Dzienne Archiwa: 11 listopada, 2011

4 wpisy

SESJA REGRESU


Spotkanie trwa około półtorej godziny,  jego długość zależna jest od ilości spraw / wcieleń/, które należy oczyścić.

Odbywa się ono pod opieką Istot Światła, Duchowych Przewodników, Aniołów.

Prosimy ich, oraz Boga o pomoc i prowadzenie sesji.

Regres poprzedza krótka rozmowa, podczas której nawiązuję bliższy kontakt z osobą zwracająca się po pomoc.

Możesz porozmawiać ze mną o swoich problemach, troskach, zadać pytania. W kilku zdaniach wyjaśniam, na czym polega regres i co będzie się działo.

Po moim słownym prowadzeniu, wchodzisz w stan relaksu, następnie zaglądamy do wcieleń, które wymagają oczyszczenia. Każde wcielenie kończy się wybaczeniem i rytuałem, który pomaga uwolnić się od balastu przeszłych inkarnacji.

Czasami odnajdujemy podczas sesji Przewodnika lub Anioła Opiekuńczego, który prowadzi ?pacjenta? przez wcielenia. Możemy również zobaczyć, co dzieje się między wcieleniami / okres między śmiercią i ponownymi narodzinami/.

 Niektórzy chcą spotkać się z osobami z obecnego życia, które odeszły już na drugą stronę ży i jest to możliwe, często nawet wskazane, aby nastąpiło wybaczenie.

Można spotkać się z ukochaną osobą, która odeszła również po to, aby po prostu porozmawiać, powiedzieć o swojej miłości do niej, tęsknocie, poprosić o opiekę, pokazać babci, czy dziadkowi, wnuczęta.

Podczas jeden z sesji, kobieta spotkała się ze swoim zmarłym tatą, który nie zdążył zobaczyć swej wnuczki. Było to bardzo wzruszające spotkanie. Odbywało się w obecności przepięknego Anioła. Było wiele łez, słowa miłości, rozmowa, podczas której ojciec przekazał wskazówki dotyczące przyszłości, prosił o przekazanie kilku zdań swoim żyjącym bliskim, opowiedział o swojej miłości i ciągłej opiece.

Od śmierci ojca minęło kilka lat, kobieta marzyła, aby spotkać się z nim, choć przez chwilę porozmawiać. To spotkanie podczas sesji regresu było dla niej ogromnym zaskoczeniem, nie po to tu przyszła, ale jednocześnie ogromną radością. Zrealizowało się to, o czym od lat marzyła.

 Śmierć była dla niej niewyobrażalna. Nie chciała nawet o niej myśleć. Bała się jej. Podczas sesji, w jednym z wcieleń umiera. Jest przy niej Anioł, piękny, potężny, miłujący. Kiedy kobieta umiera, ON bierze ją na swoje ręce, otula skrzydłami i wznoszą się razem w górę. Płyną w wyższe sfery, gdzie jest ogrom miłości, światło, poczucie bezpieczeństwa.

Zatrzymują się na chmurce i rozmawiają. 

Kobieta otrzymuje wskazówki, ale przede wszystkim słyszy, jaką jest cudowną istotą, piękną, dobrą, mądrą. Jest krótkie podsumowanie tamtego wcielenia i poczucie cudownej miłości.

 Po sesji kobieta opowiada, że nie zdawała sobie sprawy, że można tak realnie widzieć obrazy, odczuwać emocje. Z radością na twarzy i blaskiem w oczach, mówiła o niesamowitym odczuwaniu skrzydeł Anioła. Były takie miękkie, jak najdelikatniejszy puch.Przestała bać się śmierci. Mówiła o niej z lekkością i uśmiechem na ustach.

W jej oczach po zakończeniu sesji widać było cud. Prawdziwy cud radości, szczęścia, miłości. Kiedy przyszła do mnie była spięta, trochę zdenerwowana, nie wiedziała, czy potrafi coś zobaczyć, odczuć.

Po sesji  powiedziała : Gdyby to było możliwe, chciałabym  wyjść teraz  na ulicę i krzyczeć jak bardzo jestem szczęśliwa.

Największą radością jest dla mnie widzieć jak po seminarium, udzielanej poradzie, czy sesji regresu, widzę w oczach moich duchowych braci, wieczny boski płomień miłości, ich radość, szczęście, lekkość, miłość. Oni często nie zdają sobie sprawy z tego, że właśnie nastąpiło wejście na wyższy poziom wibracji.

Czują radość i uwolnienie, ale nie wiedzą jeszcze, jakie to będzie miało znaczenie dla ich życia, jak wiele uczynili.

KALENDARZ MAJÓW

 

Znajdujemy się u progu Nowej Ery, ery, która doprowadzi nas do fundamentów starej cywilizacji, dopasowanej do obecnego czasu, ponieważ teraźniejszość zawsze jest lepsza od przeszłości. Dlaczego? Ponieważ teraźniejszość włącza przeszłość i transcenduje ją w NOWE. Ale musimy uczyć się od naszych przodków harmonii, respektu wobec zasad życia.

 

CZAS I TECHNOSFERA, rok wyd. 2005

WPROWADZENIE

Dla Majów punktem wyjścia do obserwacji wydarzeń w czasie były narodziny planety Wenus i cykl 104 000 lat, równy czterem 26000-letnim Wielkim Cyklom. Domknie się on w 2012 r.
Każdy cykl, epoka czy świat, niósł ze sobą określony program ewolucyjny, który postępował niezależnie od linearnego upływu czasu. Na koniec każdego cyklu następowało coś w rodzaju wyładowania nieodczytanych informacji ewolucyjnych, które my nazwalibyśmy historią (zob. Czas i przeznaczenie, PULSAR 2002).

Abyśmy nie pogubili się w czasie i zadaniach, wyjaśniam, że zgodnie z prawem ewolucji ostatnie 26 lat każdego wielkiego cyklu przeznacza się na generalne porządkowanie sceny historycznej. Tak więc okres od 1987/88 do 2012/13 (fraktalne 26), reprezentuje dzieje ludzkości na przestrzeni 26 000 lat. W ciągu roku porządkujemy więc jedno tysiąclecie. To tłumaczy powszechne poczucie, że czas biegnie coraz szybciej. Pamiętajmy, że historia powtarza się cyklicznie i melduje dopóty, dopóki nie odczytamy informacji, które niesie program czasu. Wtedy dopiero sprawa zostaje załatwiona i tym samym zaliczony określony etap.

