Roczne Archiwa: R

108 wpisów

WALKA, NIE DZIĘKUJĘ

„Przeciwnik” tworzy mniej lub bardziej celowo sytuacje, w których utracisz energię na opór lub walkę, osłabniesz, utracisz czas. 
Dzieje się to dla twojego wzrostu, aby zobaczył – konsekwencje swoich wyborów.

Czy nie jest mądrzej, zarówno energię jak i czas zagospodarować po swojemu, twórczo, skutecznie i zbudować rzeczywistość którą chcesz.  

Zasilaj i dokarmiaj to, co chcesz ożywić – to prawo wszechświata. 
Gdy zasilasz walkę, opór, sprzeciw – wzmacniasz świat cenia, bólu, rozpaczy, cierpienia, wojny – stary świat.
Gdy zasilasz swoje projekty nowego zycia – uszczuplasz stare, jakbyś wypuszczał powietrze z balona. Stary świat z braku „pożywienia” – twojej energii, uważności, czasu – uschnie jak liść opadający jesienią z drzewa.    

Oto zwycięstwo miłości do SIEBIE i boskiej mądrości. BĄDŹ W CISZY i HARMONII

I nie mów, że walczysz o miłość, pokój, sprawiedliwość, gdyż one nie potrzebują walki a jedynie , abyś STAŁ SIĘ .

Zasiewaj zarnia mądrości i miłości, zasilaj je tak długo, aż wzrosną, a później dbaj, pielęgnuj.  

NADCHODZI

 

Aż miło patrzeć – tak wielu pracuje jak mrówki – dzieląc się swoją wiedzą z innymi.
W ciągu ostatnich dwóch lat – trzech lat – zostaliśmy wprost zalani różnymi dzielącymi się. Są to różne formy wyrazu i wspaniale, gdyż tak trafiamy do innych, którzy mają przecież różne potrzeby, różny poziom zrozumienia i swoistą percepcję. Ważne, że pączkujemy.
Widza była zawsze dostępna, jednak niewielu wiedziało, że może po nią sięgnąć, nie był to jeszcze czas przebudzenia, lecz zbierania, magazynowania doświadczeń.

Miarą wolności jest – bycie w dualności/ to tylko pozorna wolność/ lub poza nią.
Czasami słyszę: – jest tylko dualność, tak funkcjonuje świat, walka jest naturalna, wciąż toczy się walka dobre ze złem.

Dualnością nazywam postrzeganie rozdzielenia JA I RESZTA oraz przeciwne bieguny poznania różnych ról na Ziemi: bieda – bogactwo, mądrość – głupota, ładny – brzydki, gruby- chudy, odważny – tchórzliwy, zamknięty -otwarty, milczek -gaduła, pan – niewolnik, agresywny – łagodny, pracowity -leniwy, skromny- wyuzdany itd.Jest tego bardzo wiele i skoro dziś następuje globalne przebudzenie – mamy poznanie tych doświadczeń już za sobą. 
Czy dualność w której byliśmy jest jest JEDYNĄ PRAWĄ ŻYCIA?
TAK, na poziomie – człowiek zwierzęcy, dzieciństwo i młodzieńczość duszy na Ziemi. NA tym poziomie dwa aspekty energia żeńska i męska w pozornej walce, rozdzieleniu. Dlaczego pozorna? Dlatego, że taki był program, było to na niższym etapie zaplanowane dla poznania przeciwnych biegunów. Fizycznie była to ciągła walka, duchowo – wydarzało się tylko to co zaplanowane dla rozwoju.

Dalej są następne etapy – człowiek duchowy, świat jedności, widzenie jednym okiem, dorosłość duszy, nauka świadomego tworzenia życia.
I tutaj dwa aspekty -żeński i męski, już dopełniające się, wspólny już świadomy taniec naradzania życia. To też oczywiście odgórny plan.

Wszystko jest programem, wystarczy to zrozumieć, pozwolić sobie otworzyć KANAŁ, przez który spływa wszechwiedza. Ona jest tutaj, w nas i zawsze była.

Jeszcze wielu kręci się niczym w spirali wznosząc się, wiedzą to, lecz pozostając w dualności nie przekraczają limitu czasu, zaklętego, zaczarowanego progu, za którym WIEDZA I MĄDROŚĆ stają się jednym i same spływają niczym boski złocisty strumień. Stajemy się wówczas wszechświatem , otwierają się wszelkie drzwi i korytarze, i choć wydaje się , że jest tam ogrom do poznania, jest to zarazem tak proste, jasne, klarowne, oczywiste, że można całość istnienia, całą tajemnicę zawrzeć w jednem małej kropce. 
I wówczas cisza, choć i wszechwiedza, pustka choć i pełnia, bezruch lecz i życie.
A fraktalność, święta geometria itd…..ujawniają same swe tajemnice i gdziekolwiek spojrzysz OBJAWIA SIĘ CUD STWORZENIA, niezwykła praca wielkiego KONSTRUKTORA, którym JESTEŚMY

il_570xN.77292911

MIŁOŚĆ PRAWDZIWA

 

 

