11 KWIETNIA 2013

Przypowieści Ducha.

Jesteś słońcem rzekło słońce do księżyca.

Nie- odrzekł księżyc, tylko księżycem, martwym, ciemnym ciałem, które odbija się w twym świetle, słońce.

Jesteś słońcem ? rzekło ponownie słońce.

Nie- mylisz się, powtórzył księżyc.

Jesteś słońcem jak i ja, bo z świetlistości i światłości powstałeś księżycu.

Jak to być może ? pyta księżyc, czy jest to  możliwe? Zastanowił się księżyc i prosił słońce o więcej.

Tak – rzekło słońce – jesteś słońcem, bo z tej samej światłości powstałeś, z blasku tego, z potęgi.

Chylił się dzień i noc  przyjść miała, jednak jasność jak za dnia była i ludzie dziwili się. I słońca dwa na niebie już zawsze. I nocy nie było. I świata już nie było i nastał inny świat.  

Kto potrafi niech zrozumie.

 

1 serduszko

3 KWIETNIA 2013 II

Muzyka, śpiew, film, książka, piękne widoki, przesłania anielskie otwierają nasze serca ? wzruszamy się, często płyną łzy będące wynikiem głębokiego dotknięcia MIŁOŚCI, DUCHA ?i ?.kiedy wychodzimy z takiego ?spotkania? i odwracamy nasz wzrok w kierunku ludzi, czar pryska, wracają wzorce oddzielenia, ochrony przed zranieniem, dominacji, itd.  zamykamy się, a przecież każdy z ludzi jest najcudowniejszą muzyką wszechświata – jest czystą wibracją MIŁOŚCI, tak jak przepiękne utwory kompozytorów, śpiew, widoki. Kiedy dotykamy własnego serca i Ducha, który je wypełnia ? zaczynamy słyszeć śpiew każdej duszy, czujemy jej wibracje delikatnie dotykające strun harfy miłości. Nie ma pustki w istnieniu, jest tam ciągły śpiew gwiazd, galaktyk, motyla i drzewa. Całe stworzenie, istnienie, śpiewa pieśń miłości i wdzięczności dla Boga. Chcę się płakać, bo wówczas czułość przepełnia serce i nie można nie kochać wszystkiego co JEST. To dotyk anioła, którym jest każdy z nas, to dotyk Boga, rozpływasz się, ŻYJESZ

2 KWIETNIA 2013

Kochani, nowy materiał o związkach, część II. Jest nowy czas,warto więc inaczej spojrzeć na życie i jego przejawy.

http://www.epokaserca.pl/joomla/index.php/artykuly/464-zwiazki-partnerskie-czii 

Czy wiesz, gdzie Bóg mieszka wędrowcze miły, czy znasz oblicze Jego? W poznaniu siebie trwałeś, lecz siebie nie poznawałeś, udając tylko błagalną modlitwą – znaleźć wciąż coś się starałeś. Czy Boga poznałeś? Tak, różne Jego oblicza, prawda wokół się mieści,lecz miły wędrowcze czy wiesz gdzie dom Boga się mieści? Minęły czasu eony, żyć tak wiele jest w Tobie, lecz pytam- Bóg żeś czy człowiek? Idziesz drogą swej samotności,wciąz szukając Wielkiego,a przecież On w Tobie jest i tam Dom jest Jego. Radość niech będzie w Tobie to kres już wędrowania, nie trzeba już nic szukać, dość już jest poznawania. Odrzuć więc smutek z twarzy, serce rozpromień swoje boś jest już bogoczłowiek, a JAM JEST serce twoje. Dość już, odpocznij miły, porzuć wszelkie starania, rozpoznaj w  sobie Boga, to kres jest poznawania. Uwielbij życie swoje, naznacz je znakiem Istności,  ja Bóg Twój, ja bogoczłowiek, a tyś mną w całej wieczności.  /przekaz/

