Dzienne Archiwa: 13 września, 2011

3 wpisy

NOWE ARTYKUŁY

Powstały od czerwca 2011

 „A gdy trudno Ci jest, proś o przewodnictwo duszę swą, lecz nie z lękiem a z miłością ogromną i ufnością.” /”Dla Miłosci stworzeni”/

 

Artykuły, które powstały  od czerwca 2006 do czerwca 2011 roku znajdziecie w książkach „ZROZUMIEĆ ŻYCIE” cz. I, II, III..

Artykuły z okresu  czerwiec 2011 – listopad 2014  znajdziecie w książce ”  LASKA ASKLEPIOSA” 

 

ROK 2012

Wielu  pyta o rok 2012, bojąc się nadchodzących zmian. Media, albo zupełnie ignorują tę sprawę, albo sieją straszliwą wizję zagłady.
Jaka jest prawda, co robić, jak się przygotować?

 

 

Zmiany nadchodzą w szybkim tempie i są widoczne zarówno w przyrodzie, jako np. coraz bardziej nasilające się anomalie pogodowe, jak i w życiu wielu ludzi.
Odczuwają gorsze samopoczucie, depresje, brak celowości życia, często konieczność przeprowadzenia dużych zmian w życiu osobistym bądź zawodowym, oderwania od dotychczasowych układów, wzorców.
Odczuwamy, że coś się dzieje, często jednak nie potrafimy tego rozpoznać.
To, co dotychczas nie dawało szczęścia, lecz było akceptowane, teraz zaczyna uwierać.
Dotychczasowe wartości, sposób życia, przestały zadawalać i zaczynamy szukać czegoś innego, bądź  to życie zmusza nas poprzez różne, często dramatyczne wydarzenia do zastanowienia się nad sensem istnienia, zmianą dotychczasowych przekonań.
Rozpadają się związki, tracą wartość przestarzałe priorytety. Wszystko po to, abyśmy wyszli z dotychczasowej skorupy i rozpoczęli proces budzenia do nowego, kreatywnego, radosnego, pełnego świadomości duchowej, życia.

To czas zmian, czas przyjrzenia się sobie, zrozumienia, że nie jesteśmy tylko ciałem ale i duszą, oraz odczucia, że jesteśmy wszyscy częścią ogromnej całości, a nie jednostką, samotną, zagubioną, której przeznaczeniem jest walka i zmaganie się z życiem.

Chcemy czy nie, musimy skonfrontować się z dotychczasowymi poglądami na temat życia, sensu istnienia, wyższych wartości, przyszłości Ziemi.
To nieuniknione. Im szybciej zrozumiemy cały proces, tym będzie dla nas łagodniejszy.

Czy mamy się obawiać? Nie.
Nawet gdyby doszło do totalnej zagłady, jesteśmy nieśmiertelnymi duszami, zdążającymi w ciągłej podróży rozwoju wprost w ramiona ojca i nic stać się nam nie może. Nic, oprócz zmiany planu istnienia. Pójdziemy gdzie indziej, do innych zadań.
Dlatego, nie poddawajcie się energii strachu, bo ten obniża wibracje naszej energii, wprowadza chaos i nie dopuszcza do wzrostu.
Strach, to element manipulacji i należy go odrzucić. Stosują go różne grupy, istoty, po to, aby opóźnić lub nie dopuścić do przemiany.

Co możemy zrobić? Czy mamy tkwić w marazmie czekając na zmiany? Nie, mamy się wziąć ostro do pracy.
To, co czeka Ziemię, nie jest przesądzone. Owszem, podlegamy zmianom energetycznym, zarówno Ziemia, jak i my, ludzie, zdążamy w jedności, w wirowym tańcu, na wyższy pułap, gdzie będą dominowały harmonia, miłość, pokój.

To jest nasze przeznaczenie- epoka wodnika, w której intuicja, duch, serce, miłość globalna, ważniejsze będą niż walka, niezrozumienie, separacja, dominacja.
To nieuniknione, proces, na który nie mamy wpływu.
Czy przebiegnie on łagodnie, czy katastroficznie, zależy od nas wszystkich.
Jeśli obudzimy nasze serca, dokonamy oczyszczenia z zaszłości przeszłych wcieleń, gdzie dominowały strach, nienawiść, pycha, separacja, cierpienie, walka, i wprowadzimy w nasze ciała i serca, miłość, zrozumienie, tolerancję, współodczuwanie, poczucie jedności, zmiany na Ziemi nie będą gwałtowne.
Poprzez podnoszenie własnych wibracji, podnosimy wibracje Ziemi, a poprzez to likwidujemy dysharmonię pomiędzy nią, a energiami w jakie wchodzimy jako planeta.