Ludzie czasami pytają mnie – po czym poznać prawdziwą miłość?
Odpowiedź jest prosta.
Gdy patrzysz w oczy drugiego człowieka i raduje się serce i dusza – kochasz.
Gdy z drugiej strony dzieje się to samo – można iść razem przez życie.
Radość ze wspólnej drogi,
I nie ma w tym pożądania, oczekiwania, lęku, zazdrości, prawa własności, prób dominacji, walki, udowadniania racji, fochów, wystawiania na próbę, zadawania bólu. poniżania, braku wartości, przekonywania drugiego, że zasługujemy na miłość,
Jest zwyczajne, proste, czułe, troskliwe, ciche, bliskie, przyjazne, wspierające. oczywiste.
Gdy spotykamy kogoś, kto tak na nas nie patrzy, to jeszcze nie ta osoba.
Czasami zdarzają się silne więzi ciągnące ludzi – ale w ich oczach nie widać radości, raczej zależność – to nie miłość partnerska, lecz karmiczna relacja do rozwiązania.
Prawdziwa miłość jest cicha i powoduje radość na spotaknie drugiej osoby, choćby sto lat minęło wspólnego życia.
Dusza raduje się na spotkanie, tak cenne dziś na świecie, drugiej radosnej duszy.
To święto- spotkać podobnego sobie w otwartości i służbie dla Ducha.
Ludzie są dziś razem, lecz ich wspólne bycie najczęściej polega na oczekiwaniu, że droga osoba się zmieni, 
Nie umiemy rozpoznawać miłości, ani w sobie, ani w drugim.
Miłość jest prosta, łagodna, każda inna relacja jest ….drogą do takiej miłości, jednak czy my lub partner …chcemy iść drogą poznania, chcemy wzrastać?
Jeśli nie wypracujemy w sobie tej cichej, spokojnej miłości, trudno nam będzie znaleźć podobnego sobie, możemy nawet przeoczyć tę osobę, gdyż nasze wzorce walki, niedoborów, zaleźności będą przyciagać podobnych nam. I wciąż zamiast miłości, zmaganie, oczekiwanie, ból, szarpanina.
Czy jestem cichą miłością, bez oczekiwań, lecz z radością patrzącą na drugiego człowieka, który przecież jest światłością, uświęconą miłością, która tylko na jakiś czas przybrała fizyczną postać?
Czy odczuwam każde spotkanie jak spotkanie z Bogiem? Czy wychodzę ku łączności, czy ku rozdzieleniu?
Zdarza się, że ktoś uśmiecha się do nas, ale mogą to być wyuczone zachowania flirtu…..Po czym rozpoznać prawdę? Po dalszych działaniach – ….czy zachowania sią otwarte, zwyczajne, proste, czułe, troskliwe, ciche, bliskie, przyjazne, wspierające. oczywiste, czy jest jasna komunikacja?
Co wybierzemy zależy od nas,…….czasami chęć bycia z druga osobą, bycia kochanym przesłania mądrość, wchodzimy w taki związek i…cierpimy, nie dlatego, że druga osoba jest zła, lecz, z powodu dokonania bezmyślnego wyboru.
Kto kocha siebie, wybierze szacunek dla boskości, swej świątyni, swego czasu, swego życia, wspólnego MY, również dla życia partnera, który również cierpi, gdy nie idziemy drogą MIŁOŚCI.
Miłość jest cicha i prosta i wcale nie jest nudna. Emotikon heart, jest wspaniałą inspiracją. W takim związku oboje rozkwitają Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart , gdyż miłość jest jak żyzny nawóz.    

il_570xN.77292911

10915202_10203640449395094_961031733619282214_n

POZWÓL BOSKOŚCI DOŚWIADCZAĆ

 

Tylko w niej i nią będące, gdyż nic więcej nie ma.
Raz – kamień przydrożny, raz drzewo potężne, lub samosiejka młodziutka niepewna, raz listek tańczący w rytm wiatru, raz małpka w radosnej zabawie na drzewach, raz słoń dostojny, mądry i wrażliwy, raz pantera silna i odważna, lub człowiek – słaby, płaczący, bezsilny, a może namiętny, tęskniący, lub artysta, który duszy swej upust daje w muzyce, raz mędrzec na pustyni, samotnik, raz tańcząca baletnica, a może matka tuląca dziecko, czy też kobieta przechodząca trudy porodu, albo pijak siedzący pod knajpą, a może naukowiec próbujący poznać istotę rzeczy, król, sprzedawca, bezdomny, bogacz, kat, rzeźnik, obojętność lub ciepło serca, łzy cierpienia lub radości, walka, pokój, niezgoda, sprawiedliwość, namiętna miłość, brak miłości, czarny lub biały, człowiek czy kosmita, strój temperowany, dźwięki natury – i wszystko wszystkością jest i niczym więcej.
Człowiek bada, dzieli, określa, zamyka, mądrzy się, kalkuluje, a BÓG dotyka sobą siebie i śmieje się z potężnej cudnej natury swej Istoty, w której trwa ciągły zasiew i narodziny.
On, twórca rodzący w sobie siebie i bawiący się nieustannie w życie i życiem, którym jest.. ………Jest jednym, wszystkim.
Może bawić się sobą jako kamień, lub roślina, czy zwierzątko, a może słońce na niebie lub chmura leniwie sunąca po błękicie, lub jako człowiek myślący, że tylko ciałem jest, albo jako człowiek badający swą boskość. Zabawa trwa, a ON ODCZUWA I JEST ODCZUWANIEM, tworzy i poznaje siebie nieustannie.
Nie ważne kim jesteś, bo czymkolwiek Bóg się stworzył JEST SOBĄ, łonem wszechświata i myślą stwórczą, ON w sobie, w ciągłym akcie miłości i szukać nic nie trzeba, lecz zrozumieć tylko i nic więcej.
Rozwiązały się języki światła, Bóg przemawia życiem, tak, jak zechce i mądrości tu nie trzeba, oddanie tylko SOBIE.
I Życiem staje się człowiek, pełnią wszechtchności, teraz…….. i cisza, w której cokolwiek uczyni …..Życiem będzie już zawsze.
I jedno jest tylko i zmierza tam, gdzie ON chce.