Zwrot czasu, określany mianem Konwergencji Harmonicznej, czyli harmonicznej zbieżności, nastąpił o świcie 16/17 sierpnia 1987 r. W tym dniu definitywnie zakończył się czas prób i eksperymentów, zostały zamknięte wszystkie depozyty karmiczne. Odtąd, cofając się, zaczęliśmy naprawiać to, co wypaczyliśmy na przestrzeni ostatnich 5200 lat naszej historii. Początkowo nikt tego nie dostrzegał, ale często dziwiliśmy się, że od pewnego czasu wydarzenia spadają na nas jak grom z jasnego nieba. Tak musiało być. Chcąc coś naprawić, musimy najpierw odkryć, co się zepsuło.

26-letni okres oczyszczania podzielony został na dwa 13-letnie etapy. Skoncentrujmy się jednak na tym drugim, w którym obecnie się znajdujemy. Obejmuje on lata od 2000/2001 (Rok Galaktycznego Wichru) do 2012/13 (Rok Rezonansowego Wichru). (Uwaga: według rachuby majańskiej nowy rok przypada na 26 lipca.) Znawcy kalendarza Majów wiedzą, że wszystkie procesy ewolucyjne postępują w rytmie TRZYNASTKI, ponieważ 13 jest symbolem ruchu, czynnikiem porządkującym czas, siłą harmonizującą bieg wydarzeń. Efekt 13 objawia się w trzech fazach. Faza 1 ? to faza wgrywania tematyki, faza 2 ? faza działania, faza 3 ? faza podsumowań.

Faza 1 ? FAZA WGRYWANIA TEMATYKI, lata 2000/1 ? 2003/4. Powiązanie fraktalne z okresem historycznym od IX 1756 do VI 1835, w Polsce: program reform ustrojowych, m.in. zniesienia liberum veto (1763); pierwszy rozbiór Polski (1772); powstanie Komisji Edukacji Narodowej (1773); drugi rozbiór Polski (1793); trzeci rozbiór Polski (1795).

Rok 2000/1 (Wicher 8), cel: wgranie programu uzdrowienia, praca od podstaw, zaczynając od porządkowania potencjałów zwierzęcych. Wydarzenia: proces Milosevića, pryszczyca bydła na zachodzie Europy; G. W. Bush został prezydentem ? sfałszowane wybory (?).
Rok 2001/2 (Ziarno 9), tzw. święty rok, cel: wszystko musi wyjść na powierzchnię. Wydarzenia: atak na WTC 11 września 2001 r.
2002/3 (Księżyc 10)>/i>, cel: szukanie pomocnych narzędzi, poruszenie, wyzwolenie bodźców. Wydarzenia: pierwszy przypadek BSE w Polsce; afera w łódzkim pogotowiu; afera Rywina; zamach terrorystyczny na teatr w Moskwie; demonstracje przeciwko wojnie z Irakiem; atak na Irak.
2003/4 (Mag 11), cel: ustalenie strategii; wszystko, co się wydarzyło w tym roku, należy przyjąć bez lęku, ponieważ tu domknęła się tylko faza wgrywania tematyki i nie mieliśmy na to wpływu. Wydarzenia: wejście Polski do Unii Europejskiej (czwarty rozbiór ekonomiczny?); Polacy obejmują dowództwo w Camp Babilon; wypadek helikoptera z premierem L. Millerem i A. Jakubowską na pokładzie (STOP! Nie tędy droga?); tajemniczy wirus na statku ?Aurora?; schwytanie Saddama Husseina.

Faza 2 (obecnie) ? FAZA CZYNNEGO DZIAŁANIA, lata 2004/5 ? 2008/9. Powiązanie fraktalne z okresem historycznym od VII 1835 do I 1934, w Polsce: uruchomienie pierwszej rafinerii (1856) (por. ze sprawą Orlenu); pierwsza fala migracji do Stanów Zjednoczonych (1872); I wojna światowa (1914); powstanie niepodległej Polski (1918). Cel: siły entropii doprowadzą do licznych implozji. Implozją jest to, co na zewnątrz zaznacza się w sposób dramatyczny lub przypomina rozpadanie się domku z kart. Tu dojdzie do kumulacji, przesilenia, a następnie reakcji łańcuchowej i wielkiego wybuchu, np. bogaci staną się jeszcze bogatsi aż do osiągnięcia masy krytycznej i załamania się pod ciężarem własnego bogactwa.

Pamiętajmy, że każdy ?stwórca? sam powinien naprawić lub zniszczyć swoje dzieło (np. sprawa Leszka Millera, Aleksandry Jakubowskiej, księdza Jankowskiego, księdza Rydzyka). Abyśmy mogli uniknąć katastrofy życiowej, TERAZ dochodzi do gwałtownej eliminacji światów iluzji z pomocą siły oświecenia. Jest to niezbędnym warunkiem do zmiany świadomości zbiorowej. Kolejne lata, zwłaszcza rok 2005/6 (Ziarno 13), będą obfitować w niemniej interesujące wydarzenia, ponieważ w tym przedziale czasu zakończy się proces przestawiania naszej świadomości na wyższe pasma wibracji, czyli dokona się ostateczny podział duchów. Nikt i nic nie oprze się mocy TRZYNASTKI!

Fazę drugą 13-letniego etapu otworzył Rok Krystalicznego Wichru, kin 259 (26 VII 2004). Był to niezwykle znaczący rok w skali ewolucji, albowiem wniósł na scenę powiew odnowy, siłę transformacji, uzdrowienia stosunków międzyludzkich, zainicjował wielkie porządki i potężne przemiany w sferze świadomości indywidualnej i zbiorowej, jak również drugą aktywację Proroctwa TELEKTONON (otwarcie Siedmiu Pieczęci). W tym dniu, w sferze mentalnej, planeta Ziemia powróciła do swojego naturalnego kodu >13:20<, wibracji Boskiej Pramatki, wynoszącej nas na orbitę spirali. W tym dniu pożegnaliśmy kod babiloński >12:60< ? energię męskiej hegemonii, która wraz z 12-miesięcznym kalendarzem gregoriańskim uwięziła nas na orbicie koła, nie pozwalając wznieść się wyżej. Żądza władzy, chciwość, ?czas to pieniądz?, schemat pan/niewolnik to owoce Babilonu. Teraz ziarno oddziela się od plewy. Weszliśmy w nowy etap, tzw. fazę działań, fazę kolejnego otwarcia siedmiu zablokowanych świadomości. Nastał czas wielkiego sprzątania, wygaszania ognisk zapalnych.

