Artykuły

86 wpisów

 

 

PRZEKAZ CHANNELINGOWY

 

 

Oto mały fragment.

Przekaz od Archanioła Gabriela

Ukochana, piękno oczy Twoich i serca zachwyca. W oczach horyzont, na którym gwiazdy zawieszone śpiewają swoją pieśń, a w sercu miłość, tak wiele Miłości.
Jednak za mało wciąż, to co pięknem jest Twego Istnienia, na zewnątrz wychodzi życia, dlaczego, przecież potęga w Tobie niezwykłej jest miłości.

Przeszłaś dróg wiele i wiele poznania i choć trudno bywało, Ty odważnie kroczyłaś wciąż przed siebie, aby osiągnąć to, co w sercu skryte siedziało. Poznałaś wiele dróg, a każda z nich zrozumienie i mądrość niosła życia i choć dziś wydaje Ci się, że nie- wiele wciąż wiesz, nie jest tak. Tam w sercu potęga mieszka miłowania, tylko uruchomić trzeba ją, odblokować.
W dawnych czasach lęk poznałaś, ale i wyzwolenie z niego, trud życia, ale i jego lekkość, biedę i bogactwo, mądrość i jej brak, wiele. W pewnym czasie postanowiłaś zamknąć całą przeszłość, ale nie było to łatwe, gdyż nie wiedziałaś jak. Chciałaś już wzrosnąć, zostawić stary świat przeciwieństw, ale nie miałaś właściwych narzędzi i dziś ten czas nadszedł.

W sercu zbyt wiele jeszcze emocji ze starej przeszłości, zbyt wiele trzymania się tego, co przeżyte było, czas jest poukładać całą wiedzę dotyczącą życia i rozpocząć nowe.
Zaśpiewaj nową pieśń, pieśń o swej wartości, o czystości, o dziewictwie swej duszy, o pragnieniu nowego życia, o harmonii, niech żadna stara struna nie zabrzmi w Twym nowym instrumencie.
Stań się wirtuozem, świadomie grającym melodię, którą sama stworzysz, a która da Tobie największe spełnienie.
Gdy serce otwarte muzyka płynie i zawsze wypełniać będzie ona duszę i Ducha.
Zechciej przyjąć tę małą wskazówkę dotycząca Twego życia.

Stary świat też jak muzyka wygrywana przez zacny instrument, gdyż poznanie życia pragnieniem było Twej duszy, jednak czas tamtej muzyki skończył się tak jak kończy uczeń ćwiczyć wprawki na instrumencie, aby stanąć do wyższego zadania – zagrania utworu. Tak Ty dziś otwórz się na taki czas. Dorosłaś i trzeba pozostawić za sobą naukę, a przejść w etap realizacji.
Nie jest to trudne gdy zna się możliwości i posiada wiedzę – jak. Ty posiadłaś wiedzę o życiu, ale nie została ona poukładana, to jakby instrument rozregulowany został.
Narzędzia są proste – czyste serce i umysł i gdy to się stanie – zagrają wspólnie najpiękniejszą muzykę wszechświata.

1.Czy to co się dzieje jest konsekwencją sierpniowego marzenia?

Marzenie zostało wyrażone, w ślad za nim płynie realizacja w materii, czasami jednak, aby mogło ziścić się, trzeba przejść wcześniejszą drogę przygotowania i to co się dzieje jest tym przygotowaniem. Po cóż? Aby przyjrzeć się swej gotowości, mądrości, decyzyjności, dojrzałości, gdyż tylko poprzez te cechy zaistnieć może spełnienie pierwotnego marzenia.

TEORIA STRUN A KSIĘGA GENESIS

Jak dzieci – najpierw niemowlę, które prócz łóżeczka, mamy i taty, nic nie zna.
Później stopniowo poznaje pokój, mieszkanie, osiedle/wieś , miasto, kraj, planetę,
tak my powoli poznajemy to, co zawsze tu było, lecz nasza świadomość nie sięgała tej przestrzeni. Cudowna zabawa.

Z jakiego powodu zakrzywia się przestrzeń – czy nie z powodu intencji, celu, zamysłu?
Czy zderzenie cząstek w Wielkim Zderzaczu Hadronów – uwolni energię i czy jest to dowód innych wymiarów? Z naukowej, płaskiej strony, bez głębi wewnętrznego odczuwania, BYCIA w tym, tworzy się dalsze zrozumienie i tak ma być, aż stanie się CZŁOWIEK – BYCIEM, BYTEM, a wówczas cała wiedza objawi się wewnątrz, bo BYĆ oznacza powrót do PEŁNI -i wszechwiedzy, wszechmądrości, wszechzrozumienia.

2 Rzekł Jezus: „Niech ten, który szuka, nie ustaje w poszukiwaniu aż znajdzie. I gdy znajdzie, zadrży, a jeśli zadrży, będzie się dziwił i będzie panował nad Pełnią”.
3 Rzekł Jezus: „Gdy wasi przywódcy powiedzą wam: 'to królestwo jest w niebie, wtedy ptaki niebieskie będą pierwsze przed wami’. Gdy powiedzą wam, że ono jest w morzu, wtedy ryby będą pierwsze przed wami. Ale królestwo jest tym, co jest w was i tym, co jest poza wami. Skoro poznacie samych siebie, wtedy będziecie poznani i będziecie wiedzieć, że jesteście synami Ojca żywego. Jeśli zaś nie poznacie siebie, wtedy istniejecie w nędzy i sami jesteście nędzą”. 
/Ewangelia św.Tomasza/.