POZWÓL BOGU DOŚWIADCZAĆ SIEBIE, ODCZUWAJ ŻYCIE.  

10915202_10203640449395094_961031733619282214_n

 

NOWOROCZNE ŻYCZENIA

 

 

W ramach moich życzeń dla WAS KOCHANI – mały tekst.

Nowy Rok – jak każdy, czasowo wyznaczony moment w czasoprzestrzeni Ziemi, jest tylko i wyłącznie pewną ramą, która służy ludzkiej Istocie w samookreśleniu, to punk odniesienia. 
Będzie trwał – czas – dopóki nie dorośniemy. aby wyjść swoją samoświadomością POZA wszelkie KONCEPTY.
Iluzoryczność czasu już dziś wielu z nas odczuwa.

Można powiedzieć – NIE MA NAS – są tylko koncepty, które uznaliśmy za prawdy, a one tworzą naszą rzeczywistość widzialną.

Nie dla wszystkich to, co napisałam, jest zrozumiałe, gdyż wielu jeszcze przebywa w swoich UZNANYCH za prawdę KONCEPTACH, które realizują się jako życie, widzialne, odczuwalne.

Umieszczam film, ciekawie jest ukazane, o czym napisałam powyżej. Wielu o tym mówi, jednak bardzo niewielu JEST TYM , niewielu jeszcze odczuwa całym sobą prawdę istnienia. Wiedzieć, a być – to ogromna różnica.

WIEDZIEĆ- pozwala dyskutować, przekonywać, przymuszać, walczyć o swoją prawdę, obrażać się na tych, którzy myślą inaczej, porównywać, być niepewnym swych prawd, szukać wciąż u innych ……….
BYĆ – daje spokój, ciszę, pewność, otwartość, dystans, radość wolności – bo przecież TO TYLKO WIBRUJĄCA ILUZJA.

Między wiedzieć , a być – jest etap pośredni, stopniowego przechodzenia z jednego stanu w drugi.

Stan BYĆ pozwala WIDZIEĆ całość istnienia – koncepty, w które wierzymy – cywilizacyjne, globalne, społeczne, osobiste, bez emocji, zwyczajnie, tylko jako program.

 

Oglądałam niedawno filmik o mądrości WED słowiańskich – z jednej strony jest opowieść o mądrości starych Słowian i ich wiedzy, o tym że miał nadejść czas NOCY dla słowiańszczyzny /było to zapisane/, tak jak w Wedach hinduskich epoka bogini Kali, z drugiej jest głęboka negatywna ocena i krytyka tego czasu, oraz chrześcijaństwa, które czas nocy wypełniło. To sprzeczność. 
Jeśli zostało przepowiedziane – że WYDARZY SIĘ – trzeba zadać pytanie – CO TEN CZAS MIAŁ PRZYNIEŚĆ, CZEGO NAUCZYĆ. 
Miało wydarzyć się to, co było zaplanowane, a plan służy ewolucji świadomości, wzrostowi mądrości po którą zszedł DUCH, gdy przybrał sobie człowiecze ciało.

Kto spogląda z góry na życie, ten zobaczy – PLAN ewolucji świadomości.

 

Kto sięga do Wed, nawet słowiańskich również dobrze by było, aby zastanowił się nad ta kwestią. Było przepowiedziane nadejście nocy, czyli odsunięcia wiedzy Słowian, na rzecz chrześcijaństwa. DLACZEGO? Po cóż? Co przyniosło chrześcijaństwo?

Nie będę się rozpisywała, chcę tylko posunąć temat do przemyśleń. W planie -nie ma zła – jest, tylko i wyłącznie element ewolucyjny.

 

1. Życie widzialne toczy się według konceptu.

2. W drodze ewolucji, mieliśmy dojść do zrozumienia, że koncept mieści się wewnątrz nas i mamy nauczyć się zmieniać go .

3. Wszystko jest tylko programem, iluzją, jak miraż na pustyni, nie trzeba więc z niczym walczyć, nikogo przekonywać, wybierać co dobre, a co złe, lecz tylko zajrzeć w siebie i dokonać zdjęcia swoich, iluzorycznych konceptów.

4. Nie ma dobra i zła – jest droga dualności opierająca się na czasoprzestrzeni – czyli czasie i przestrzenności np. ciał oraz wszelkich widzianych oczyma obrazów.

5. Tak stworzyliśmy siebie – wzrok, słuch, percepcja głębi, iluzja emocji, uczuć, myśli, rozdzielenia, aby EWOLUOWAĆ i POZNAĆ wszelkie możliwości tej niewielkiej planety ZIEMIA.

6.Wielcy Nauczyciele to JEDEN DUCH – każdy z nich niesie dopełniającą się wzajemnie wiedzę – o tym jak wyjść z tego zaczarowanego kręgu – CZŁOWIEK. Jeśli tylko zostawimy walkę dotyczącą słuszności tylko jednej religii czy też nauki Nauczyciela z łatwością dostrzeżemy – JEDNO PRZESŁANIE, które brzmi :
POZOSTAW CZŁOWIEKA – STAŃ SIĘ BOSKOŚCIĄ.