To dlatego świat Ducha, anioły, przewodnicy, tak bardzo pomagają nam w osiągnięciu zrozumienia, abyśmy my, odkrywając nowe wartości, rozpoczęli życie w wyższych wibracjach.
Na całym świecie pojawiają się przekazy, prorocze sny, coraz więcej osób odkrywa zdolności paranormalne. To jest naturalny skutek podnoszenia przez nas wibracji energii, nie tylko personalnie, ale na poziomie globalnym.

Wszystkie zdolności tzw. paranormalne, są nam przynależne od zawsze. Zostały zagubione, uśpione po drodze, kiedy żyjąc w niskich wibracjach separacji od Boga / gdzie nie słyszy się przewodnictwa duszy/,   zapomnieliśmy o nich. Teraz, kiedy następuje proces wzrostu duszy, przypomnienia, oraz zwiększania ilorazu światła, w sposób naturalny pojawiają się one.

Świat energii spieszy z pomocą. W jedności miłowania pomaga nam przejść zmiany.

Czy mamy rozwijać się tylko dlatego, aby uniknąć zagłady? Nie. Róbmy to dlatego, aby nasze życie przybrało inny wymiar, pełen miłości, szczęścia, radości, lekkości, wolności.

Jak rozpocząć proces transformacji? Jak podnieść wibracje?
Najważniejsza jest MIŁOŚĆ.
To ona rozpoczyna i kończy proces przemiany. Bez niej nie jest on możliwy do przeprowadzenia.

Jeśli chcecie więc, pomóc sobie i naszej Matce Ziemi, w pełni świadomie weźcie się do pracy nad zrozumieniem zmian jakim podlegamy i rozpocznijcie życie w miłości.

Nie jest to jednak proste, jeśli zalegają w naszych ciałach energetycznych poprzednie wzorce separacji i strachu.
Powstały w poprzednich żywotach i niczym smoła przylegają, zasłaniając blask boskiej miłości, świadomość całkowitej wolności od ograniczeń.

Jak się ich pozbyć?
Należy je sobie uświadomić. Wszystko co nas ogranicza, wywołuje lęk, ból, smutek, niemożność, ale również brak tolerancji, potrzeba dominacji, upokarzania siebie bądź innych, potrzeba walki, obrony, poczucie bezsensu życia, lęk przed śmiercią, nieumiejętność  kochania, otwarcia na innych, są wskazówką do zastanowienia.

Człowiek nowej epoki będzie wolny, świadomy swej mocy i braku ograniczeń, szczęśliwy, radosny, twórczy, pełen miłości do siebie i innych, odczuwający jedność z wszelkim stworzeniem, wszechświatem, Bogiem, równy innym, pełen czułości, tolerancji, mądrości, dobroci.

Każda sprawa, która wydaje się trudna, której nie chcemy w naszym życiu, bo wywołuje strach- to temat do przepracowania, np. lęk przed chorobą, śmiercią, stratą kogoś bliskiego, samotnością, zdradą, porażką, bankructwem,  ośmieszeniem, gwałtem, przemocą, bólem, poniżaniem, itd.  Każdy lęk to dzwonek alarmowy, który informuje ? kochany.. to należy przepracować, uwolnić.

Kiedy uwolnimy się od tych wszystkich lęków, niemożności, ograniczeń, zrobimy miejsce na światło,  a kiedy wypełni nas ono niepodzielnie, staniemy się miłością.

Bo tam gdzie miłość, lęku nie ujrzycie,
Gdzie światło, tam i radość.

Jak to zrobić? Jak zacząć pracę nad uwolnieniem?
Oczywiście należy zacząć od przypomnienia sobie kim jesteśmy.
Jesteśmy duchowymi istotami, które są w drodze rozwoju.
Boska energia została rozproszona, część z niej przybrała ludzką postać, aby zebrać doświadczenia w warunkach ziemskich. Idziemy w swej drodze ze źródła poprzez różne poziomy poznania, na wielu płaszczyznach, w wielu wymiarach. Każdy z nich ma dla nas inne zadania.

Na Ziemię zeszliśmy dla nauki, poznania, doświadczania.
Zostaliśmy, wraz z pojawieniem się na tej planecie, pozbawieni pamięci swego duchowego pochodzenia, abyśmy mogli w poszczególnych żywotach zbierać różnego rodzaju doświadczenia a w ich rezultacie nauczyć się mocy i kreowania swego życia.
Czy to znaczy, że nie posiadamy tej mocy na samym początku istnienia w Bogu? Posiadamy ją, ale musimy się jej nauczyć poprzez doświadczenia, przejść trudy, podnieść się z nich, i powrócić do pamięci mocy, ale bogatsi  w wiedzę jak te moc budować.