A na początku była wibracja/ słowo i przez nie wszystko się stało, a bez niego nic się nie stało co się stało i ono było u Boga i Bogiem było słowo/wibracja.

Majstersztyk , a co przed nami.
Wymiary, człowiek postrzega je zewnętrznie, a one głębią są istnienia, jak życie w czarnej dziurze, czy uczucia, emocje w człowieku i zabawa trwa, a my małe codzienne jeszcze……dylematy.    i lęki.
Czas juz to chyba zostawić na poczet świadomego…………..a słowo/wibracja było u Boga i Bogiem było słowo/wibracja

https://www.youtube.com/watch?v=pnvrFJsbaTg

Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła
/……………/
Na świecie było [Słowo],
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli.
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego –
którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała,
ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili.
A Słowo stało się ciałem
i zamieszkało wśród nas.
I oglądaliśmy Jego chwałę,

KOBIETA I MĘŻCZYZNA

 

Mądry mężczyzna nie boi się mądrości kobiety, ceni ją, gdyż dopełniają się. Kto boi się , głupcem jeszcze jest, choć za mędrca może się uważać. Oddaje się tej mądrości serca, hołd składając kobiecości, widzi w niej delikatność, ciszę, doskonałość, otwartość i piękno, troszczy się o nią. Czyż serce nie jest naszym największym skarbem?
Tak i umysł – potęgi serca obawiać się nie może, bo czyż to nie serce życie naradza mocą swą i potęgą?

Prawdziwa kobieta nie obawia się przyjąć w pełni mężczyznę, jest zawsze otwarta, gdyż jest to specyfika serca – zawsze pracuje równo, rytmicznie, jest otwarte na miłość i naradzanie życia. Kobieta, która obawia się mężczyzny, jest jak słabe, ledwie bijące serce, a przecież to ono ustanawia życie, powinno znać swoją wartość.
Mądrość kobiety to otwartość i moc ….oraz ..pokazanie mężczyźnie nowego świata wolności i miłości oraz zrozumienie, że w nim potęga się mieści dobra, czułości, piękna, doskonałości.

Kto w oddzieleniu żyje – słabnie i umiera, kto jednoczy się, sił nabiera i wprost do życia wiecznego zmierza.

I poszli oboje – wybór do nich należał. 
Wybrali walkę świata starego, gdzie jedno drugiego zrozumieć nie potrafiło, wiec w ciągłej śmierci byli, lub…………. miłość, współistnienie, oddanie, wzajemność, świat nowy w którym wiecznością stali się, wielbiąc najwyższą wibrację światłości – i raj stworzyli nowy, którego nigdy już nie opuszczą – bo W NICH jest.

 

http://www.youtube.com/watch?v=wJNcuVYdHJQ

 

PROLOG

 

 

Kto wyszedł z niej, potrafi zobaczyć w Jego nauce oraz w Ks. Genesis – prostotę przekazu.

Prolog

1 Na początku było Słowo
a Słowo było u Boga, 
i Bogiem było Słowo.

2 Ono było na początku u Boga.

3 Wszystko przez Nie się stało, 
a bez Niego nic się nie stało, 
co się stało.

4 W Nim było życie.
a życie było światłością ludzi,

5 a światłość w ciemności świeci 
i ciemność jej nie ogarnęła.

18 Rzekli uczniowie do Jezusa: „Powiedz nam, w jaki sposób nastanie nasz koniec?” Odrzekł Jezus: „Odkryliście już początek, aby poszukać końca; tam bowiem, gdzie jest początek, tam będzie i koniec. Błogosławiony, kto stanie na początku – pozna koniec i nie zakosztuje śmierci”.

Kto stanie na początku?
Początek do czas stworzenia człowieka – Adama i Ewy. Sam akt początku zawiera niezwykłe podpowiedzi, ale możemy iść jeszcze dalej.
Początek stworzenia –
NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO – przyjmuje się, że jest tu mowa o Jezusie, który zszedł.
Ale to tylko część prawdy.
Duch przybrał postać człowieka -Jezusa, aby mógł nam przynieść – NAUKĘ o słowie.
Słowo to WIBRACJA.
Dziś naukowcy wiedzą już, że wszystko tworzy się poprzez wibrację/ teoria strun, itd./
Nie można było użyć innego wyrażenia, jak SŁOWO, gdyż trudno było w tamtych czasach przekazać – w zrozumiały sposób czym jest WIBRACJA, tworzącą wszystko.
Wibracja to myśl, wszystko co istnieje powstało z zamysłu, myśli.
Wiedział o tym Budda i Jezus i inni.
I dziś przyglądam się chwilkę dyskusjom na FB.

CO TWORZYMY – NAPRAWDĘ WARTO TO SOBIE UŚWIADOMIĆ.

1 Na początku było Słowo
a Słowo było u Boga, 
….
i Bogiem było Słowo.

I BOGIEM BYŁO SŁOWO / bo to ono tworzy/

3 Wszystko przez Nie się stało, 
a bez Niego nic się nie stało, 
co się stało.

Zachęcam do medytacji na ten temat.

Prolog

1 Na początku było Słowo
a Słowo było u Boga, 
i Bogiem było Słowo.

2 Ono było na początku u Boga.

3 Wszystko przez Nie się stało, 
a bez Niego nic się nie stało, 
co się stało.

4 W Nim było życie.
a życie było światłością ludzi,

5 a światłość w ciemności świeci 
i ciemność jej nie ogarnęła.