7. Miłość – dotychczasowe zrozumienia jest całkowitą iluzją, gdyż MIŁOŚĆ , o której mówił Jezus nie ma nic wspólnego z tym co znamy pod tych słowem, Mądrość – o której uczył Budda, nie przekłada się na mądrość dualnego świata, a uważność i wdzięczność o której nauczał Mahomet wykracza poza stary świat.

8. KTO ZOSTAWIA KONCEPT – STAJE SIĘ WIDZĄCYM
Trzecie oko, to nie widzenie demonów czy duchów, lecz POSTRZEGANIE wszystkiego JAKO JEDNOŚCI, w której toczy się ewolucyjny plan Ducha. Nie ma zła czy dobra, lecz jedno napędza drugie, pozornie wyglądając tylko na przeciwieństwa, jak kobieta i mężczyzna.

9. Aby rozwiązać tajemnicę życia można by rzec jednym zdaniem, 
KTO PATRZY I Z JAKIEJ WYSOKOŚCI

 

Kto potrafi odczytać te słowa, bez personifikacji – zrozumie.

Ewangelia św.Jana /prolog/
1 Na początku było Słowo
a Słowo było u Boga, 
i Bogiem było Słowo.

2 Ono było na początku u Boga.

3 Wszystko przez Nie się stało, 
a bez Niego nic się nie stało, 
co się stało.

4 [JK] W Nim było życie.
a życie było światłością ludzi,

5 [JK, JK] a światłość w ciemności świeci 
i ciemność jej nie ogarnęła.

6 Pojawił się człowiek posłany przez Boga – 
Jan mu było na imię

7 Przyszedł on na świadectwo, 
aby zaświadczyć o światłości, 
by wszyscy uwierzyli przez niego.

8 Nie był on światłością, 
lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości.

9 [por. Vt 4,156] Była światłość prawdziwa, 
która oświeca każdego człowieka, 
gdy na świat przychodzi

10 Na świecie było [Słowo], 
a świat stał się przez Nie, 
lecz świat Go nie poznał

11 Przyszło do swojej własności, 
a swoi Go nie przyjęli.

12 [JK] Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, 
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi 
tym, którzy wierzą w imię Jego –

13 [JK] którzy ani z krwi, 
ani z żądzy ciała, 
ani z woli męża, 
ale z Boga się narodzili

14 A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. 
I oglądaliśmy Jego chwałę, 
chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, 
pełen łaski i prawdy.

 

Praca na Uniwersytecie Wirtualnym, który prowadzę, oraz indywidualna, polega na uświadomieniu konceptów i zneutralizowaniu ich.

Zdjąć koncept – to poznać siebie, jako czystą DUCHOWĄ ISTOTĘ.

 

 ŻYCZĘ WSZYSTKIM DUSZOM NA TEJ PLANECIE, PORZUCENIA WSZELKICH KONCEPTÓW TEJ CZASOPRZESTRZENI. 

 

 

Wyjście z konceptów nie oznacza śmierci, lecz prawdziwe życie, zabawę w życie. radowanie się stwarzaniem.
I wspomniany film

https://www.youtube.com/watch?v=DovVacIXLWE 

 

 

11337_1538795283101471_2086331691331937872_n

31 GRUDNIA 2015

 

 

Słucham dziś nagrania z p. Jackowskim jasnowidzem…..Tak , dzieje się i będzie się działo…gdyż świat ulega przemianie. Czy mamy się bać?
Kto podlega lękowi jest nadal świadomością człowieka i lękiem swoim tworzy nie tylko czas, lecz i doświadczenie.
Kto wychodzi POZA, jest niczm Lot , który wyszedł z Sodomy i Gomory…
Swiat wali się nie dla zagłady świata, lecz zgodnie z planem wzrastania…..tak jak upadają nasze osobiste życia, przekonania, wartości, relacje, aby mogło narodzić się NOWE o innej wartości, tożsamości i świadomości.

Bać się…….walczyć?. A może zmienić swoją strukturę świadomościowo -energetyczną.
Nie ogladać się za starymi zasadami, programami, aby nie skończyć jak żona Lota, która nie odcięła się od przeszłości, obejrzała i skamieniała. Nie badźmy jak ta żona, wprowadzajmy NOWE, a wówczas ….tak Sodoma I Gomora upadną w swej dotychczasowej formie, gdyż były „sodomą i gomorą” , nie inaczej… i.nie ma na nie miejsca w nowym świecie….

Bądź…..tylko tyle, DUCHEM wszechrzeczy. Pozdejmuj szmatki, które skrywają Twoją prawdziwą tożsamość, rozwiń skrzydła swej boskości i zezwól aby obajwiła się ……Twoja Wieczna Istota.
Tam nie ma niedoboru, małości, lęku, zwątpienia, oczekiwań……niezrozumienia, itd……..nie ma człowieka, jest bogoczłowiek. Już bóg, choć jeszcze człowiek….To etap….ale nie do ominięcia…..następny krok, wspaniały, nie hamuj Siebie i swej doskonałości BĄDŹ muzyką wszechrzeczy, której nie narusza już czas.