Wyjaśniam, że pierwsza aktywacja Proroctwa TELEKTONON nastąpiła w latach 1993/1994?1999/2000 (zob. Kompendium, s. 72, PULSAR 2002). Faza druga dokona się w latach 2004/5?2010/11. Po raz trzeci impuls, inicjujący otwarcie, powróci na przestrzeni siedmiu księżyców (nazwa 28-dniowych miesięcy w kalendarzu Majów) w okresie od 30 V maja 2011/2012 (Rok Rytmicznego Maga) do 12 grudnia 2012/13 (Rok Rezonansowego Wichru). Dalej pojawi się szósty księżyc (13 XII 2012 ? 9 I 2013). W tym przedziale mieści się 21 grudnia 2012, czyli koniec long count, Długiej Rachuby Majów. Kolejne siedem księżyców będzie powoli domykać Rok Rezonansowego Wichru. 25 lipca 2013, Zielony Dzień lub Dzień Poza Czasem, będzie nie tylko punktem przejściowym do następnego roku, Roku Galaktycznego Ziarna, ale jednocześnie dniem wyrównania biegu Kalendarza Trzynastu Księżyców. Następnym kalendarzem będzie Kalendarz Czternastu Księżyców, w którym jeden księżyc będzie liczył 26 dni. Jak widać, koniec świata nie jest nam pisany. Gwiazdy mają dalsze plany wobec nas, ludzi, ale to już w następnym wielkim cyklu, do którego przejdą tylko świadomi.

Dla nas ważne jest, abyśmy ? bez względu na to, co się będzie działo ? nie ulegli psychozie strachu, nie stracili pogody ducha, nie popadli w dekadentyzm. Jeśli przyjmiemy postawę obserwatora, nie pozwolimy wmanewrować się w cudze pola karmiczne, zachowamy zimną krew, zaczniemy kochać naszych bliźnich świadomie, a nie za coś ? to znajdując się nawet w samym centrum wydarzeń, będziemy stać niejako ponad nimi. Wszystko to, co się rozegrało w roku 2004/5, było niezbędne. Fala tsunami w Azji też była nieprzypadkowa i potrzebna. Przysłowiowy ?raj na ziemi? ? tylko na zewnątrz! ? został skonfrontowany z duchem CZASU. A od wewnątrz? Pranie brudnych pieniędzy, nierząd nieletnich, narkotyki… Z drugiej strony, świat dostał szansę włączenia się do pomocy poszkodowanym. Odzew był ogromny: potrafimy współczuć! Niewzruszona okazała się tylko biurokracja: pobieranie podatku VAT od wysłanych sms-ów, utrudnianie akcji humanitarnej w krajach dotkniętych katastrofą, opieszałość miejscowych urzędów. Najważniejsze jednak, że problematyka ujrzała światło dnia i w ten sposób zyskała szansę uzdrowienia.

W Polsce wydarzenia roku 2004/5 zdominowała lawina afer (sprawa ks. H. Jankowskiego; fundacji J. Kwaśniewskiej, refundacji leków, Orlenu, Radia Maryja), ale też próby ich wyjaśniania (komisje sejmowe, wnioski o samorozwiązanie Sejmu, ujawnienie listy Wildsteina ? w 13 lat po opublikowaniu listy Maciarewicza!). Co jeszcze cisnęło się do uzdrowienia? Afera pornograficzna w seminarium duchownym w Austrii; nierozwiązany konflikt czeczeński (atak terrorystyczny na szkołę w Biesłanie); awaria samolotu rządowego z premierem M. Belką w Chinach (kolejny znak sił Czasu!); film Animals: rozpoczęcie procesu w sprawie znęcania się nad zwierzętami w rzeźniach pomorskich (por. fazę 1); druga kadencja G. W. Busha (zamierzony efekt sił implozji ? druga aktywacja); wybory w Iraku (powiew odnowy.

Faza 3 ? FAZA PODSUMOWAŃ, lata 2009/10 ? 2012/13
Powiązanie fraktalne z okresem historycznym od II 1934 do XII 2012, wydarzenia: II wojna światowa itd.
Jest to najważniejsza faza przed wielkim finałem. W grę wchodzą dwa skrajne rozwiązania: albo droga pokoju, albo widmo zagłady. W roku 2009/10 (Ziarno 4) poznamy pierwsze wyniki naszych starań. Rok 2009/10 to lata fraktalne 1933?52. Dopiero tutaj możemy ostatecznie oczyścić pola karmiczne II wojny światowej albo doprowadzić do rozpętania trzeciej ? terrorystycznej, której iskra tli się od 2001 r. Nie trzeba bomb, wystarczy jedna bakteria, by zdziesiątkować ludzkość na świecie.

Pamiętajmy, że nic nie jest z góry przesądzone. Nasz los znajduje się w naszych rękach. Idąc za promieniem odnowy w każdej chwili i w każdym miejscu możemy włączyć się w eteryczną siatkę na rzecz oczyszczania pola świadomości zbiorowej. Wszyscy razem ? jako społeczność ziemska ? jesteśmy włączeni w rytm kalendarza planetarnego. Także tu mamy do wypełnienia ściśle określone zadania. Tak więc nie sami politycy, ale wszyscy razem ponosimy zbiorową odpowiedzialność za los planety. Na zbiorowy efekt składa się praca każdej jednostki. Chcąc uzdrowić coś w skali makrokosmicznej, trzeba zacząć od skali mikrokosmicznej. Porządki zawsze zaczynamy od siebie. Jeśli w ciągu jednego dnia będziemy kontrolować nasze myśli i słowa kierowane pod adresem kogoś, kogo nie darzymy sympatią, ocean negatywnych myśli zubożeje o kilka kropli. Jeśli zaczniemy robić to codziennie, po roku osuszymy jezioro negatywnej energii. Ci, którzy znają cykl ?JA jestem innym Ty? i ?Śladem Mistrzów Czasu?, wiedzą, o czym piszę. Ci, którzy go nie znają, a chcą wiedzieć więcej, wiedzą już, gdzie szukać klucza do PRAWDY. Dziś, za sprawą Jana Pawła II, przekonaliśmy się, że nie wszystko jeszcze stracone. Udowodniliśmy, że potrafimy czuć i zjednoczyć się w duchu miłości i pokoju.