Jeśli na początku była wibracja, i w niej było życie, a życie było światłością i

5 a światłość w ciemności świeci 
i ciemność jej nie ogarnęła.

I to Jezus przyszedł dać temu świadectwo- to ……………….każdy z nas jest tą światłością, która jest życiem, każdy z nas WIBRACJĄ , której – CIEMNOŚĆ NIE OGARNĘŁA.
To znaczy tylko tyle, że przebywamy czasowo w ciemności – czytaj: DOŚWIADCZANIU I ZAPOMNIENIU – a nasza prawdziwa natura to: BOSKOŚĆ, która tworzy.
Tutaj należy zadać pytanie CO TWORZY? oraz JAK DŁUGO BĘDZIE JESZCZE TWORZYŁA DUALNOŚĆ? skoro czas tej nauki już mija, a może minął, teraz trzeba tylko to zostawić i stać się ŚWIADOMYM TWÓRCĄ ŻYCIA.

1 Na początku było Słowo
a Słowo było u Boga, 
i Bogiem było Słowo.

2 Ono było na początku u Boga.

3 Wszystko przez Nie się stało, 
a bez Niego nic się nie stało, 
co się stało.

4 W Nim było życie.
a życie było światłością ludzi,

5 a światłość w ciemności świeci 
i ciemność jej nie ogarnęła.

SWIATŁO ZAWSZE SILNIEJSZE JEST OD MROKU

 

Wyobraźmy sobie pokój w którym jest ciemno, nagle zapala się małe światełko i mówi do innych cząsteczek istnienia:
-Ej, koledzy, przyszedł czas, abyśmy się zbudzili ze snu ciemności i rozświetlili nasz pokój, aby w naszym pokoju zaświeciło ŚWIATŁO!
A koledzy na to:
– Ja się zbudziłem i widzę, że wokół tyle ciemności, muszę z nią walczyć.
Inni przyłączają się:
– My też, my też, czas zlikwidować tę paskudną ciemność i zniszczysz ten zły świat cienia.
A światełko, które zapaliło się pierwsze mówi:
– Nie walczcie z ciemnością, gdyż wówczas sami w cieniu przebywacie złości, nienawiści, oceny, walki, zniszczenia. Zajmijcie się SOBĄ, sami rozjaśniajcie swoje istnienie, bo im więcej nas zaświeci tym szybciej JASNOŚĆ w pokoju nastanie.
– Nie, nie, nie masz racji. My musimy walczyć z cieniem, bo to takie szlachetne. Przecież my jesteśmy dobrzy a cień jest zły, Nie dopuścimy, aby nadal to ciemne zło panowało w naszym pokoju.

Mijał czas i pokój wciąż w ciemności był, a przecież wystarczyło, aby Ci, którzy w walce byli, zajęli się swoim rozświetleniem. 
Pokój jaśniałby, gdyż światło zawsze silniejsze jest od zmroku, a wówczas cóż z cienia by zostało? 
Wystarczy niewiele światła, aby z ciemności, szarość nastała, a tylko troszkę więcej światła – aby jasność na zawsze zapanowała. I cienia już nie będzie. 
– Nie pouczajcie innych, że w cieniu są, lecz całą swoją uwagę skierujcie na własny blask, a wówczas, ten co w cieniu był jasność zobaczy i choćby chciał, cienia już nie ujrzy – powiedziało na koniec światełko, które zbudziło się prawdziwie.

993480_10202965800369290_9017416710596385469_n

ŻYCIE JEST DOSKONAŁE

993480_10202965800369290_9017416710596385469_n

JEST TO ZAPISANE i Jezus mówił nam, że tak funkcjonuje życie.
Niech dokona się to co było zapisane.

Ktoś kiedyś powiedział do mnie- Jezus poniósł porażkę. Absolutnie NIE.
Jego droga była zapisana w księgach, proroctwo miało się wypełnić, aby świat poznał prawdę serca i drogę transformacji, oczywiście nie każdy jeszcze dziś ja odczytał.

Zastanawiamy się – upadła Lemuria, Atlantyda, może i My upadniemy?
Może warto przypomnieć sobie, że Wedy , ale i proroctwo św.Jana / Apokalipsa, pokazują dalsze dzieje Ziemi.

JEST PLAN, który realizuje się.
Poprzednie cywilizacje nie upadły. One poznawały pewne elementy – świat głęboko duchowy, świat głęboko techniczny i odchodziły tak, jak odchodzi dzieciństwo, aby mogła przyjść młodzieńczość, a teraz MY TUTAJ – scalamy jedno i drugie – ducha i materię, rozwój wewnętrzny i zewnętrzny-technika, nauka.
Jesteśmy cywilizacją, która jest łącznikiem wszystkiego i zamyka świat dualności, aby świadomość weszła wyżej. 
Nie mogła tego zrobić poznając wybiórczo życie – np. duchowość.