30 MARCA 2013

Kochani, podjęłam ważna dla mnie decyzję, to ostatni rok utrzymywania tradycji starego świat, w tym obchodzenia świąt. Czuję, że już czas zamknąć i ten etap. „Wkręciliśmy” się tak bardzo w świat zewnętrzny, że trudno nam wyobrazić sobie życia bez tego -zewnętrznego „wyobrażenia”. Nie wiemy co mielibyśmy włożyć w pojawiające się puste miejsce. Tak jest ze wszystkim, z całym przyzwyczajeniem – wiekiem, starością, chorobami, zależnościami od innych, wzorcami ochrony, walki, niedoboru, seksu, ojej jest tego dużo, bardzo dużo. Przebudzenie, zmartwychwstanie to dopiero początek pracy, aby wyjść z tego świat, będąc jednocześnie w TYM świecie, będziemy musieli opuszczać stare nawyki, wyobrażenia, zależności. Jest tylko jedna droga. Zmartwychwstanie to nie koniec, a początek naszej następnej podróży.
Jednak wyjście trzeba rozpocząć od zmartwychwstania -to już wiemy.

 

http://www.epokaserca.pl/joomla/index.php/artykuly/462-zmartwychwstanie

EWANGELIA św.Jana – cały film

29 MARCA 2013

Dziękuję Kochani za wiele pięknych i ciepłych życzeń. 
Również pragnę Wam złożyć życzenia świąteczne, ale troszeczkę inne.

KOCHANI, NIECH OBECNE ŚWIĘTA WIELKANOCNE będą ostatnimi w historii tej cywilizacji. Życzę tego Wam i sobie, z całego serca. 



Każde święta- Boże Narodzenie, Wielkanoc i inne są utrzymanym w historii przypomnieniem dla nas – przesłań dot.śmierci ego i zmartwychwstania do świadomego życia w Duchu. Utrwaliły pamięć nauk Chrystusa, aby, gdy dorośniemy – zastanowić się i zmartwychwstać. Gdy uczynimy to, a dzieje się to obecnie – po cóż będą nam te przypomnienia? Zejdzie Nowe Jeruzalem w każdym z nas – jak pisał św. Jan w Apokalipsie i każdy z nas stanie się Świątynią Światłości. Obecne święta nie będą potrzebne, gdyż każda chwila będzie świętowaniem, a przypominanie nam o naukach zmartwychwstania utraci sens. 
NIECH STANIE SIĘ TO TERAZ. Tego życzę Kochani Wam i sobie. Nie odkładajmy już naszego zmartwychwstania i przebóstwienia. 

 

I jeszcze mały materiał do zastanowienia.

http://www.epokaserca.pl/joomla/index.php/artykuly/460-zwiazki-partnerskie

28 MARCA 2013 II

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=c2v3s7HWOis 

Nie wiem gdzie cie znaleźć
Nie wiem jak cie szukać

[DAVID]
Ale słyszę głos wiatru 
Który mówi mi o tobie

[SEB]
Ta dusza bez serca
Czeka na ciebie
Adagio

[CARLOS]
Noce bez skóry
Sny bez gwiazd

[DAVID & URS]
Wyobrażenia twojej twarzy
Które niespodziewanie mijają

[SEB]
Sprawiają że mam jeszcze nadzieję
Że cie znajdę
Adagio

[CHÓR]
Zamykam oczy i widzę cię
Znajduje drogę
Która zabierze mnie
Od agonii

[URS & SEB]
Czuje w sobie
Bicie muzyki którą 
Wymyśliłem dla ciebie

[CHÓR]
Jeśli wiesz gdzie mnie znaleźć 
Jeśli wiesz gdzie mnie szukać
Przytul mnie w myślach
Słońce wydaje mi się przyćmione
Zapal swoje imię na niebie

[CARLOS]
Powiedz że tu jesteś

[DAVID]
To co chciałbym

[CHÓR]
Żyć w Tobie


Słońce wydaje mi się przyćmione
Przytul mnie w myślach
[bo jestem] Zagubiony bez Ciebie

[CARLOS – CHÓR]
Powiedz mi kim jesteś i w to uwierzę
Jesteś muzyką
Adagio        

http://www.youtube.com/watch?v=o-TiDPbC0mk 


Kiedy słońce zachodzi pewnego dnia
Wiem, że nie możesz spać
Namiętność nas rozbiera
Bo bez ciebie nie umiem żyć

Ciemność doprowadza do szału
Mężczyznę i kobietę

Życie bez miłość
Jest ogniem bez namiętności
Życie bez miłości
Nie służy już mojemu sercu
Więc zapomniałem o miłości