ROK 2012: WIELKIE NIEZROZUMIENIE WIEDZY KOSMOLOGICZNEJ MAJÓW

Fakt, że żyjemy w czasach wielkiej transformacji, nie jest dziś żadną nowością. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę, co właściwie kryje się za tym stwierdzeniem. Wiele osób, powołując się na kosmologię Majów dla rozgłosu albo nie rozumiejąc tejże kosmologii, rozpowszechnia mylne, siejące strach informacje o zbliżającym się końcu świata. Przykładem może być książka Patryka Geryla Proroctwo Oriona na rok 2012. Autor, powołując się na wiedzę astronomiczną i proroctwa Majów oraz zasłaniając się zawiłymi wyliczeniami, istnym labiryntem liczb, próbuje udowodnić czytelnikom, że koniec świata jest nieuchronny. Argumentem przemawiającym są tutaj ?złowieszcze? konstelacje gwiazd w 2012 r., zwłaszcza położenie Oriona ? identyczne jak w czasach ostatniego kataklizmu sprzed 12 000 lat. Według P. Geryla jedyną alternatywą byłoby dotarcie do Komory Królewskiej w Wielkiej Piramidzie w Gizie, odnalezienie egipskiego planu ratunku, pospieszne zbudowanie łodzi ratunkowych i spakowanie na nie 6 miliardów ludzi. To dopiero byłaby migracja ludów. Tylko kiedy należałoby ją rozpocząć, żeby zdążyć? No cóż, Patryk Geryl ma prawo do takiego punktu widzenia. Zanim ulegniesz psychozie końca świata i fatalistycznym wizjom współczesnych trenerów strachu, spójrz na problematykę naszych czasów oczami twórców kalendarza.

Wszystkie wielkie cykle, trwające ok. 26 000 lat, Majowie nazywali światami, stąd koniec świata oznaczał jedynie koniec cyklu ewolucyjnego. Dla porównania Aztekowie nazywali je słońcami. Tak więc koniec słońca nie zwiastował wypalenia się naszej gwiazdy i totalnej zagłady życia, ale koniec cyklu. Stąd wynika największe nieporozumienie i tak wiele spekulacji wokół tajemniczego roku 2012. Natomiast specyficzne położenie Oriona w 2012 r. to wskazówka ? znak czasu ? próbujący zwrócić nam na coś uwagę. W świetle wiedzy Majów:
Orion symbolizuje ciało fizyczne,
Plejady ? ciało emocjonalne,
Syriusz ? ciało mentalne,
Arktur ? ciało duchowe.
Zgodnie z tym identyczne położenie Oriona w dniach ostatniego kataklizmu i w 2012 r. przestrzega nas, że to właśnie człowiek swoim działaniem może doprowadzić do zagłady życia na Ziemi. Zagrożeniem nie jest Orion, ale CZŁOWIEK. Chcąc ocalić planetę, nie trzeba budować żadnych łodzi ? to przecież nonsens. Wystarczy zmienić świadomość, zaprzestać gonitwy za dobrami materialnymi, odejść od żądzy władzy, zadawalania zmysłów, gospodarki rabunkowej, brutalności wobec zwierząt i … sztucznego kalendarza gregoriańskiego. Tylko tak przejdziemy do piątego świata. Pamiętajmy też, że naprawa warunków naturalnych nie dokona się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ta problematyka będzie zaprzątała głowy jeszcze kilku pokoleniom po nas, tylko że już w kolejnym Wielkim Cyklu. Orion ostrzega ludzi: Opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno!

Jeśli chodzi o sugerowane przez Patryka Geryla przebiegunowania kuli ziemskiej, zdarzały się one w historii ziemskiej ewolucji w latach wykazujących tzw. ciągi liczbowe, ale nie zawsze. Wszystko zależało od poziomu świadomości. Zgodnie z tą zasadą, rok 2012 nie wykazuje ciągu liczbowego, lecz dopiero rok 2018. Zauważ, że już nie raz byliśmy straszeni końcem świata. Wcześniej miał to być rok 1999, potem 2000, teraz 2012, a już za chwilę będzie to rok 2018. Starzy trenerzy strachu nie spoczną. Zrobią wszystko, by utrzymać swoją pozycję, zaszczepić wibrację strachu i karmić się naszą energią. Zastanówmy się zatem, czy chcemy być ich pożywką.

CZY PRZEPOWIEDNIE MUSZĄ SIĘ SPEŁNIĆ?

Każdy z nas ma w życiu taki moment, kiedy dostaje od losu szansę otarcia się o coś własnego na pozór teraźniejszego, a jednak powiązanego z przeszłością. Każda aktualna sytuacja wiąże nas ze ściśle określonym punktem orbity czasu ? specyficznym polem informacji.
W kwantum czasu istnieje nieskończenie wiele pól informacji, którymi rządzi prawo cykliczności. I tak, każdy odcinek linearnie postrzeganego czasu ma własne pole informacji, z którym wcześniej czy później musimy wejść w rezonans. Pola te będą meldować się cyklicznie i tak długo, aż zapisana w nich informacja zostanie odebrana. Codziennie kąpiemy się w morzu informacji, ale najczęściej nie jesteśmy tego świadomi. W świetle Prawa Czasu informacje wysyłane do nas ze źródła nie mają możliwości powrotu. Każda z nich musi trafić do świadomości adresata.
Ta tajemnica była dobrze znana starożytnym Majom. Mieli oni najciekawsze spostrzeżenia oraz bezpośredni wgląd w bieg ?rzeki czasu? i w przeciwieństwie do filozofii wedyjskiej przywiązywali ogromną wagę do szczegółów. Chcąc umożliwić potomnym wgląd w pola informacji, sprecyzowali oni przedziały czasowe pomiędzy prehistorią a posthistorią w sposób matematyczny, a klucz zakodowali w Świętym Kalendarzu Tzolkin i Proroctwie Telektonon. W zależności od poziomu świadomości określonej przestrzeni czasowej (epoki ewolucyjnej), w punktach przecięcia pomiędzy epokami dokonuje się specyficzne wyrównanie nieodczytanych informacji. Znając Prawo Czasu, zrozumiemy, dlaczego historia musi nas cyklicznie szokować. (Szczegóły wyjaśnia Faktor Majów, PULSAR 2003.)