Dziś rozwinęliśmy duchowość i naukę i nie ma znaczenia czy to już było lecz, że toczy się to jednocześnie teraz. Ludzka świadomość DOROSŁA do dalszej drogi.
Jeśli nawet dojdzie do jakiejś wojny to , jak mówią przepowiednie i tak nie zatrzyma się tego co zostało zapisane – ŚWIADOMOŚĆ JEDNOŚCI NASTANIE.
Trwa poród, musi narodzić się nie tylko dziecko, TO JUŻ SIĘ DZIEJE , ale wyjść łożysko , czyli musi oczyścić się wszystko. 
Łożysko jest cenne w nim rosło DZIECKO- kształtowało nowe życie. TAK i w tej cywilizacji w strukturach dualnych- zła i dobra, dominacji i niewoli, itd, KSZTAŁTOWAŁA SIĘ NASZA NOWA ŚWIADOMOŚĆ JEDNOŚCI.
Jak cenne jest łożysko, z którego robi się leki i kosmetyki, tak cenne są dla nas doświadczenia dualne. I TYLKO TAK JE TRAKTUJMY.

My , małe robaczki /jako ciało/ nie zakładajmy zbroi i nie podskakujmy w śmiesznym tańcu Don Kichota – bo i tak CYWILIZACJA IDZIE WE WŁAŚCIWYM KIERUNKU – nad tym PANUJE DUCH.
Raczej poznajmy co dalej, do czego dążymy, jaki jest nasz następny etap rozwoju i poddajmy się temu procesowi

Zamiast bać się, trząść nad losem świata, finansów, ZAŚMIEJMY SIĘ Z NASZYCH LĘKÓW , przestańmy ubolewać, i w ogromnej wdzięczności i radości TWÓRZMY NOWY – zapowiadany wcześniej – ŚWIAT.

Za co mamy być wdzięczni ? NASZ świat jest dziś tak ludny nie dlatego, że ludzie kopulują bez opamiętania, wszak narodziny to nie akt materii, lecz wybór duszy, aby się narodzić – ale dlatego, że TOCZY SIĘ OGROMNIE CENNA TRANSFORMACJA, jak narodziny nowego dziecka w rodzinie.

I SPOTKALIŚMY SIĘ TUTAJ – aby uczestniczyć w tym niezykłym Kosmicznym akcie.
Fajerwerki już wybuchają, to bardzo niezwykły czas..

Bawmy się, nie patrzymy na zewnątrz – na łożysko, bo nie ono jest najważniejsze, ale na DZIECKO , które się rodzi , NOWA CYWILIZACJA JEDNOŚCI.
W naszych sercach MUSI BYĆ RADOŚĆ.

Dziecko tworzy się z plemnika , jaja i duszy.

DUSZĘ już mamy – bo to Duch , który według planu GOTOWY JEST I CZEKA NA CIAŁO, które powstać ma z ……..

No właśnie z czego?
Plemnik – to nasz umysł – energia męska.
Jajo – to nasze serce – energia żeńska

NOWY ISTOTA GLOBALNIE – To nasze czyste umysły i serca.

Jeśli nawet umysł wie i chce tworzyć nowe, to musi mieć SERCE – czyste , wolne, gotowe narodzić NOWĄ ISTOTĘ, aby mógł ją zasiedlić DUCH nowego czasu.

Jeśli plemnik będzie sfatygowany dziecko urodzi się upośledzone, jeśli jajo będzie chore, podobnie lub wcale nie dojdzie do zapłodnienia.

Kiedy patrzymy wciąż na zewnętrzność ,widzimy Zło i w sercach mamy ból – jeśli zostaniemy w tym stanie -JAK STWORZY SIĘ NOWE?

Globlanie – i tak powstanie , ale pytanie kto z nas będzie w tym uczestniczył. Bo może być tak, że zostanie garstka gotowych z połączonym czystym sercem i umysłem.

Śmierci nie ma i nie o nia chodzi, lec o to, czy będziemy UCZESTNICZYĆ , aby proces gładko przeszedł, czy też jak osły / przepraszam osły  / stawiać opór , cierpieć i obciążać energię Ziemi.

Dziecko sie narodziło/ świadomość/ , otulmy je czułą opieką, niech wzrasta w naszych sercach – dziewiczych, / jak Maria matka Jezusa/ gdyż tylko takie zasiedlić może DUCH PRAWDY.

Elen Elijah Niosąca Wiatr 
www.epokaserca.pl

https://www.facebook.com/events/670021799760307/ 
http://www.epokaserca.pl/instytut/warsztaty-i-wczasy/warsztaty
http://www.epokaserca.pl/instytut/virtual-university/zajecia  

 

ea468516d4d3ac6b0c828b920b8aace4

DOBRO I ZŁO

ea468516d4d3ac6b0c828b920b8aace4

Kobieta poczuła się wyróżniona. Od tego dnia rozpoczęła swoją krucjatę – pokazywała wszystkim dookoła – kto dobry, a kto grzesznik. Oczywiście wokół byli sami źli – jeden źle wychowywał dziecko, drugi nie modlił się, trzeci chciał ją wykorzystać, czwarty zdradzał itd. Mówiła do nich, lecz jej nie słuchali, wręcz przeciwnie, zaczęły się konflikty, walki, kłótnie.

Kiedy zgłosiła się do mnie była osłabiona i zmęczona życiem, miała kilka poważnych chorób, a wokół zagrożenie grzesznikami pełnymi zła.