Łzy, których nigdy nie wypłakałem
Błagasz, żebym ci ich nie dał
Taki sam świat, który tylko umie uciekać
Zostawiając za sobą całe moje cierpienie

W ciemności skóra na skórze
Dusza uspokaja swoje pragnienie

Życie bez miłość
Jest ogniem bez namiętności
Życie bez miłości
Nie służy już mojemu sercu
Więc zapomniałem o miłości

W ciemności skóra na skórze
Dusza uspokaja swoje pragnienie

Życie bez miłość
Jest ogniem bez namiętności
Życie bez miłości
Nie służy już mojemu sercu
Więc zapomniałem o miłości

   

http://www.youtube.com/watch?v=s9oA_zJafRo

I teraz, gdy koniec już bliski
A ja stoję przed ostatnią kurtyną
Mój przyjacielu, powiem to wprost
Ogłaszam swą sprawę, której jestem pewien
Żyłem pełnią życia
Podróżowałem każdą jedną drogą
Ale co najważniejsze
Robiłem to po swojemu

Żale, miałem ich kilka
Później znowu, lecz zbyt mało by je pamiętać
Zrobiłem to, co musiałem zrobić
I patrzyłem na to bez pobłażliwości
Planowałem każdy bieg zdarzeń
Każdy ostrożny krok wzdłuż dróg pobocznych
Ale co najważniejsze
Robiłem to po swojemu

Tak, były czasy, jestem pewien, że wiesz to
Gdy brałem więcej kawałków niż moglem przeżuć
Ale mimo to, gdy nadchodziło zwątpienie
Zjadałem to wszystko i przetrawiałem
Stawiałem wszystkiemu czoła stojąc prosto
I robiłem to po swojemu

Kochałem, śmiałem się i płakałem
Miałem swoje spełnienie, dzieliłem się stratą
I teraz, gdy łzy opadły
Patrzę na to z rozbawieniem
By myśleć: Zrobiłem to wszystko
I mogę powiedzieć – nie w nieśmiały sposób
Nie, to nie ja
Ja zrobiłem to po swojemu

Bo czym jest człowiek i co posiada?
Jeśli nie samym sobą, jest nikim
Mówić rzeczy, które prawdziwie czuje
A nie słowa pełne bojaźni
Utrwalone koncerty, które zakwitły
Robiłem to po swojemu
robiłem to po swojemu

28 MARCA 2013

 

Przyszedłeś, każdy z Was na Ziemię tę, aby nauczyć się tworzyć życie, aby nauczyć się pełni odpowiedzialności za siebie, życie, istnienie. Nie jest to łatwe, tak, bo każdy z Was w okowach był tysięcy lat swego zapomnienia ? wolnej woli. Ona była zawsze, lecz kto z Was wiedział, pamiętać o tym zachował? Nikt, to była tajemnica życia. Abyś mógł poznać ją, musiałeś najpierw zbudzić się świadomie ze swej niemocy i nic- niewartości, następnym etapem dopiero jest śmierć, lecz nie o śmierć ciała chodzi a o śmierć, unicestwienie skorupy niewiedzy, naleciałości tysięcy pomruków nieistnienia.
O jakże ciężko jest ze snu się tego zbudzić wie tylko ten, kto oprzytomniał, kto zdarł z oczu swych i uszu zasłonę ciemności.
Jak w śpiączce idziecie poznając życie, każdy aspekt jego, a ono cóż, daje Wam możliwości. Tak wiele ich było, tysiące lat o tym świadczą i cywilizacji wiele, lecz człowiek w marności swej świadomości niechętny był i nadal jest przebudzeniu. Dlaczego? Bo choć w cierpieniu ogromnym skrywa swe serce nijak puścić go nie chce. Cierpienie, to przyczynek jest Waszego opóźnienia.

Jakże łatwo zachować tę słabość, zrzucić można na wszystko odpowiedzialność za to, co się w życiu przydarza, winni ludzie, Bóg, przyroda, los. Łatwe to i przyjemne pozostać w narzekaniu i wiecznym biadoleniu, wszyscy winni – Ty nie.
Ból, znasz go, w nim pozostać chcesz, bo wygodnym jest przecież. Od winy uwalnia, od odpowiedzialności odgradza, przecież cierpisz, czyż to nie wystarcza? Tak, to biedny człowiek, bolejący, słaby i mizerny w swej niemocy, przecież to tylko człowiek, prawda? Sarkazm? Nie, to słowa prawdy. Wasze wygodnictwo sięga zenitu, a tu niespodzianka – czas dany Wam dobiega końca. Czas dany na przebudzenie, kończy się.