1 serduszko

 

Opowieść Ducha 

-Czym nowy rok jest? zapytał uczeń swego nauczyciela.
-Niczym – spokojnie odrzekł mistrz, – niczym.
– Jak to? Co roku, obchodzimy ten ważny czas, celebrujemy, cieszymy się, składamy deklaracje, tyle zabawy, radości, a Ty mówisz – niczym?

Uśmiechnął się starzec. Widział swego ucznia, piękną, świetlistą duszę, bardzo jeszcze zakotwiczoną w powierzchowności życia.

-Proszę wytłumacz mi mistrzu – prosi uczeń.
– To proste. Tam gdzie Duch się zbudził, tam życie poza czasem się toczy, JESTEŚ wszystkim, zawsze i wszędzie, nie rozdzielasz, nie rozróżniasz, płyniesz szerokim korytarzem wszechrzeczy w podziwie dla form jakie Życie przyjmuje. Możesz bawić się, obchodzić wszelkie „rocznice” , celebrować nowy rok,…..ale z niczym szczególnym nie wiążesz tego, ot…bawisz się tą chwilą, nic więcej……
Czym jest nowy rok….niczym szczególnym, niczym wyjątkowym, niczym nowym,,……jest Tobą, takim jaki jesteś, objawia Ciebie. Zapytaj raczej KIM JESTEM , a jeśli znajdziesz odpowiedź ,wówczas nie będziesz oczekiwał nowego roku, lecz trwać będziesz Sobą, w zachwycie nad każdą chwilą. Nie będziesz oczekiwał jakieś dnia, aby składać obietnice, lecz żyć będziesz świadomie teraz, w każdej z chwil. Nic na później nie odłożysz, bo choć życie wieczne jest, dzieje się TERAZ.

Powoli nadchodził wieczór, słońce pieściło czerwienią niebo, a mistrz, jak to miał w zwyczaju, zatapiał się w pięknie zachodzącego dnia.

10592612_1028818330492640_4264553949316768849_n

25 GRUDNIA 2015

KOCHANI – Z okazji Świąt Bożego Narodzenia – życzę wszystkim cudownego, rodzinnego czasu radości, bliskości, szczęścia, niech naradza się nowe, to, co było od dawna wieszczone…niech naradza się Miłość.

 

 

10592612_1028818330492640_4264553949316768849_n

12376191_1534321923548807_137508483490575099_n

24 GRUDNIA 2015

 

 

 

 

Figurka ukazuje trzy postacie Józef, Maria, dzieciątko.
Duch przemawia do mnie często, bardzo często, ukazując w widzialnym obrazie życia symbolikę pomocną dla naszej transformacji.

Józef – to symbol umysłu ziemskiego, energia męska, mężczyzna.
Jego postać 
a/trzyma w lewej dłoni latarnię 
jest to podpowiedź dot. oświetlania swym sercem celu jaki ma do wypełnienia 
b/ w prawej dłoni trzyma pelerynę, unosi ją i otula Marię, nie dotyka ona jej ciała, lecz jakby zabezpiecza przed zewnętrznością
ukazana jest tu jego rola wobec Marii i dzieciątka
c/ Józef ma opuszczoną głowę – wyraża w ten sposób pokorę i oddanie,
on służy

Mężczyna, umysł ziemski, energia męska – powinny pełnić rolę opiekuńczą, ochraniać, dawać bezpieczeństwo, będąc w pokorze i świadomości swej służby wobec kobiety, serca, energii żeńskiej oraz dziecka/ o nim niżej/

Mężczyzna wobec kobiety, umysł wobec serca, energia męska wobec energii żeńskiej,/ ale to nie koniec/
Józef nie leży na kanapie, nie jest władczy, nie żąda i nie oczekuje – SŁUŻY opieką.

Maria – to symbol serca, energii żeńskiej, kobiety
a/jest ona w przyklęku
to symbol skupienia na tym co trzyma w ramionach
b/ głowa spuszczona 
w pokorze, uważności, czułości, ona również, jak Józef, ma swój cel do wykonania i na tym jest skupiona.

Kobieta, serce, energia żeńska – pełni rolę również służebną wobec TEGO CO SIĘ NARADZA, narodziło…..

Kobieta wobec dziecka, serce wobec tego co stwarza……

Trzecia postać to dzieciątko Jezus. Jest on symbolem tego co narodziło się.
Nie jest on dzieckiem Józefa/ ziemskiego umysłu/, lecz Ducha św. , czyli ……..najwyższej boskiej mądrości. /umysłu Boga/.

Aby mógł narodzić się Zbawiciel Maria musiała przyjąć energię nie ziemskiego mężczyzny, gdyż ten nadal był w świecie snu, lecz Ducha św. Ducha Jedności.
„Nasienie” dualności, mogło dać tylko dualne potomstwo.

Która postać jest tu najważniejsza?
Dzieciątko. Jest ono „dzieckiem” boskiego umysłu i serca………, jest ono „dzieckiem” kobiety i mężczyzny czyli tym co tworzy związek obojga, jest też ich fizycznym dzieckiem, oraz „dzieckiem” energii męskiej i żeńskiej w każdym aspekcie życia.

„Dziecko” zostaje poczęte z Ducha.
To boski umysł zasiewa w serce, umysł ludzki ma pełnić tutaj rolę służebną, ochronną, aby serce mogło w pełni zaopiekować się ich „produktem, dzieckiem”, nie tylko narodzić, ale tworzyć aż „dorośnie” 
Serce nie jest najważniejsze, lecz ta energia zbawiciela, która z niej i Ducha narodziła się, by zbawiać świat.
Taka energia to czysta miłość, w działaniu, tworzeniu, w każdym temacie życia.