Kiedy nie posiadamy pamięci duchowej czujemy się odizolowani od Boga, samotni w swej wędrówce, nie czujemy jedności z innymi, to powoduje, że zaczynamy walczyć o przetrwanie. Wydaje się nam, że mamy wciąż za mało, że grozi nam głód, bieda, porzucenie, utrata. Boimy się wszystkiego i wszystkich. Ogóle poczucie zagrożenia powoduje agresję, a ta przekłada się na walkę. Wszyscy stają się potencjalnymi wrogami.
Żyjemy w ciągłym lęku. Tak mijają wieki. Niektórzy mając dość takiej sytuacji rozpoczynają poszukiwania, powoli zdobywają świadomość duszy, wyzwalają się z ograniczeń, wchodzą na ścieżkę miłowania.
Większość jednak nie. Świat w którym żyjemy, oparty na przemocy i strachu, ma swoje powody abyśmy pozostali na takim etapie świadomości. Łatwiej jest przecież
zarządzać tłumem, który boi się wszystkiego, jest jak dziecko, pozwala pociągać sobą manipulować.
Owszem pojawiają się nauczyciele , prorocy, ale większość nie chce przyjąć ich nauk. Nawet  przekazy największych z nich były tak przedstawiane, aby zatrzymać masy w niewiedzy, strachu, niemocy.
Zamiast mówić o miłości, mocy wewnętrznej, potędze boskiej istoty, która jest w nas, wpajano nam  małe poczucie wartości, wciąż zagrażający grzech, który będzie surowo karany, konieczność ograniczeń, lęk przed śmiercią. W konsekwencji tych nauk człowiek czuł się nic nie wartym grzesznikiem, wciąż poszukującym pocieszenia na zewnątrz.
Jak mały robak, porzucony, brzydki, zły, grzeszny, czekający tylko na śmierć, no i z pewnością karę w czyśćcu lub piekle.

Jak taki człowiek mógł rozumieć, jak mógł przypomnieć sobie swe boskie pochodzenie? Jak miał nauczyć się miłości? Jak kreować swe życie w radości? Owszem byli wybrani tzw. dobrze urodzeni, których nie obowiązywały ograniczenia większości, ale i ono podlegali zapomnieniu duszy.

Mali, zapomniani przez groźnego Boga, brzydcy, źli, pełni lęku, samotni łatwo dawali sobą manipulować.

Teraz jednak nadchodzi czas wyzwolenia, przypomnienia swego pochodzenia, wewnętrznego piękna, potęgi, mocy, która jest w stanie dokonywać cudów.
Aby było to możliwe musimy odrzucić wszystko to co było nam kodowane przez wieki.

Wszelki lęk – odrzuć ;
poczucie bycia kimś gorszym, brzydszym, nie wartym miłości Boga, ludzi – odrzuć,
konieczność walki, obrony, ataku – odrzuć,
poczucie samotności, lęk przed chorobą, śmiercią- odrzuć,
lęk przed utratą czegokolwiek, miłości, partnera, dzieci, przyjaźni , pracy, pieniędzy, majątku  – odrzuć,
lęk przed grzechem – odrzuć.

To są przyczyny wszelkich Twoich ograniczeń, tego, że nie żyjesz w miłości, harmonii, szczęściu, radości, mocy.
Możesz dokonywać cudów , jak Jezus, Satya Sai Baba i wielu innych.
Musisz tylko zrozumieć, przypomnieć sobie kim jesteś i odrzucić wszelki lęk.
Jesteś światłem, jesteś miłością, najpiękniejszym cudem stworzenia, płomieniem wiecznej potęgi Boga. Dostałeś moc tworzenia życia, kreowania rzeczywistości, twoja myśl może stwarzać rzeczywistość podobnie jak i słowo.
Możesz być bogiem dobra lub zła.
Jeśli stworzysz piękno, dobro, miłość, będziesz radosny, szczęśliwy, odczujesz jedność, pełnię bo będziesz wznosił się w wysokie wibracje, w jakich znajdują się Istoty Miłości, aniołowie.