Jednak ewolucja nie zna tego, co my określamy historią ? ona po prostu postępuje naprzód (realizuje swój program). Jest to tzw. czas obiektywny. Natomiast czas subiektywny to czas historyczny, związany z jednostką ludzką, grupą, całą ludzkością. Każdy człowiek, choć postrzega siebie fizycznie, porusza się po kontynencie, zwanym polem elektromagnetycznym. Jest to subtelne pole, w którym każda myśl czy też impuls ma natychmiastowy skutek działania. Suma impulsów ? pozornie nieistotnych ? gromadzi się w polu informacji, tworząc rzeczywistość wirtualną. Pola wirtualne mają zdolność materializacji, tzn. mogą stać się historią lub inaczej wydarzeniem. Każde z nich szuka odpowiednich częstotliwości, by się zamanifestować w świecie materii i z reguły tak się staje (cóż, ?uczynnych? pośród nas jest wielu, bardzo wielu!). Wystarczy błaha pozornie myśl, np. zabiję go, by człowiek połączył się z polem informacji wirtualnej, nasyconym świadomością zabijania. Reszta dokonuje się błyskawicznie, tzn. myśl ? przeskok impulsu ? amok ? zabójstwo. Jednak sprawcą nie jest tu sam desperat. Większość z nas ma w tym swój niechlubny udział. W jaki sposób? To proste. Któż z nas choć raz nie pomyślał ?najchętniej bym go (ją) zabił? albo ?ja się zabiję?. Mimo iż w rzeczywistości nie zamierzaliśmy nikogo zabić, ta pozornie niegroźna myśl została zarejestrowana w polu informacji wirtualnej z prędkością bliską światłu. Następnie, łącząc się z podobnymi polami, powiększyła ocean energii zabijania. Potem wystarczyła już tylko silna indywidualność czy wyjątkowo sfrustrowany człowiek, by w sprzyjających warunkach przełamać granice pól astralnych (wirtualnych) i ściągnąć te ?zdjęcia? na Ziemię.

Zapamiętajmy, że rzeczywistość wirtualna nie jest żadnym wymysłem. Codziennie mamy do niej dostęp, np. podczas snu, tylko że o tym nie wiemy. Nasze sny są skarbnicą informacji, także, a może przede wszystkim, te szokujące, z których budzimy się zlani potem, przerażeni, niemi ze strachu. Sny to wentyle redukujące pola napięć. Dzięki nim zostają nam zaoszczędzone przykre przeżycia na jawie, ponieważ pole rozładowane podczas snu, nie objawi się już w rzeczywistości materialnej. Tymczasem my interpretujemy je na opak ? jako zapowiedź nieszczęścia, zły omen, przestrogę. Podświadomie boimy się nadchodzących dni, czegoś wyczekujemy i wcale o tym nie wiedząc, zaczynamy działać przeciwko sobie. Zgodnie z Prawem Czasu przyciągamy do siebie dokładnie to, czego się najbardziej lękamy. Nasza myśl, wibrująca w częstotliwości określonego lęku, łączy nas z polem wirtualnym o tej samej częstotliwości strachu, aż w końcu mamy to, na co czekamy.

Spróbujmy choć raz spojrzeć na nasze sny wolni od strachu, pod kątem przekazu informacji. Szczególnie zalecam to (ale nie tylko!) osobom urodzonym w znaku AKBAL ? Niebieskiej Nocy (mowa snów), MEN ? Niebieskiego Orła (wizje) i IK ? Białego Wiatru (telepatia). Podchodząc do snu jak do informacji, nagle odkryjesz, że zmieniła się forma twojego śnienia, tzn. będziesz obecny we śnie i jednocześnie będziesz obserwował go niejako z boku. Z czasem zaczniesz wpływać na jego pozytywne zakończenie tuż przed przebudzeniem albo w trakcie budzenia się, zanim znikną obrazy. Jest to coś niezwykle fascynującego, co przynosi niesamowitą ulgę, szczególnie w przypadku snów-horrorów, będących w gruncie rzeczy twoim dobrodziejstwem. Fenomen świadomego śnienia dobrze znany był Majom, Nawigatorom Czasu. Dziś za sprawą José Argüellesa wszyscy możemy przeniknąć tę kurtynę.

Ale co to wszystko może mieć wspólnego ze spełnianiem się lub niespełnianiem przepowiedni? Bardzo wiele. Otóż każda wizja ? nawet ta zarejestrowana przez powszechnie uznanego jasnowidza ? to jedynie obraz pochodzący z jednej ze stref prawdopodobieństw, być może tej najbardziej realnej do urzeczywistnienia przy aktualnym poziomie świadomości, tzn. tej dominującej w chwili rejestrowania obrazów przez jasnowidza. Wystarczy, że dzień później doznamy olśnienia (indywidualnie lub grupowo) i zmienimy kierunek marszu, a wtedy ten sam wizjoner?jasnowidz przepowiedziałby zupełnie inną przyszłość. Nie zapominajmy jednak, że niezwykle istotny jest także poziom świadomości samego wizjonera. Prawdziwe wizje zaczynają się od wymiaru piątego i szóstego, Wymiaru Świadomości Chrystusowej i Wymiaru Czystego Światła. Jednak niewiele osób ma do nich dostęp. Większość wizjonerów dociera do Wyższej Płaszczyzny Mentalnej w wymiarze czwartym.

Wciąż słyszymy o katastroficznych wizjach przyszłości, które zamiast nas budzić, potęgują jedynie strach. Zaczynamy w nie wierzyć i zamiast szukać wyjścia, obmyślamy drogę ucieczki. Tylko dokąd? Czy jest w ogóle takie miejsce? Majowie dają nam odpowiedź: Jest i nie musimy nigdzie jechać. To miejsce jest dokładnie tu, gdzie się teraz znajdujesz. Wystarczy, jeśli już teraz ? od tej chwili ? będziesz kontrolować swoje myśli i słowa, zaczniesz przesyłać bezinteresowną miłość i bezinteresowne przebaczenie sobie i swoim lustrzanym odbiciom w ludziach pozornie ci nieżyczliwych (w gruncie rzeczy są to twoje inne TY!), a uchronisz świat przed zagładą. Jesteś podobny do Majów. Od 5000 lat nosisz ich świetlne implanty (zob. Surferzy Zuvuyi, s. 29, PULSAR 2004). Takich jak ty jest wielu, bardzo wielu… miliony… Nigdy nie jest za późno. Nic nie jest z góry przesądzone. O naszych losach nie decydują jedynie ci u władzy, ale wszyscy nowo przebudzeni. Tak stanowi Prawo Czasu, a ono jest niepodważalne. Właśnie to zostało objawione przez TELEKTONON ? ?Głos Ziemi? ? najsłynniejsze proroctwo Majów, Galaktycznych Mistrzów-Wizjonerów.