– Dlaczego – zapytała – to wszystko się dzieje, przecież Matka Boska powiedziała mi, że ja wiem, więc jeśli tak, powinnam im wszystkim to mówić.
Długo rozmawiałyśmy, pokazałam kobiecie inne zrozumienie przesłania, które wcześniej nie przyszło jej do głowy.
Miała wizję podczas której dostała podpowiedź – / moje tłumaczenie/ TY wiesz od zawsze, czym jest dobro i czym zło, gdyż ta prawda jest w Tobie, postępuj więc według tej wiedzy.
To ona miała zmienić swoje życie i postępować z miłością, zrozumieniem, empatią.
To z niej miało wychodzić światło w mowie, myślach i czynach.

W przesłaniu nie było – bądź dla innych nauczycielem, który ocenia, krytykuje i karze.

Całe cierpienie, choroby, wzięły się z zapalczywości, aby zmienić innych i braku porządku wewnętrznego.

Kobieta zrozumiała i podjęła pracę nad swoim życiem.

Jak ważne jest głębsze zrozumienie mądrości, która do nas przychodzi.

Nie zajmujmy się krytyką życia innych, bo to strata energii i odsuwanie swego własnego oczyszczenia i transformacji. Im bardziej nas coś drażni w innych, tym głębiej w nas siedzi wzorzec – właśnie ten, który oceniamy. Złości nas nie to, że ktoś taki jest, lecz to, że kiedyś sami tacy byliśmy.
Przeczytajmy przepiękne przesłanie Jezusa w Ewangelii Tomasza.

Ewangelia Tomasza:

3. Rzekł Jezus: „Gdy wasi przywódcy powiedzą wam: 'to królestwo jest w niebie, wtedy ptaki niebieskie będą pierwsze przed wami’. Gdy powiedzą wam, że ono jest w morzu, wtedy ryby będą pierwsze przed wami. Ale królestwo jest tym, co jest w was i tym, co jest poza wami. Skoro poznacie samych siebie, wtedy będziecie poznani i będziecie wiedzieć, że jesteście synami Ojca żywego. Jeśli zaś nie poznacie siebie, wtedy istniejecie w nędzy i sami jesteście nędzą”.

5. Rzekł Jezus: „Poznaj to, co jest przed twoim obliczem, a to, co ukryte przed tobą, wyjawi się tobie. Nie ma bowiem niczego ukrytego, co nie zostanie odkryte”.

7. Rzekł Jezus: „Szczęśliwy lew, którego zje człowiek. I lew stanie się człowiekiem. Przeklęty człowiek, którego zje lew. I człowiek stanie się lwem”.

11. Rzekł Jezus: „Oto niebo przeminie i tamto, które jest nad nim przeminie i zmarli nie ożyją, a żywi nie będą umierać. W dniach, w których zjedliście coś śmiertelnego, uczynicie to żywym. Jeśli będziecie istnieć w światłości, co uczynicie? W dniu, w którym jesteście jednym, staliście się dwoma. Jeśli zaś staliście się dwoma, co uczynicie?”

14. Rzekł im Jezus: „Jeśli pościcie, tworzycie sobie grzechy, a jeśli się modlicie, będziecie skazani. Jeśli dajecie jałmużnę, wyrządzicie krzywdę swoim duchom. Jeśli wychodzicie do jakiejkolwiek prowincji, i jeśli wędrujecie po wioskach, i jeśli was przyjmują, to jedzcie, co przed wami położą, uzdrawiajcie chorych, którzy są wśród nich. Bowiem to, co wejdzie do waszych ust, nie zanieczyści was, ale to, co wychodzi z waszych ust, jest tym, co was zanieczyści”.

on1

DLACZEGO BUDDA URODZIŁ SIĘ W BOGACTWIE A JEZUS W BIEDZIE?

 

