Pyta Bóg:
– Czy dobrze zarządzałeś życiem?
– Tak, starałem się, o żony dbałem, wiele miłości mi dały i ja im, opiekowałem się każdą z nich i w sercu je mam, jak i one mnie, w przyjaźni głębokiej żyliśmy, gdy jedna odchodziła do Ciebie, drugą pod dach przyjmowałem, bo wiele w okolicy samotnych i biednych ich było, a ja miałem się czym dzielić.
Synowie, mądrości i troski o swe rodziny nauczeni i o ziemię, bo o tę szczególnie dbałem i synów uczyłem, że Ziemia to nasza matka.
I biedaków zatrudniałem, choć jałmużny nie dawałem, szano-wali mnie, tak jak ja ich i pracę, którą wykonywali.
Majątek mnożyłem, gdyż Ciebie wziąłem za Przewodnika i Tobie się oddałem. To Ty myśli podsyłałeś, jaką decyzję podjąć. Pamiętałem dobrze fragment z Genesis, w którym o tym wspomniałeś i trzymałem się tego.
Tylko wówczas, gdy mężczyzna Boga weźmie do serca swego plon w życiu zbierze. Tak się stało i dziękuję Ci za tę wiedzę i prowadzenie.
Ludzi mogłem wielu zatrudnić, z biedy wyszli, stali się szczęśliwymi, o rodziny troszczyli się i dzieci w miłości do Ciebie chowali, bo muszę Ci rzec, że i tego ich nauczyłem, kochałem ich jak swych synów.
Gdy patrzę za siebie, cóż….trudno mi nawet wdzięczność wyrazić Tobie, za tyle dobra i łask, to dzięki Tobie tylu uszczęśliwić mogłem, nie moja, lecz Twoja Boże, to zasługa.
Bóg spojrzał na starca, otworzył szeroko ramiona, przytulił i rzekł:
– Dumny z Ciebie jestem synu, o więcej podobnych Tobie proszę, pięknie dar życia wykorzystałeś. Czy chcesz zostać ze mną, czy też zejść, aby dalej nieść dobro na Ziemi?
– Zostanę, ale nie długo, bo choć zmęczony mocno nie jestem, chcę plan ułożyć i przemyśleć, co mógłbym tym pięknym duszom na Ziemi w darze od Ciebie dać jeszcze.
I to koniec opowieści.
– Puenta, jaka spytasz? Prosta.
Żyj całym sobą, twórz i pomnażaj, innych tego ucz, a wszystko niech Bóg prowadzi.
– Powodzenia – rzekł Duch.
Elen Elijah
opowieść z książki „Tańcząc życie – opowieści mędrca” będzie pod koniec maja.