Natomiast przykład, jak zastosować je w życiu, dał światu Jan Paweł II ? papież, który stał się wątkiem i osnową historii ludzkości, tym, który zmienił bieg dziejów, przetransformował tajemniczą energię Niebieskiej Samoistnej Małpy w Miłość i dokonał największego cudu od czasu Chrystusa ? CUDU zjednoczenia ludzi wszystkich narodowości i religii w duchu miłości i pokoju. Dlatego przyjrzyjmy się mu bliżej, ale najpierw kilka słów o strukturze 13-miesięcznego kalendarza Majów.

KALENDARZ TRZYNASTU KSIĘŻYCÓW

W Kalendarzu Majów rok solarny rozpoczyna się 26 lipca i trwa do 25 lipca następnego roku. Ostatni dzień (25 lipca), nazywany Zielonym Dniem, skupia dorobek roku.
Rok solarny składa się z 13 miesięcy po 28 dni, nazywanych księżycami. Cel i zadania każdego z nich określa pieczęć i ton pierwszego dnia miesiąca. Niezależnie od tego każdy dzień wnosi swoją specyficzną energię.
W dniach z galaktycznymi portalami (P), stanowiącymi tzw. nastawnię, zaznacza się bezpośrednie oddziaływanie Sił Kosmosu, których celem jest naprowadzenie na właściwe tory błędnych programów ewolucji oraz zdeformowanych faz naszego indywidualnego rozwoju. Siła ich oddziaływania może być wyraźnie wyczuwalna na płaszczyźnie ciała fizycznego, np. nadpobudliwość lub ospałość.
Każdy człowiek wpleciony jest w dwa kalendarze jednocześnie: planetarny, w którym ujęta jest cała ludzkość, i osobisty, rozpoczynający swój bieg w dniu urodzin. Szczegółowe informacje znajdziesz w Przewodniku i Kluczu do kalendarza Majów (PULSAR, 2004).

 

KOSMICZNA TELEPATIA I TY?, rok wyd. 2003

NADSZEDŁ CZAS…

Dziś wszyscy znawcy kalendarza Majów doskonale zdają sobie sprawę z tego, że celem naszej ziemskiej podróży jest odnalezienie drogi powrotnej do Źródła ? ale nie tej fizycznej, lecz mentalno-duchowej. Dlatego wciąż szukają, nie ustając w swoich wędrówkach, wciąż prą naprzód. Nawet jeśli zboczą z kursu czy zajdą w ślepy zaułek ? bo i tak może się zdarzyć ? nie załamują rąk, lecz wracają na rozstaje dróg, analizują każde za i przeciw, by już po chwili wyruszyć w dalszą drogę. Ten czas nie jest dla nich stracony. To pojęcie jest im zupełnie obce. Oni nigdy nie tracą czasu, lecz ustawicznie zbierają plony ? owoce swoich doświadczeń. Niczego nie muszą nadrabiać. Odkąd poznali prawa CZASU, żaden dzień, żaden rok nie był jałowy. To, co złożyli w spichlerzu mądrości, będzie ich gwiazdą przewodnią, kompasem w ich spirytualnej podróży przez życie. Wszędzie czują się bezpieczni. Oni zrozumieli, że z mądrości osobistych doświadczeń nikt nie zdoła ich ograbić, bo i po co? Przecież potrafią bezinteresownie dzielić się z innymi tym, co wypracowali w pocie czoła. Wiedzą też, że w drodze do Źródła znajdują się wszyscy, tylko nie wszyscy są tego świadomi.

Tego, KIM jest Źródło, nie trzeba im tłumaczyć. Źródło to nasze boskie JA, które po 26 000 lat rozłąki stęskniło się za nami, pragnie nas, wypatruje przez Chrystusowe okna piątego wymiaru, wysyła nieme impulsy, pieści tęczowymi barwami, otula świetlaną wibracją. Słowa wyroczni delfickiej aj samego siebieś stały się wyjątkowo realne. Znajdujemy się o krok od bram samopoznania. Wszyscy przebudzeni wiedzą, co to znaczy.

dzieciństwa wkładano nam do głów, że nasz świat jest trójwymiarowy. Tymczasem planeta Ziemia od pierwszych dni Stworzenia była czterowymiarowa, a już za kilka lat stanie się pięciowymiarowa. Dziś dla znawców kalendarza Majów Ziemia bez wymiaru czwartego to tak jak ocean bez wody. Wielu z nich odbyło swój pierwszy magiczny lot na fali telepatii. Zanim jednak wyruszą w nowe, nieznane im dotąd obszary, muszą się dobrze przygotować do drogi.

Spirala CZASU

Na spirali CZASU Wielki Cykl Ewolucyjny, 26000-letni cykl oczyszczania, zakończył swój bieg w 1987 roku. Wraz z nim domknęły się wszystkie mniejsze cykle i podcykle, także 5200-letni Cykl Babiloński. Zgodnie z tym, żaden z bogów-stwórców nie wdroży już więcej żadnej wizji, nie wyreżyseruje nowej sztuki, nie dokończy próby, nawet jeśli był o krok od celu. Koniec cyklu to koniec. Od tego nie ma odwołania. Prawa kosmiczne są niepodważalne! O północy opadła kurtyna, wygaszono wszystkie światła na scenie. Teatr ziemski poszedł do kapitalnego remontu ? na 26 lat (fraktal 26 000 lat). Odtąd wszyscy reżyserzy, aktorzy i widzowie przemienili się w służby remontowe. Zapanowało wielkie zamieszanie. Dopiero w 1992 roku sytuacja zaczęła się stabilizować. W 2000 roku przekroczony został półmetek 26-letniego cyklu. Tu Matka Ziemia włączyła się w fazę oczyszczania, zaczynając od porządkowania potencjałów zwierzęcych. BSE, gąbczaste zapalenie mózgu (potocznie choroba wściekłych krów), to jeden z dowodów siły jej oddziaływania, ?zapłata? za brutalność wobec zwierząt, jednak pojmowana nie jako zemsta, lecz zbawienny hamulec. Pamiętajmy, że teraz nie chodzi o szukanie winnych i niewinnych, lecz o uzmysłowienie sobie prawa odpowiedzialności zbiorowej. O tym, że także my, Polacy, nie uciekniemy przed tą odpowiedzialnością, świadczy pierwszy przypadek BSE, zarejestrowany w naszym kraju w maju 2002 roku. Potem mieliśmy bakterie wąglika w Ameryce. W tej chwili pojawiło się kolejne ?widmo? ? SARS. Co z tego wyniknie? Niech lękają się ci nieprzebudzeni, i na pewno nie tylko w Chinach. Cóż, czeka nas jeszcze wiele takich niespodzianek.