To samo dotyczy partnerstwa.
Jeśli kobieta odda się Duchowi, aby zapłodnił ją najwyższą prawdą, jest jak MARIA. Związek partnerski nie powinien służyć zaspokojeniu ani kobiety, ani męzczyzny, lecz pelnić rolę służebną wobec planu Ducha, wobec najwyższej mądrości i miłości……
Partner opiekuje się kobietą, aby ona mogła zaopiekować się ich wspólnotą, ich „dzieckiem” i dzieckiem fizycznym.

Dziecko nie naradza się dla niej czy dla niego, lecz po to, aby tworzyć wciąż nowe, następne szczeble ewolucji świadomości…..
Jesli tych dwoje partnerów zrozumie, że związek nie służy zaspakajaniu siebie, zapychaniu swej pustki, żądaniach, chciejstwach, lecz jest służbą dla naradzania nowego….wówczas nie może narodzić się nic innego -jak świadome, kochane i mądre dziecko fizyczne….mające energię zbawiciela……….ani nie powstanie w tego związku nic innego jak wspaniała bliskość , oddanie, szacunek, wierność , lojalność, w służbie dla nowego świata.

Tak działa energia męska i żeńska……nic dla siebie, zawsze dla ich „potomstwa”. 
Jesli energia męska jest oparta tylko na tym świecie, starym, dualnym, lękliwym, walczącym śmiertelnym – „dziecko” tej energii w pełni odzwierciedla energię ojca, tej ziemskiej małej energii. Dlatego w Ewangelii św. Tomasza Jezus zachęca ” Miejcie w „nienawiści” ojca swego”.
Dopóki nie wejdziemy świadomie w akt miłości z Duchem św. Boskim Oblubieńcem, będziemy dziećmi starego świata, Adama, ziemskiego ojca i umysłu. 
Jeśli chcemy naradzać nowy świat, Miłość, stać się energią zbawiającą świat, czyli wznoszącą globalną świadomość, należy stać się Marią. Dotyczy to kobiet, ale i męskich serc.
To prosta droga,……..umrzeć w dotychczasowości, w której naszym celem było zaspakajanie małego siebie,…..oddać się Duchowi, pozwolić, aby zapłodnił nasz boski Duch, w najwyższej wibracji, w pokorze wobec Niego wypełniać swą drogę, naradzająć świat Miłości i Światła.

Cały wszechświat , wszechistnienie, zapisane jest wewnątrz jednego człowieka, dlatego najpierw warto zastosować to o czym napisałam w obrębie samego siebie, a następnie zastosować w innych tematach życia.

Te podpowiedzi mają bardzo szerokie zastosowanie w całości naszego życia, na wielu jego poziomach, głębiach, ale to już zostawiam Wam Kochani do odgadnięcia lub zapraszam na warsztaty w tym temacie.

Może jeszcze dwa zdania. Pokora i służba nie oznaczają być ofiarą, lecz MIEĆ ŚWIADOMOŚĆ SWEJ DROGI i CELU. Takie podejście uwalnia od chaosu, depresji, chorób psychicznych, wojen, walk, samobójstw, rozpadów związków, biedy, chorób itd……….

 

18 GRUDNIA 2015

Jest to jedna z form porządkowania ciała energetycznego, podczas której usuwamy to, co pozostało w pamięci komórkowej z naszych wcieleń. Nie tylko programy/ zapisy są tutaj widoczne, lecz również wcielenia, podczas których powstały dane zakłócenia.

Po wejściu w stan medytacyjny poprzedzony prośbą do Wyższych Duchowych Istot, o prowadzenie, ukazała się nam przestrzeń, w której pracujemy. Zawsze towarzyszy nam postać Nauczyciela – Jezusa, który jest gwarantem, że wszystko będzie się działo na wyższej wibracji „w obliczu najczystszej Miłości”.

Dzięki oddaniu całości procesu Wyższym Istotom, nasze małe, ludzkie umysły nie zajmują się analizą, lecz w pełni przyjmują to, co jest nam zaprezentowane. Konsekwencją jest czysty przekaz w pełni obrazujący problem i rozwiązanie.

Nazwijmy tę młodą kobietę – Ewa.
Na samym początku procesu pojawili się trzej Aniołowie, piękne, potężne, jasne istoty. Jeden z nich podszedł do Ewy i wręczył prezent. Była to księga, pergamin z zapisanymi wcieleniami męskimi oraz bardzo cenną dla kobiety informacją.

Anioł koniecznie chciał zrobić to na początku procesu, chociaż zazwyczaj takie działania mają miejsce na jego zakończenie. Choć chciałam odłożyć to na później On robił swoje.

Opowiedział nam co jest zapisane w księdze. Wcielenia męskie pełne służby, mądrości, przewodnictwa. Ewa była kiedyś dowódcą wojsk, filozofem/ mędrcem uczącym innych, itd. Wiele wcieleń, zrozumienie męskiej energii, dzielenie się swą mądrością z innymi, prowadzenie, wskazywanie dróg. Piękne, szlachetne wcielenia.

Nie wiedziałam dlaczego jest nam to pokazywane, ale bardzo szybko tajemnica się wyjaśniła.