on1

Jesteśmy jednym ciałem podzielonym na wiele osobowości, jak woda ze szklanki, która rozlała się na miliardy kropelek. Staliśmy się wieloma z jednego, aby przejść długą drogę poznania świata w pewnej czaso – przestrzeni. 
JA- świadomość, nie małe ja – osobowość, zechciałam przybrać różne formy od minerałów do ludzkiej postaci, aby użytkować i poznawać poprzez bycie tutaj i doświadczanie. Nie dzieje się to dla doświadczania, lecz poprzez doświadczenie dla ewolucji . Poznać i iść dalej poznawać, wciąż w ruchu, wzrastać, jak spirala wciąż w górę i w górę.
Moglibyśmy zobrazować to w prosty sposób.
Drabina – schodzimy z najwyższego szczebla na sam dół szybciutko, aby później z samego dołu przystawać na każdym szczeblu i po poznaniu go wchodzić wyżej, aż wejdziemy na sam szczyt.
Tak trwa ewolucja – z własnego wyboru, z radości poznawania i wzrastania.
Staliśmy się człowiekiem. Aby ułatwić sobie poznanie tego świata i dać impuls przyspieszający ewolucję przysyłamy sobie Nauczycieli. Niosą oni informacje, które, jeśli je zrozumiemy, dają nam szansę wejścia na wyższy szczebel drabiny.
I po to przyszli Budda Siddhartha Gotama z rodu Śakjów i Jezus Chrystus syn. Józefa, ale i Muhammad ibn Abd Allah ibn Abd al-Muttalib, czyli Budda, Jezus, Mahomet.
Każdy z nich przyszedł aby przynieść podpowiedź nad czym pracować, aby wejść wyższej, na następny szczebel drabiny świadomości.
Budda – podpowiada jak pracować z umysłem.
To pierwsza praca w naszej transformacji. 
Urodził się w bogactwie, książę, gdyż UMYSŁ w starym świecie był w bogactwie wzorców i miał władzę.
Budda żył w świecie schematów jak i stary umysł, nie znał nic innego jak i nasz umysł.
I dalej zaczyna się podpowiedź – jak mamy pracować z naszym UMYSŁEM.
Pewnego dnia wyszedł z tego w czym żył i odszedł w świat zupełnie inny – pustelniczy, żebraczy, skrajne przeciwieństwo, szukał, przyłączył do ascetów, umartwiał się. Zrozumiał jednak, że nie jest to właściwa droga.
Legenda mówi też, że któregoś dnia Budda usłyszał, jak muzyk poucza swojego ucznia: „jeśli napniesz strunę zbyt mocno – pęknie, jeśli za słabo – nie wyda żadnego dźwięku”. Wówczas pojął, że zbyt skrajnie ascetyczne techniki medytacyjne nie prowadzą do celu i zaczął normalnie odżywiać się oraz dbać o swoje zdrowie.
Porzucił dotychczasowe życie i zajął się medytacją. W ciszy, którą wówczas uzyskał – otrzymał wgląd w swoje wcześniejsze wcielenia. Następnie zaczął zadawać pytania egzystencjalne -, np. o przyczynę cierpienia i otrzymywał odpowiedzi, gdyż w jego umyśle była – CISZA. 
Gdy nie ma „paplaniny” wewnętrznej z łatwością łączymy się z Wyższą Mądrością – słyszymy Jej GŁOS.
Budda – osiągnął mistrzostwo w pracy z umysłem i pokazał nam co należy zrobić.
Umysł trzeciego wymiaru, świata dualności, to książę. Nie król gdyż ten tytuł do Ducha należy, który i tak tworzy wszystko według wyższego planu. 
On zarządza w tym świecie, jest bogaty we wzorce, programy. Naszym zadaniem dzisiaj jest zdjąć go z tej pozycji. 
Budda przyjął drogę środka, zamiast być w pałacu lub całkowitej ascezie, żył prostym życie, jadł, mył się. 
Wybierzmy więc drogę środka – ani zbyt dominujący umysł, ani całkowity jego brak. Używajmy go, lecz do celów, które sami świadomie wyznaczymy.
Budda usiadł pod drzewem i medytował, zadawał w ciszy pytania i otrzymywał odpowiedzi.
Nasz umysł poprzez koncentrację i inne proste praktyki mamy doprowadzić do stanu medytacyjnego. Najpierw możemy siadać w medytacji, ale później nasze życie powinno stać się ciągłą medytacją, czyli stanem świadomego, wyciszonego umysłu.
Budda nie wrócił do pałacu, głosił swą prawdę, ale nadal ewoluował, świadczą o tym jego prace.
Reasumując:
1. zdejmujemy umysł z pozycji dominującej, 
2. poprzez medytacje i koncentrację pracujemy nad wewnętrzna ciszą
3. praktykujemy ciszę wewnętrzną w której pojawiają się nasze wcielenia, wzorce, uwalniamy go od wzorców starego programu dualności
4. zadajemy pytania i otrzymujemy odpowiedzi od Wyższej Mądrości

Tę drogę wskazał nam Budda. Uznajemy go za człowieka, oświeconego, ale człowieka, ale może warto spojrzeć inaczej – był lub jest cząstką Ducha, która poprzez swoje życie dała nam informacje – dotyczącą przemiany. Nie jego mamy hołubić, z pewnością śmieje się z tego, ale zrozumieć i przyjąć, jego przesłanie. To jest cel Ducha. Ale nie koniec przemiany, gdyż są w nas dwie siły UMYSŁ I SERCE. 

321542_2637242735233_1380445550_33149855_413130366_n


A teraz Jezus.
Jezus przynosi nam informację jak pracować z sercem.
Urodził się w biedzie, gdyż serce starego świata, jest biedą. Żyje w niewoli wzorców mentalnych i emocjonalnych.
Prawdziwe, miłujące serce jest przepędzane, gdyż dominacja programu umysłu nie dopuszcza go do życia.
Narodzinom Jezusa towarzyszy kometa, gwiazda betlejemska i trzej królowie składający dary. To samo dotyczy każdego z nas. Nasze serca rodzą się jako wyjątkowe i mają w sobie ogromny potencjał.
Złoto zostaje oczyszczone przez ogień. Nie można z nim niczego zmieszać. Blask złota wskazuje na złoty blask naszej duszy. Nie jesteśmy tylko ludźmi ziemi, lecz także ludźmi nieba. Nasza dusza odbija złoty blask Boga – najwyższej wibracji.
W wielu kulturach kadzidła używa się jako przyjemnego środka zapachowego. Snujące się do nieba kadzidło jest obrazem naszej modlitwy, która wznosi nas do Boga. Obrazem naszej tęsknoty, wykraczającej poza codzienność. Nasza tęsknota tak jak kadzidło unosi się do nieba. Nie pozwala uwięzić się tu na ziemi. Posiada lekkość kadzidła. Przenika także przez wszystkie zamknięte drzwi. Otwiera ona nasze serce i poszerza je. Kadzidło pięknie pachnie. Napełnia nasze życie tajemniczym zapachem, boskim aromatem. 
Mirra była dla starożytnych rajskim zielem. Wskazuje na stan Raju, za którym wszyscy tęsknimy. Mirra jest jednocześnie środkiem uzdrawiającym, leczącym nasze rany. 