Rok Czerwonego Planetarnego Księżyca (2002/2003) wypłukał na powierzchnię wiele kolektywnych osadów z pól karmicznych. Pokazując cierpkie owoce naszych wspólnych starań, uzmysłowił nam, co jako pierwsze pragnie uzdrowienia. Kolejny rok ? Rok Spektralnego Białego Maga (2003/2004) ? jako ?kosmiczne MPO? ? skłaniając nas do kolektywnego sprzątania świata, rozładuje wiele napięć w sferach emocjonalnych, usunie wiele odpadów poprodukcyjnych, przetnie białym skalpelem wiele nabrzmiałych wrzodów. Wielu z nas pojęło już swoją nową rolę w tych niezwykle ciekawych czasach ? czasach wielkiej reorganizacji. Wielu jednak nadal stąpa po omacku, udając, że nic nie widzą i nie słyszą, wielu też ? i nie tylko polityków ? gorączkowo usiłuje ratować swoją zdewaluowaną pozycję, mamiąc wszystkich nieświadomych i naiwnych iluzorycznym złotym cielcem. Siły entropii działają już pełną parą, dlatego wszyscy zauroczeni bogactwem muszą stać się jeszcze bogatsi, aby przekraczając masę krytyczną, runąć pod jego ciężarem.

Przez 26 000 lat naprodukowaliśmy wystarczająco dużo trucizn i nie potrzeba wojen czy katastrof, by zmieść ze sceny całą populację ziemską. Abyśmy nie ulegli psychozie strachu, od razu wyjaśniam, że my, świadomi, nie musimy się niczego obawiać. W tej chwili doświadczamy niezwykłego kuriozum: jesteśmy w dwóch miejscach jednocześnie ? tu i tam. Jedną nogą stoimy w samym środku 26-letniego cyklu oczyszczania, drugą jesteśmy już w piątym świecie. Wytłumaczenie jest proste i logiczne: wiemy, że w wymiarze czwartym CZAS postępuje wertykalnie (tzw. bezczasowość, nie-czas, wieczne TERAZ). Kiedy na spirali programów ewolucji zatoczymy pełen krąg (26 000 lat), całkiem naturalnie przechodzimy do następnej fazy ewolucji (następne 26 000 lat), tylko że na innym poziomie świadomości ? mądrzejsi o doświadczenia poprzedniego cyklu. Pamiętajmy, że ewolucja to zupełnie neutralny proces, nie zatrzymuje się w miejscu, nie zna pojęcia historia, na nic nie czeka, lecz ustawicznie postępuje naprzód (czas obiektywny, zob. Czas i przeznaczenie ? czwarta część cyklu JA jestem innym TY). To, kto przeszedł do następnej fazy ewolucji, jest sprawą niewiadomą. Tę szansę mają wszyscy, jednak nie wszyscy zechcą ją pochwycić. Dharma objawia się przed każdym, ale nie każdy rozumie jej sygnały, a są to coraz częściej sygnały płynące z piątego świata. Dlatego wielu będzie musiało odejść i niewykluczone, że liczba mieszkańców planety zmniejszy się drastycznie już w najbliższych latach. Bać będą się tylko ci, co nie wiedzą!

Natomiast w linearnym pojęciu czasu moment przejścia (zmiana kierunku biegu spinu, zwrot czasów) rejestrujemy jako pewien regres, robimy niejako krok do tyłu, cofamy się, by uporządkować teren, który eksploatowaliśmy przez ostatnie 26 000 lat. Ponieważ na planecie Ziemia przez cały czas obowiązywało prawo wolnej woli i prawo wszystko dozwolone, w ciągu całego cyklu wolno nam było wdrażać różnorodne pomysły bez prawa jakiejkolwiek ingerencji z zewnątrz. Ten etap mamy jednak za sobą. Teraz każdy stwórca musi doświadczyć owoców swojego stworzenia na własnej skórze i albo je uszlachetnić, albo zniwelować mocą aktu bezwarunkowej miłości i bezwarunkowego przebaczenia. Wybór należy do nas. Warto jednak wiedzieć, że wraz z Rokiem Maga na Ziemię zstąpi Najwyższa Praworządność, wtedy to żaden stwórca nie skryje się przed odpowiedzialnością i wszechwidzącym okiem Maga ? nie znajdzie takiego miejsca na świecie.
Znawcy kalendarza Majów, uważnie obserwujący przebieg 13-dniowej fali i osobiste powiązania w sieci pulsarów, mają dogodną możliwość uporządkowania ściśle określonych lat życia, wskazanych przez pulsar lub uszlachetnienia czegoś, co przychodzi z przyszłości, cały czas pozostając obecnym tu i teraz (informacje dharmy). W ten sposób na przestrzeni 13 dni są w stanie dokonać dwóch lub trzech małych skoków kwantowych w świadomości i tym samym zaoszczędzić sobie wielu przykrych przeżyć. Tak na marginesie chciałabym napomknąć, jako że większość z nas nie zdaje sobie z tego sprawy, że praca z pulsarami to nasz pierwszy magiczny lot po ewolucyjnym łuku CZASU. Nie potrzebujemy promów kosmicznych, by wyruszać w przestworza. Katastrofa wahadłowca Columbia w dniu 20 marca 2003 (Biały Łącznik 13) nie była więc przypadkowa (naturalny hamulec sił CZASU).