Znasz męskie wcielenia w najwyższym aspekcie, teraz przyszedł czas, abyś nauczyła się tego w żeńskim wcieleniu – powiedział Anioł i cicho wycofał się.
Zaczęłam swoją pracę. Sprzątałyśmy po kolei to, co nam się ukazywało. Nie będę szczegółowo opisywała tego, lecz tylko to, co najważniejsze.

Zobaczyłam spuszczoną głowę kobiety, oczy przymknięte, twarz zasłonięta włosami. Kobieta nie mogła podnieść głowy, ani unieść oczu. 
Ukazano nam wcielenie kobiece. Porwana w dzieciństwie, daleko od domu, samotna dziewczynka, która nie miała poczucia przynależności. Nie pamiętała swoich, tubylcy byli obcy. Wychowywana, aby usługiwać na dworze władcy, wyrosła na piękność. Pierwsza żona władcy zazdrosna o kobietę poniżała ją, krytykowała, nakazywała chodzić ze spuszczoną głową i zasłaniać twarz włosami. Kobieta służyła swemu panu, zaszła w ciążę, ale podczas porodu odebrano jej dziecko i poinformowano że zmarło ono. Władca nigdy się o tym nie dowiedział, a pierwsza żona robiła wszystko, aby nie dopuszczać kobiety do swego męża. Jest to wcielenie kobiety bardzo samotnej, zaszczutej, poniżonej, żyjącej w ciągłym lęku przed niezadowoleniem swej pani. Choć wmówiono kobiecie, że dziecko zmarło, jej łono czuło więź. Matka jest połączona energetyczną pępowiną ze swym dzieckiem, kobieta cierpiała, choć nie wiedziała z jakiego powodu.

Pokazano nam drugie wcielenie.
Kobieta kaleka, sparaliżowana, nogi i ręce powykręcane, nieruchome, głowa również wykrzywiona. Kobieta była pokazywana na targach, w cyrkach. Miała specjalnie skonstruowany wózek, siedziała na mim bez ruchu. Wyglądała jak wystawione na pokaz zwierzątko. Ludzie przyglądali się jej i szli dalej, nie zwracając zupełnie uwagi, że kobieta może coś odczuwać. Jej umysł był na poziomie rocznego dziecka. Gdy inni przyglądali się jej, dawali cukierki, ona śmiała się jak niemowlę. Uwięziona w ciele kobieta, bez świadomości swej kobiecości, wykorzystywana przez innych w celach zarobkowych, prawdopodobnie oddana, lub sprzedana przez rodziców. Puste, samotne życie.

Przy każdym z wcieleń sprzątałyśmy zbitki energii, programy, które przybierały formę. Pomagał nam jeden z aniołów dokonując oczyszczenia pleców, bioder. Między innymi Ewa miała założoną zbroję, pancerz, wbitą pikę w okolice szyi.

Pokazano nam jeszcze jedno wcielenie, nie mniej trudne.

Kobieta, która pełniła rolę usługową, rozrodczą. Wybrano ją, spełniała określone warunki, nie mogła odmówić, gdyż groziła jej śmierć, a miała dwoje dzieci na utrzymaniu. Płacono jej za usługę, przychodzili obcy mężczyźni, zapładniali, ona rodziła i oddawała dzieci. Nienawidziła tego co robi, nienawidziła siebie, pogardzała swym umęczonym ciałem. Mężczyźni traktowali ją jak przedmiot, jej łono służyło interesom innych, sponiewierane, stawało się obce. Bardzo cierpiała, była gotowa zabić się, lecz przy życiu trzymała ją myśl o własnych dzieciach.

Obszar łona był zaburzony, „cierpiący, umęczony”.
Sprzątałyśmy splot słoneczny, czakrę serca, gardła, grasicę.

Ewa miała piękne wcielenia męskie i jakże niskie wibracyjnie wcielenia żeńskie.
Powiedziano nam, że obecne życie jest wybrane właśnie w płci żeńskiej, aby podnieść świadomość kobiecości na najwyższy jej poziom. 
W cudowny sposób przedstawiono nam zalecenia jak uzdrowić ciało fizyczne, energetyczne, w swej kobiecości.

Tak jak kwiat lotosu wzrasta z błota ku światłu, tak jej energia żeńska może z tych trudnych wcieleń wznieść się ku światłości, godności, dostojeństwu, a przez to ku pełnemu zrozumieniu KOBIECOŚCI. Ukazane wcielenia były tym najniższym poziomem pracy nad energią żeńską i nie miały na celu krzywdy, lecz poznanie. Tak jak nie można zacząć nauki w szkole od np. piątej klasy, lecz od pierwszej, tak Ewa, która miała już głęboko poznane wcielenia męskie, zaczynała naukę drugiej płci od początku, od „pierwszej klasy”

Nie opiszę dziś całości przesłania, gdyż wymaga to dłuższego wywodu, ale już w styczniu 23.01.2016 -na warsztacie SZCZĘŚCIE W ZWIĄZKACH, DROGA DO WIECZNOŚCI będę szczegółowo opowiadała o tym przesłaniu.

Dziś, na zakończenie wspomnę tylko słowa Anioła: Kobiecość to nie to, co widać, nie obraz zewnętrzny, lecz „pole”, przestrzeń otwartości, to świadome nieustanne naradzanie siebie w cząsteczkach światła. 
Anioł mówił o cudzie kobiecości, o celu tej energii, z ogromnym wzruszeniem i pięknem, wskazując kierunek rozwoju żeńskiej enrgii.