Jezus żyje jako dziecko z innymi, a tradycyjnej rodzinie, ale nie poprzestaje na tym.
Tak nasze serce, gdziekolwiek się narodzi, powinno wzrosnąć poza zastany stan.
Jezus uczy się, nie jest to ukazane w Biblii. Ale jest ważny moment 40 dni odosobnienia. 
Nasze serce, aby zmieniło stare programy niedoli, bólu, cierpiętnictwa potrzebuje okresu wyciszenia, oderwania się od starych programów. W praktyce możemy ćwiczyć t w prosty sposób. Cokolwiek pojawia się na naszej drodze ze starego świata – przestajemy uznawać za prawdę. Jak w kuszeniu Jezusa. Będą pojawiać się rożne doświadczenia, sytuacje, ale my MAJĄC JUŻ CZYSTY UMYSŁ – oddalimy to od siebie. Nie chodzi o walkę z tym co przychodzi, lecz odsunięcie tego z odczuwania w sercu. TO MY DECYDUJEMY – możemy trwać lub odsunąć to co się pojawia. Gdy umysł jest jeszcze w starym świecie trudno nam to czynić, gdyż nawykowo działamy, nie jesteśmy obserwatorem, jeśli natomiast jesteśmy w ciszy potrafimy poradzić sobie z wewnętrznymi naszymi „demonami” – wzorcami emocjonalnymi.
Jezus poddał się temu co było zapisane w księgach, czyli każdy z nas powinien przyjąć doświadczenie, które przychodzi. Nie chodzi o to, aby w nim tkwić, lecz przyjąć, przemyśleć, wyciągnąć wnioski, iść dalej. 
Jak poradzić sobie z doświadczeniem pokazał nam Jezus, swoją drogą krzyżową i śmiercią na Golgocie.
Nie chodzi tutaj, jak w przypadku Buddy o czczenie człowieka, hołubienie cierpienia, lecz ZROZUMIENIE PRZESŁANIA jakie przynosili.
Jak pracować z sercem.
1. Uznać, że wszystko zostało zapisane przed naszymi narodzinami. O tym mówi Jezus, niech wypełni się co zostało zapisane.
2. Poddać się doświadczeniom, a nie uciekać przed nimi. Gdy żołnierze przyszli aresztować Jezusa Piotr chciał Go obronić, wówczas Jezus powiedział – czyż nie miałbym wypić kielicha, który podał mi mój ojciec?
3. Uznać, że sami wybraliśmy swego nauczyciela/ oprawcę/, jak Jezus wybrał Judasza.
4. Gdy stajemy w danym doświadczeniu – nie szukać winnych, nie bronić się. Jezus gdy stanął przed sądem, nie broił się, ani nie oskarżał.
5. Uznać, że ten, który stanął przed nami otrzymał władzę od Boga, czyli, sami go zamówiliśmy, aby przepracować swoją lekcję. Jezus powiedział do sędziego – gdyby mój Ojciec nie dał ci tej władzy, nie miałbyś jej nade mną. Nie musimy o tym mówić, jednak powinniśmy to pamiętać.
6. Mamy wziąć swój krzyż i iść z nim na miejsce śmierci. Krzyż jest symbolem wzorca, z którym zmagamy się w danej chwili . On jest nasz, weźmy go i nieśmy, aż umrzemy na naszej wewnętrznej golgocie, w dotychczasowym wzorcu.
7. Golgota, to miejsce ostatecznej rozgrywki, czyli śmierci naszego wzorca, który przyciągnął doświadczenie i nauczyciela. Na golgocie są trzy krzyże po lewej – nasza lewa półkula, po prawej prawa półkula, a po środku nasze serce.
Ten z lewej – złoczyńca, logiczny umysł, w momencie zaistnienia doświadczenia jeszcze jest ze starego świata – mówi: udowodnij mi, żąda dowodów. Oznacza to, że w momencie gdy musimy zmierzyć się z tym co dzieje się w nas podczas konfrontacji z danym wzorcem pojawiają się dwie siły logika, opierającą się na starych zasadach życia i ta nie chce ustąpić, i intuicja, która gotowa jest zwierzyć i to ona mówi do Jezusa – wierzę, że jesteś królem. Czyli należy uznać, że serce jest prawdziwą miłością, a miłość prawdziwym królem. 
A Jezus odpowiedział – Już dziś jesteś ze mną w raju. I to jest ten moment, w który poczujemy prawdziwą wolność.
8. Chwilę później Jezus zmarł jako człowiek, aby narodził się już wiecznym. Tak i my po dokonaniu wyboru miłości, czystego serca umieramy w naszej dotychczasowej postaci, i rodzimy już jako wieczny Duch.

Nie dzieje się to jednorazowo, lecz w każdej napotkanej sytuacji, doświadczeniu. To droga wskazana przez Jezusa, jak pracować z wzorcami serca.
Wzorców mamy wiele i ujawniają się one podczas relacji w innymi, którzy przychodzą jako nauczyciele. To piękna praca i prosta, choć wymaga odwagi.

Każde słowo Buddy czy Jezusa powinniśmy medytować gdyż głębia ich przekazu jest niezwykła. 
Duch prowadzi nas nie po to, abyśmy rozdzielili nauki WIELKICH NAUCZYCIELI, lecz połączyli je w jedność, zrozumieli. Gdy patrzymy ludzkim umysłem – widzimy różnice i trwamy w walce, które nauka lepsza, czyja religia wartościowsza. Z poziomu JEDNEGO OKA I WYŻSZEJ MĄDROŚCI – wszystko jest jednym i w tym JEDNYM spełnia swoja, przeznaczoną mu rolę.
Od nas więc zależy jak spojrzymy na ŻYCIE, jeszcze jako dzieci czy już dorośli.
To samo dotyczmy islamu, nauki Mahometa – jakby chciał rzec: Masz już wszystko, jak pracować z umysłem jak z sercem, teraz bierz się do pracy.