I nie pomogło Nauczycieli wołanie i nie wzrusza upadek cywilizacji – nic, jak mur z betonu człowiek jest zamknięty w swym wygodnictwie i słabości. Czy prawdziwa jest ona, słabość i małość człowieka -nie.

On utknął w niej, bo to wygodne przecież w nieszczęściu tkwić i swej słabości ulegać, ból hołubić, lenistwo nagradzać – nie mogę, nie wiem, nie rozumiem, to oni winni, to ten świat, to Bóg, widać tak musi być – oj wstrząsa się świat Ducha na niemoc taką, która prawdy nie ma w sobie żadnej.

Niemoc, wygodnictwo – może już czas pozostawić wygodną wymówkę i odważyć się stać człowiekiem prawdziwym, moc swoją odczuć, potęgę odnaleźć i wrócić do korzeni swego Jestestwa.

Dopóki jednak siła serca nie zawoła o przebudzenie, człek upadnie, a jeśli tak, jeśli tego chce, stworzy to w pełni, całkowicie biorąc odpowiedzialność za lenistwo swe i wygodnictwo.

Serce – zawołaj do niego, jeśli życie Ci miłe, a ono odnajdzie już drogę właściwą dla realizacji siebie w życiu. Ty podążaj tylko za nim, za tym, co z czystego jest światła, z czystości i bożego dziewictwa. A jakież to jest dziewictwo?  Ufność, otwartość, emanacja, na Duchu oparte, a nie na chciejstwie ego. Tam obdarowywanie jest płynnością swej energii, czystością myśli, otwartością działań. Tam gdzie serce działa prawdziwe – nie ma lęku, obaw, ocen, niepewności, jest pełnia oddania Światłu, ufności, mocy i sile w Was. Tam czystość i klarowność jest emanacji, tam radość jest istnienia dla możliwości poznawania i bycia.

To przepiękne, być w tej energii wolności kryształem – który blaskiem swym opromienia wszystko – spróbuj, doświadcz, przekonaj się. Jak trudno jest uwierzyć w tę prawdę wolności wie każdy kto jeszcze jest w złudzeniu, że lęk jest prawdą istnienia, że niebyt prawdziwą naturą, że życie trud niesie, a nie uwolnienie.

Ja Wam rzeknę tylko tyle -wolność, o którą tak wielu zabiega chcąc zdobyć ten świat, nie z tego świata widzialnego się bierze, to wolność pozorna, którą stracić szybko można, ta, o której opowiem z DUCHA jest wewnętrznego w Was. Dotrzeć tam- do Ducha prawdziwego w sobie, to zadanie dla Was, to wyzwanie, to podróż prawdziwa tysiące lat trwającą, dla wielu nie skończy się jeszcze, lecz dla wielu innych -tak.

Ojej, rzekłby DUCH, a ja tak bardzo już tej wolności chcę, chcę pokazać całą swą majestatyczną moc i piękno, siłę i radość realizacji. I budzi Duch ten i puka i drzwiami trzaska, a tu nic tylko cisza, a właściwe chaos wielki wynikający z pędzącego umysłu człowieka w małości swej cielesności zamkniętego.

Raduj się Ty, który zbudzić się zechciałeś, bo jeśli pukanie usłyszałeś i drzwi na oścież otwarte teraz łatwiej już będzie radości upust dać i władzę Duchowi przekazać.

Tak, to miałem Wam do powiedzenia.

A teraz czas na pobudkę prawdziwą. Kiedy zagrzmię, głos mój usłyszeć musicie i nie ma siły, aby on nie dotarł do każdego, kto zechce książkę tę w dłoń wziąć, więc zaczynajmy. Ja Metatron siła przekonywania, siła tworzenia, moc stwórcza w każdym z Was, bo boscy jesteście jak i ja, teraz rozpocznę tę treść, która serce i umysł w mądrości połączy u każdego z Was, Boga w człowieczej zaspanego naturze. Tak, więc zaczynajmy.