Na zakończenie chciałabym krótko nawiązać do przepowiedni TELEKTONON ? ?Głosu Ziemi? (szczegóły znajdziesz w Kompendium, trzeciej części z cyklu JA jestem innym TY). Pamiętamy, że w latach 1993 ? 2000 nastąpiła reaktywacja siedmiu zablokowanych pieczęci, czyli siedmiu Galaktycznych Programów, przyporządkowanych do wyższych poziomów świadomości lub inaczej siedmiu utraconych generacji. W roku 1997/98 dokonało się uwolnienie piątej pieczęci, czyli Białego Elektrycznego Zwierciadła, które wniosło Siłę Wyższej Prawdy, demaskującą każde kłamstwo, fałsz i obłudę na świecie. W ciągu kolejnych pięciu lat wszystko zostanie ujawnione, każdy pozna to, co było dotąd zamglone, skrywane jako tabu, każdy uzyska wgląd w swoją przeszłość i przyszłość, nic nie zdoła się ukryć. Afera w łódzkim pogotowiu, ?Rywin-gate?, sprawa arcybiskupa Juliusza Peca, księdza Rydzyka ? to tylko kilka przykładów odsłanianych korupcji i afer. Kiedy zabrzmi Wiodące Ziarno (rok 1997/98), ani pieniądz, ani kapłaństwo nie będzie dłużej panować nad wami. Ziemia zacznie kroczyć w harmonii z praworządnymi. Babilon upadł (WTC, 11.09.2001 Nowy Jork). Przepowiednia Mówiącego Kryształu sprawdzi się w sercach sprawiedliwych. Pełna manifestacja tej energii, czyli czystość i klarowność zamiarów, objawi się w roku 2002/2003. Pokojowe manifestacje na świecie przeciw wojnie z Irakiem są dowodem, że Białe Zwierciadło odniosło zamierzony skutek.

W roku 2003/2004 zamanifestuje się energia szóstej pieczęci, czyli Niebieskiego Samoistnego Wichru z Siłą Samoodnowy, natomiast w roku 2004/2005 energia siódmej pieczęci, czyli Żółtego Wiodącego Słońca z Siłą Świadomości Chrystusowej i zdolnością nieograniczonej komunikacji z naszym Wyższym JA. Sprowadzić Niebo na Ziemię to zjednoczyć się ze swoim Chrystusowym JA w warunkach ziemskich, ale w świecie o wyższych wibracjach. Tu otwiera się wszechpotężne znaczenie telepatii. Jednak warunkiem zgłębienia tej sztuki jest czujność i pełne zdyscyplinowanie, natomiast punktem wyjścia gruntowna przebudowa świadomości. Przebudzenie zdolności telepatycznych i znalezienie drogi do siebie jest ostatecznym celem pracy z kalendarzem Majów. Kiedy już tam dotrzemy, przekonamy się, że we wszystkich cyklach reinkarnacyjnych, z którymi musieliśmy się zmagać, wcale nie chodziło o naszą indywidualną duszę, lecz o kolektywną, nadrzędną Duszę. Wiele świadomości ludzkich włączonych jest bezpośrednio w ten proces, z tym że ich dusze nie muszą powracać na Ziemię, jeśli czegoś nie dokończą. Tego nie uwzględniła ezoteryka, co jest największym błędem.

Teraz, jeśli jesteś gotowy, zapraszam Cię do lektury zbioru Tuelli, który blisko dwadzieścia lat czekał na mnie i na Ciebie. W tajniki telepatii wprowadzą Cię sami mistrzowie. Ich nauki są nadal aktualne, i co więcej ? dopiero teraz na czasie.

ze strony www.maya.net.pl

LIST MATYLDY

 

To niesamowite ale panowie mi usługiwali, otwierali drzwi, widziałam w ich oczach podziw i szacunek. Panie, z którymi prowadziłam zajęcia stwierdziły, że przeszłam jakąś metamorfozę, widać wewnętrzne piękno i pewność. Cały dzień się uśmiecham, czuję radość w sercu.Z synem wymieniamy się czułościami i przytulamy, mały siedzi przy komputerze spokojny i wesoły. Wojtek również miał piękny dzień czuł się pewny siebie i zadowolony. Serdecznie dziękujemy. Czy Pani jest ANIOŁEM?

11 LISTOPADA 2011

Kochani dużo się mówi o  dzisiejszej dacie – to oczywiście wpływa na globalną świadomość i mobilizuje ludzi  do wewnętrznej pracy, a oto przecież teraz chodzi. Nie zapominajmy jednak, że TA PRACA MA TRWAĆ CAŁY CZAS, kolejne DATY przypominają nam o tym lecz nie zastąpią naszej uważności w miłowaniu i obdarowywaniu.

Mamy się stać MISTRZAMI ŻYCIA,  a tego nikt dać nam nie może, MAMY TO WYPRACOWAĆ poprzez podwyższenie globalnej świadomości.

I na nic uroczyste obchodzenie poszczególnych wyjątkowch DAT, jeśli następnego dnia będzie huczeć w nas złość, nienawiść, bezsilność, niemoc, rezygnacja, lęk.

MISTRZEM SIĘ JEST A NIE BYWA.

PAMIĘTAJMY O TYM.

DLA WASZYCH SERDUSZEK WIELE MIŁOŚCI

 

http://www.epokaserca.pl/joomla/index.php/transformacja/158-kalendarz-majow

http://www.epokaserca.pl/joomla/index.php/archiwum/160-milosc-i-rozwoj-duchowy

http://www.epokaserca.pl/joomla/index.php/regres/161-sesja-regresu

http://www.epokaserca.pl/joomla/index.php/regres/153-moj-regres

http://www.epokaserca.pl/joomla/index.php/medytacje/151-od-arkturian

http://www.epokaserca.pl/joomla/index.php/przewodnicy/152-pytania-do-przewodnikow

http://www.epokaserca.pl/joomla/index.php/czakramy/154-energetyka-czlowieka

http://www.epokaserca.pl/joomla/index.php/czakramy/155-inwokacja-sluzaca-jednoczeniu-czakr

http://www.epokaserca.pl/joomla/index.php/wasze-listy/162-od-matyldy

http://www.epokaserca.pl/joomla/index.php/archiwum/159-lek

http://www.epokaserca.pl/joomla/index.php/archiwum/156-jak-wiedze-duchowa-przelozyc-na-sukcess

http://www.epokaserca.pl/joomla/index.php/archiwum/150-afirmacje-mocy