Uncategorized

165 wpisów

8 marca 2020

Wszystkim Kobietom i Sercom kobiet i mężczyzn / gdyż serce żeńskie jest/ – wszystkiego co najwspanialsze Kochani i mała piękna  opowieść z jednej z moich książek.

 

„- Kim kobieta jest? – zapytał uczeń starego mistrza. Wiele mądrości poznałem, ale to wciąż jest dla mnie tajemnicą.
– Kobieta, w relacji z mężczyzną, jest jak czysta kartka papieru. Nie jest pustką, lecz wszechmożliwością, jak łono wszechświata, w którym Bóg / męska energia/ tworzy istnienie. To, co ujawni się w tej białej, dziewiczej przestrzeni kartki, zależne jest od kredki /męskiej energii/ i jej zamysłu. Kobieta to gleba, która otula nasienie i zasila je swymi sokami, jaka roślina wyrośnie, od nasiona zależne jest. Ona „rodzi” tylko to, co on stworzyć chce.
Gdy kredka dom namaluje, karta ten dom ukaże. Nic więcej nie może powstać w istnieniu niż to, co energii męskiej zamysł chce stworzyć. Energia żeńska odtwarza tylko w widzialności męski potencjał. Mógłbym podać Ci wiele przykładów, lecz ważne jest abyś sam zrozumiał w głębi serca swego ten temat dogłębnie – zakończył swój wywód mistrz.
Uczeń pojętny był, w lot chwytał każde słowo swego opiekuna.
– Rozumiem – rzekł. – Dlaczego w takim razie do tej pory nie potrafiłem stworzyć dobrego związku?
– To proste – spokojnie odparł mistrz.
Nastała cisza, zbyt długa cisza. Uczeń czekał na dalszy ciąg, tak ważnej dla niego odpowiedzi, a mistrz milczał…..
Trochę to trwało. Uczeń zrozumiał, że musi zaczekać, usiadł wiec w skupieniu i medytuje. Minęła jeszcze chwila i nagle uczeń zawołał:
– Już wiem, znalazłem odpowiedź.
Mistrz uśmiechnął się, proszę… mów.
– Moja energia żeńska stwarzała „rodziła” to, co moja energia męska tworzyła. Nie wiedziałem jak tworzyć wewnętrzne partnerstwo, nie wiedziałem, jaka jest rola mojej żeńskiej i męskiej energii, trwałem na starym programie, w którym według tradycji płci, życie pojmowałem. Nie rozumiałem, że pierwszą moją pracą jest poznanie, później stworzenie świadome wewnątrz mnie nowej PRAWDY życia.
Moja wewnętrzna roślina, moje drzewo życia słabe było, gdyż energia męska bazowała na tysiącach lat poczucia winy i grzechu, co stworzyć, więc mogła? A moja energia żeńska tworzyła tylko to, co dawała jej męska i rodził się słaby mężczyzna, bez mądrości i wiedzy jak żyć.
Teraz rozumiem, nie mogę oczekiwać od świata, ani od kobiety niczego innego niż to, co sam sobą tworzę. Oni/ umysł i serce stwarzają tylko to, co w sobie uznaję za prawdę.

Uczeń pojął całym sobą nową, a jednak odwieczną prawdę. Energia płynęła w jego ciele, wypełniała nowym każdą komórkę ciała. Nie radził sobie jeszcze zbyt dobrze z wyrażeniem rozpoznanej prawdy, ale czuł ją głęboko w sobie.
A mistrz wiedział, że czasu potrzeba, aby prawda zapuściła swe korzenie w uczniu, więc rzekł:
– Nowy świat i nowi ludzie nastaną, a wraz z nimi nowe serce, wolne, miłujące, otulające – bo rodzić będzie ono według nowej już, męskiej energii, która nie na przeszłości bazować będzie, ale na odczuwaniu siebie, jako doskonałej, boskiej, czystej, potężnej, świadomej energii tworzenia życia.
– Kim jest kobieta? – rzekł jeszcze mistrz. – Jest łonem rodzącym męską myśl, od stworzenia świata, kobieta nie tylko rodzi mężczyźnie potomstwo, lecz ukazuje poziom męskiego zrozumienia życia. Według niego rodzi się życie i to on musi wzrosnąć, aby ona mogła urodzić raj.
To nie koniec historii, lecz jej początek, gdyż…
resztę, dopowiedzcie sobie sami.”

Z książki „Tańcząc życie Opowieści mędrca”

29 lutego 2020

Kobiecą siłą jest MY, wspólnota, żeńskie jest serce, ciało fizczyne, ciała energetyczne, odczuwanie.Ona odczuwa przestrzeń i wszystko co w niej.

Dla mężczyzny MY często stanowi zagrożenie dla Ja, gdyż istnieje w nim podświadomy lęk przed utratą Ja, siebie. Przecież w dualności musiał wciąż udowadniać JA, odrębność, siłę, zaradność, niezależność, wartość, on jest widzeniem, analizą, poznawaniem mentalnym.On widzi świat.

Mężczyzna musi być silny w patriarchacie.
Kobieta nie musi udowadniać, jest silna.

Jego struktura – odrębność, oddzielenie, pojedynczość.
Jej struktura – jedność, scalenie, przenilkanie, naradzanie.

On myśli.
Ona odczuwa.

On analizuje.
Ona wie.

Jeśli spojrzeć na to szerzej – on umysł, ona serce.

W naszej drodze chodzi o to, aby połączyć te dwa elementy w jedno.

One są jednym, wyrażają się tylko na dwa sposoby,tylko pozornie różne, gdyż są jak dwie strony medalu awers i rewers, ale i dużo więcej, gdyż przenikają się, są współzależne. Tylko razem tworzą pełnię. Rozumieć i odczuwać.

