formy, lecz skupić głównie na rozwoju samoświadomości a dalej na wzniesieniu wibracji ciała.

Trzymanie się tzw. świąt pociąga nas wstecz. Emocje, wspomnienia, ból, straty, rozważania.

W nowej świadomości gdy ktoś odejdzie będziemy mieć w sercu …….nie obraz tej osoby, lecz ……całość istnienia i dostrzegać tę duszę, w każdym porywie wiatru, promieniu słońca, drżeniu listka, śpiewie ptaka,……gdyż osobowość przestaje istnieć, a jej „wiedza, „doświadczenie” ,…powraca do POLA globalnej Istoty i świadomości.
A dusza? Odpoczywa lub wciela się aby móc iść dalej w odnajdywaniu swej boskiej doskonałości, aby później poznawać wyższe i wyższe wibracje aż wróci do źródła.

Jestem dziś tu i tym kim jestem, wyobraźmy sobie, że ludzie z mojego wcześniejszego wcielenia zatrzymali w sobie pamięć o mnie, opowiadają, może tęsknią, może oceniają……Co wówczas dzieje się dziś we mnie.
Jeśli nadal trzymają w sobie mój obraz……moja dusza jest częściowo zniewolona tamta historią i nie może w pełni stać się CZYSTA.
To trudne obciążenia, które zatrzymują nas.

W mojej pracy zalecam zamknąć przeszłość, zamknąć karmę, pozwolić aby rozpłynęło się wszystko. 
Cokolwiek jest przyklejone, obciąża.

Znam osoby, na które bardzo silnie taka przeszłość oddziaływała.

Myślimy, że to właściwe, kochać, tęsknić, rozpamiętywać.
Dla mnie ……..miłość to Istnienie, wszystko co jest, więc to co się wydarza dzieje się wewnątrz,…..nie ma więc strat, lecz jest przemieszczanie. nie ma potrzeby rozpamiętywania, gdyż to utrata energii i zniewalanie……a życie to nieustannie NOWE……

Może pochodzę z takiej planety, gdzie jest to już oczywiste….ale od dawna to wiem i rozumiem……
Rozumiem też obecny świat,,…….zbudowany na rozdzieleniu „tkwi” w tęsknocie, emocjach, żalach, rozpaczach, dramatach, …to niby takie ludzkie….
Według mnie nie ludzkie, lecz przez ludzi nauczone i zapamiętanie, z dotychczasowej drogi,,. ale przed nami wolność,
Tak, nie łatwo może to zrozumieć i następnie wdrożyć, ale nie ma zatrzymania w drodze , więc i ten etap nadchodzi.

Byłam dziś na cmentarzu, nie wzruszają mnie groby poszczególnych osób, ale zatrzymałam się przed zbiorową mogiłą żołnierzy i poruszyło mnie. Opowiadałam wnusiowi o tych, którzy polegli w walce o wspólną wolność w 1939 r. Poczułam głębokie wzruszenie , głos uwiązł w gardle…..I zrozumiałam, że mam w sobie nie do końca uzdrowiony ten temat: Śmierć w obronie ojczyzny, oddanie życia za wspólną sprawę. To wielka i głęboka pamięć w tym narodzie, która pozostając na poziomie emocji ….zniewala nas i więzi w starych schematach. 
Trzeba mi ja przetransformować.
Jak? 
Wierzyliśmy w jedynie słuszne sprawy, taki był czas, takie wymagania, takie zapotrzebowanie, taka nauka. Dziś nie dawanie życia jest właściwe, lecz świadome życie i świadome tworzenie wewnętrzne JEDNOŚCI, MIŁOŚCI, WSPÓLNOTY BRATERSKIEJ NARODÓW.
Gdy taki program stworzymy i utrwalimy, czy też powołamy do życia z naszej pierwotnej Istoty, na świecie znikną wojny, groby bohaterów, wzruszenie.

Według mnie taki będzie świat wyższych wibracji. Istota bez emocji, lecz na głębokich uczuciach, wolny od przywiązań i całkowicie otwarty, nie oddzielony lecz zjednoczony, nie żyjący przeszłością lecz TERAZ.

Ale to moje zrozumienie i mój etap. 
Będziemy zostawiać po kolei wszystko, tak jak zostawiamy czas niemowlęctwa, itd….pytanie tylko….kiedy będziemy na to gotowi.
Wyjść poza to co znamy, aby mogło ujawnić się NOWE.