Ewa ma poznać tę stronę życia, energię żeńską i wznieść ją na najwyższą płaszczyznę świadomości, aby stać się pełnią wyższych wibracji i zrozumienia. Nie robi tego tylko dla siebie, lecz dla całości naszej cywilizacji. To jej służba, jej plan duszy.

W pewnym momencie procesu pokazała się duża ilość istot, które czekają na tę ważną również dla nich pracę.

Na zakończenie Ewa otrzymała jeszcze informację o pozostałych postaciach Anielskich.
Jak zawsze podziękowałyśmy Jezusowi, Aniołom, przestrzeni, w której pracowałyśmy.

Nie znałam wcześniej Ewy, to było nasze pierwsze spotkanie. Po skończeniu pracy zapytałam, czy ukazane wcielenia przekładają się na obecne życie. Odpowiedziała, że tak, bardzo. Nie męczyłam jej więcej, gdyż wiem, że po każdej takiej sesji potrzebne jest wyciszenie, aby energia mogła się poukładać. To ważna i energetycznie dość trudna praca, dotyczy przecież zarówno zmiany świadomości jak i energetyki, to swoista operacja na ciele energetycznym dlatego potrzebny jest po niej odpoczynek. 
Setki, a może tysiące lat pozmieniane w ciągu godziny, to jak proces naradzania nowego człowieka.
Tak też się stało.

 

Lekarz dusz, nauczycielka duchowa, jasnowidz, regreserka, także terapie rodzinne, uzależnień, depresje, twórczyni Uniwersytetu Wirtualnego Instytutu Nowej Ziemi, , oraz metody Translacja, zmieniającej pamieć komórkową, poetka, autorka książek, posługuje się również channelingiem ·

 

17 GRUDNIA 2015

Skoro krzywdzenie innych jest złe, to pozostaje tylko drugi biegun, krzywdzenie siebie, niszczenie swego życia. 
Za krzywdzenie innych uważała niemożność obdarowania swego męża synem.
Pokazało się wcielenie kobiety – która nie mogła urodzić chłopca. Zachodziła w ciążę, ale następowały poronienia. Dół brzucha Eweliny był ściśnięty, obolały, w pewien sposób „przeklęty” Kobieta bała się odrzucenia, gdyż nie mogła spełnić swego obowiązku wobec bogatego męża.

W męskim wcieleniu miała wiele nienawiści do kobiet, traktowała jak przedmioty, używała ich tylko do zaspokojenia swoich przyjemności, czy też do płodzenia dzieci. Gdy wpadała w złość, kopała kobiety w krocze.

Cała przestrzeń brzucha i krocza miała zaburzoną energetykę.

Sama, jako kobieta/ która nie może urodzić dziecka/ obwiniała siebie, winiła swoją „felerną” kobiecość. Było to jednak wcielenie późniejsze po byciu agresywnym nienawidzącym kobiet mężczyzną.

Gdy była mężczyzną nie rozumiała kobiet, nie miała empatii, dlatego późniejsze wcielenie – bycia kobietą, jest takie trudne, pełne poniżenia, lęku, bólu i dysfunkcji narządu rozrodczego.

Krocze kobiety to zło. Z jednej strony służy zaspokojeniu żądzy, lecz z drugiej, jest obrazem pogardy dla niej. Tak myślała jako mężczyzna i tak w niej zostało to we wcieleniu żeńskim. To dlatego cała jej kobiecość była „przeklęta” .
Nie było również połączenia z energią Ziemi, a trzy dolne czakry – zaburzone.

Cała przestrzeń ud, bioder, krocza, brzucha, wołała o miłość. Wcześniej, choć fizycznie istniały były jakby martwe – dostarczały też kobiecie problemów zdrowotnych.
Pokazano nam jak umiłować, wznieść, ożywić te części kobiecości. Nie można przecież żyć szczęśliwie, odrzucając część siebie.

Korona cierniowa była wynikiem obu wcieleń. Uzdrowiłyśmy tę przestrzeń, otworzyłyśmy, przywróciłyśmy pierowotne zrozumienie i cel energii żeńskiej.
Energia pięknie popłynęła.

Zdjęłyśmy w ramion Ewelinki ciężki płaszcz wzorców trudu, ciężaru życia.
Na początku procesu pojawili sie aniołowie – opiekunowie.
Jeden z nich pomagał nam w procesie czyszczenia, reszta miała inne zadanie, wspomagali proces, a następnie podpowiedzieli ważne dla kobiety informację dotyczące jej rodziców.

Chylą się oni i niebawem odejdą, jednak potrzeba była przekazania im pewych informacji, które wzniosą ich świadomość. Aniołowie podpowiedzieli rownież w jaki sposób zaopiekować się rodzicami.

To tylko część pracy, dalsze przed nami. 
Wiele wcieleń, wiele programów, jakże często nieuświadomionych, zaburza nasze życie, tkwią jak drzazga, która rozjątrza wciąż ranę, wołając o uzdrowienie, aby każda z naszych komórek powrócić mogła do światłości, zamiast przebywać w naszym mentalnym więzieniu starych prawd.

 

Lekarz dusz, nauczycielka duchowa, jasnowidz, regreserka, także terapie rodzinne, uzależnień, depresje, twórczyni Uniwersytetu Wirtualnego Instytutu Nowej Ziemi, , oraz metody Translacja, zmieniającej pamieć komórkową, poetka, autorka książek, posługuje się również channelingiem ·