Jeśli będziesz tworzył świat bólu, znajdziesz się w niskich energiach, w których istnieje strach, poczucie zagrożenia, samotność. Nie piekło będzie karą, ty sam stworzysz sobie życie które będzie największym cierpieniem i żadna inna kara nie będzie potrzebna.
I ważne jest abyś zrozumiał, że to nie Bóg karze po śmierci, ale ty sam swym postępowaniem dokonujesz tego w tym lub następnych żywotach. Stwarzasz karmę, a przed nią nie ma ucieczki , i nie jest to sprawa kary, lecz wyrównania energii, przyjrzenia się danej sytuacji z drugiej strony.
Najprościej mówiąc jeśli będziesz ciemiężycielem , później będziesz musiał doświadczyć bycia ciemiężonym.
I nie chodzi o to, abyś nie robił tego ze strachu przed karą, lecz dlatego, że dużo przyjemniej jest żyć dając i otrzymując miłość.

Dopóki nie odkryjemy w sobie oceanu miłości możemy świat postrzegać inaczej, lecz ci, którzy dostrzegli swój blask, zrzucili więzy, doświadczyli Miłości,  nigdy już nie powrócą do poprzednich wzorców bólu i krzywdy, bo życie w miłości jest cudem.
Prawdziwym, ogromnym cudem.
Kiedy wokół dostrzega się już inne, przepiękne kolory, czuje inne zapachy, odbiera inne energie, czuje niesamowitą, wszechogarniającą miłość i zaczynają się pojawiać prawdziwe cuda. Potrzebujesz czegoś i to pojawia się, ludzie, których spotykasz są życzliwi, pojawiają się sytuacje , których pragniesz, zauważasz, że naprawdę masz moc tworzenia.

Zacznij od pokochania siebie, zrzuć wszelkie ograniczenia lęku, wyjdź na przeciw miłości. Przyjmij ją do swego serca.
Pokochaj siebie, jako cudowna manifestacje Boga, złóż Mu w ten sposób pokłon, oddaj część.
Pokochaj swoje ciało, jakie by nie było, jest przecież pojazdem dla twej duszy, bez niego nie mógłbyś odbywać tej ekscytującej podroży.
Podziękuj swej duszy i ciału.

Kiedy zaczniesz dostrzegać swe światło, doceniać siebie, kochać, to samo dasz innym. Będziesz i w nich dostrzegał światło i pokochasz ich jak i siebie, bo i oni są cząstką Boga.

To pierwszy etap.

Świat pełen uczuć zawali się,
jeśli Ty i On, jeśli Wy,
spragnieni miłości,
nie odnajdziecie jej w sobie.
Rozdrapcie rany niewiedzy i bólu,
pod nimi jest cud.
Największy kryształ świata,
M I Ł O Ś Ć.

 Dodatek
Wielu z Was pyta jakie konkretnie zmiany nastąpią na Ziemi, jakie kataklizmy i gdzie?
Ja uparcie będę powtarzała – nie skupiajcie się na tym. To nie jest właściwe podejście.
Potęga myśli jest ogromna, jeśli  ją zatrzymacie na wyobrażeniu sobie kataklizmów, katastrof, strat, nadacie temu moc, wykreujecie w rzeczywistości. Każda myśl to energia, każda. Dla tych, którzy nie widzą energii, może to wydawać się nieprawdą, ułudą, jednak myśl jest energią, która napełniona mocą masowej wyobraźni realizuje się.
Jaki świat chcesz tworzyć?
Czy ten o którym marzysz, świat miłowania i pokoju, pełen przecudnych kolorów tęczy, przyjaznych ludzi, czystych rzek, powietrza?
A może inny świat, w którym nie będzie już miejsca dla nas i naszych dzieci.
Jeśli ten pierwszy, to niech Twoje myśli, wyobraźnia, uczucia, działania, kierują się w tym kierunku.
Gdy chcesz kochać nie wyobrażasz sobie nienawiści lecz miłość, gdy chcesz pić myślisz o wodzie a nie wyschniętej studni, gdy chcesz pokoju, harmonii, nowego przyjaznego świata, twórz jego obraz.

Usuń wszelkie destrukcyjne myśli, obrazy, działania, wyrzuć je po prostu. Niech każda chwila twego życia wypełniona będzie miłością, dobrocią, radością, szczęściem, pozytywnym wyobrażeniem przyszłego świata.
To bardzo wiele, to ogromnie dużo, to najważniejsze co możesz dać sobie, bliskim, Matce Ziemi.

13 WRZEŚNIA 2011

Kochani są materiały w Archiwum, Transformacja, o mnie-wiersze, Channeling- przekazy ogólne 8,9,10.

Zechciaj wargi otworzyć zanucić miłości pieśni, one niech w świat ulecą, serca niech tworzą nowe, tak w przestrzeni światła zakwitnąć może NOWE. Zasnuł się już światłem nowym CZAS, odchodzi stare już, słodycz serca wypełnia, mądrością stajesz się znów./ przekaz /