– Czy może mi pani jakoś pomóc? Nie daję już rady, zwariuję, wiem, że nic nie da się z tym zrobić, nie potrafię przecież zapomnieć, a jednak może jest jakieś wyjście, oszaleję z bólu, czuję się jakbym wpadła na samo dno piekła z którego nie ma wyjścia. Nie wiem jak mam dalej żyć?
Cały czas szlochała, kuliła się. Doświadczyłam w tym życiu zdrady, więc wiem jak czuje się zdradzony człowiek. Współczułam jej, jednak bardzo krótko.
Zaczęłyśmy terapię, która trwała kilkanaście minut. Gdy Krysia wychodziła, jej oczy pełne były blasku, radość wypełniała jej serce, miała w sobie dużo energii, śmiała się.