Jakże często jeszcze jedno z dwojga lub oboje są w zapomnieniu prawdziwych siebie. Kuleją umysł lub/i odczuwanie. Serce czy umysł?

Na każdej czaksze znajdują się oba aspekty. Na parzystych dominuje żeńskie, gdyż męskie oddaje jej pierwszeństwo w poznaniu. Na nieparzystych to ona ustępuję jemu, gdyż on uczy się wówczas siebie…..
Gdy dochodzą do czakry korony zasiadają oboje na tronie poznania i odczuwania, niczym król i królowa swego królestwa.

Cud życia trwa….

Jest JEDNA istota, choć wyrażona w wielu formach i jedna zasada – rodzaj męski i żeński. Kto pojął ją u siebie przełożyć może na każdy inny wymiar, skalę. I nic już go nie zdziwi.

14 lutego 2020

Gdy weźmiesz w objęcia życie
TY, DUCH wszechrzeczy,
czuły jesteś, gdyż wszystko
TOBĄ JEST i W TOBIE
życie jest wspaniałe
gdy wspaniałość największą
alfę i omegę, prapoczątek
w sobie i sobą odnajdujesz
odpocąć już możesz
od trudu życia
by smakować SIEBIE – Ducha
w każdej formie objawionego.

 

13 lutego 2020

Kochani – dzielę się listem od jednego z uczestników warsztatów. Ta piękna treść, niech niesie się niczym wiatr miłości.

Witaj Elen;)
Dziękuję Ci za warsztaty, w energetyce tyle się podziało, że w poniedziałek nie mogłem się wyspać i we wtorek jeszcze byłem osłabiony. Mam wspaniałe relacje z synem, przychodzi przytula się, mówi jak bardzo mnie kocha, to dzięki naszej wspólnej pracy.
Chciałbym się podzielić z Tobą swoim snem.
• Śniło mi się , że naprzeciw domu rodzinnego sąsiad miał długa bujną zieloną łąkę, przez tą łąkę płynęły silne strumienie. tak jakby jakieś liny, rury. Silne strumienie wody szerokości kilku centymetrów. Na jednym z nich płynąłem na kawałku drewna. Spokojnie, aż do samego końca łąki ,potem stwierdziłem że wrócę i pozbieram coś, ale w konsekwencji to, co pozbierałem okazało się słonecznikami. Postanowiłem wyciągnąć ziarna. Pojawił się mój ojciec i ze spokojem zaproponował że mi pomoże i tak się skończył sen.

Myślę, że płynę w dobrym kierunku do Domu, ze spokojem. Ważne było pojawienie się mojego ojca, nie jako negatywu, ale pomocy.
Praca z programami, które miałem, dziś skutkuje pomocą w zbieraniu ziarna, które zasiewam.
Zielona bujna łąka znacznie różni się od tego wysuszonego pola, jakie było w śnie, jakiś czas temu.

Moje relacje z żoną, też się zmieniły, jest we mnie więcej czułości i spokoju, pokochałem ją taką, jaka jest, nie oczekuję, zrozumiałem że jest najdoskonalsza jaką mogłem sobie wybrać do wspólnej pracy
i jest moim Stworzeniem, wady które widziałem, dziś wiem , że są pięknymi pamiątkami po darze jaki dała nam w postaci dzieci.

Teraz synek sam przychodzi do mnie i przytula się przed wyjściem do przedszkola, po powrocie też się przytula, widzę jak sam mówi o miłości, w nim też się coś zmieniło, dzięki mojej pracy.
Jakieś męskie wzorce muszą też w tym dziecku pękać dzięki mojej miłości, jakie to piękne.
Płaczę ze wzruszenia, jak to piszę. Jakiś czas temu wysłałem prośbę, bym poznał energię męska i siłę kreacji i dzieje się to, jestem zdeterminowany na dalszą pracę.

31 stycznia 2020

Przybyłam na tę planetę aby nie tylko uczestniczyć, ale i przyglądać się całemu ogromnemu procesowi transmutacji, translacji, transformacji…jak naradza się NOWY ŚWIAT.

Różnicę między starym a naradzającym się nowym światem widać na posiedzeniach sejmu i różnych komisji, gdy głos zabiera Grzechorz Braum/ podziwiam wytwałość/.
Z jednej strony jasne przedstawienie tematu,właściwa argumentacja, konkretne, treściwe pytania, dążenie do rozwiązania danej kwestii, całościowe spojrzenie, a z drugiej betonowa ściana, nie bo nie, czas się skończył, nie o tym mowa, płytkie powierzchowne, bezsensowne słowa, zero zainteresowania tematem, czy też rozwiązaniem danej sprawy, krótkowzroczność, niechęć, za to głęboka kieszeń na przyjmowanie naszych pieniędzy, wykorzystywanie stanowiska, kumoterstwo, można by piwiedzieć – głupota i zła wola.

Tak to widać.
To jakby jeden rozwiązywał zadanie, a drugi śpiewał piosenkę, choć obaj usiedli aby rozwiązać problem. Jeden się stara, rozumie, próbuje wytłumaczyć, a drugi grzebie w nosie i patrzy w sufit…i jeszcze zalewa atramentem kartkę na której pierwszy stara się działać…

Staje się to tak bardzo widzialne, w czym bylismy jako Polska przez dziesiątki lat, a i z pewnością wcześniej.
Nie chodzi o krytykę LECZ ZOBACZENIE jak wyglądał upadający powoli świat.

Och i ach…..oby jak najszybciej, logika, analiza, rozwiązywanie zadań, wspólny interes i dobro całości….oby jak najszybciej.

Warto nie tylko patrzeć na zewnątrz, ale i na siebie, jakimi wartościami żyjemy, jakie mamy cele, czy to jeszcze stare, czy już NOWE.