To co zrobiono z naukami NAUCZYCIELI, to inna sprawa, niewielu było gotowych je w pełni zrozumieć, gdyż CZAS JESZCZE NIE BYŁ WŁAŚCIWY. I nie jest to kwestia zła lecz dzieciństwa, które teraz się dla nas kończy.
Choć ten tekst jest przydługi, nie oddaje oczywiście w pełni przesłań Nauczycieli lecz ich skróconą formę. 
Jeśli kogoś interesuje taka praca, poznawanie przesłań, zgłębianie własnej mądrości zapraszam na spotkania, warsztaty, od stycznia na skypie 4 godzinne rozmowy.

krishna-christ


1524874_10201384546758938_328564159_n

NIE ZATRZYMUJ TRANSFORMACJI

Nie dawałam już rady, bardzo trudne partnerstwo w którym pojawiły się wszelkie możliwe wzorce kobiet i mężczyzn …a ja miał to wszystko odczuć, zrozumieć w ludzkiej przestrzeni, energetycznie i duchowo i rozwiązać w przestrzeni świadomości oraz znaleźć narzędzia, aby podpowiedzieć innym – jak to zrobić – taki badacz, eksperymentator. Kiedy przechodziłam wcześniej wiele innych tematów sama, było bardzo trudno, ale tu był jeszcze drugi człowiek, którego kochałam, czasami było to nie do udźwignięcia. Nikt, prócz nas nie rozumiał o co w tym chodzi, a i my często mieliśmy trudność ze zrozumieniem. Gdy pojawiał się wzorzec, spadałam na samo dno niezrozumienia, aby poprzez odczucie bólu i całości doświadczenia- POZNAĆ temat.
Cały czas byliśmy prowadzeni. Z początku myśleliśmy, że chodzi tylko o związek partnerski, tzn, ja tak myślałam, bo partner miał jeszcze inne cele, ale …zaczęło się. Poznałam nie tylko stronę kobiecych wzorców ale i męskich i kiedyś np. wyrósł mi energetyczny penis i zobaczyła oraz poczułam na sobie czym jest męska żądza, jak to wygląda energetycznie, co dzieje się w ciele mężczyzny, dlaczego się dzieje, jak sobie z tym poradzić, czym wówczas jest dla mężczyzny kobieta itd. Były to tak trudne świadomościowo, emocjonalnie i energetycznie doświadczenia, że w pewnym momencie zawołałam DOŚĆ. Nie byłam w stanie dłużej tego ciągnąć.


Była niedziela. Byłam ogromnie zmęczona, wybieraliśmy się na mszę do cerkwi, gdyż kilka nocy wcześniej partner miał ciekawy sen dotyczący transformacji. We śnie pojawiła się nazwa wsi i tam mieliśmy jechać. Znów coś miedzy nami się wydarzyło i wówczas z całych sił zawołałam- DOSYĆ i podniosłam w górę dłoń ze szczególnym uwzględnieniem środkowego wyprostowanego palca / każdy zna ten gest/.
Poczułam ulgę, nareszcie …to się skończy, wypowiedziałam i pokazałam „GÓRZE” swoją decyzję. Nie chcę już takiej pracy, lecz zwyczajnej miłości, czułości, spokoju i ciszy, zwyczjnego ludzkiego życia.
Pojechaliśmy. Wieś nazywa się Milejczyce. Po mszy w małej, przytulnej cerkwi, już w samochodzie, partner odebrał telefon, rozmawiał z kimś, jednocześnie zapytał mnie – gdzie teraz jedziemy. Wskazałam kierunek, bez zastanowienia, intuicyjnie. Po kilku minutach znaleźliśmy się przed…….cmentarzem. Było okolony drzewami, to był piękny letni dzień. Wyszliśmy z samochodu. Czułam, że chcę tam wejść. Było tam wiele grobów w równych szeregach.


Podeszłam do pierwszego i zaczęłam płakać. Czytałam napisy nagrobne i płakałam. Miałam uzdrowiony program – śmierć i nie o to tutaj chodziło. Nie wiedziałam co się dzieje, to było silniejsze ode mnie. Łzy lały się „ciurkiem” płacz nasilał tak bardzo, że kiedy kończyłam „obchód” cmentarza nie mogłam patrzeć na oczy, były zapuchnięte, prawie nic nie widziałam. 
To był cmentarz młodych, rosyjskich żołnierzy ok 500 osób. Chłopcy chyba od 17 do 30 roku życia, w większości bardzo młodzi, o ile dobrze pamiętam. Przy każdym grobie czułam ich lęk przed śmiercią, ból ich ran, żal, że tak kończy się ich młode, dopiero zaczęte życie. Pomyślałam – być może byłam pielęgniarką i oni umierali w moich ramionach? Było w tym wszystkim tak wiele bólu, rozpaczy, strachu, żalu, że nie mogłam tego unieść.


W pewnej chwili partner zapytał: – Widzisz, co stoi na środku cmentarza?
Wcześniej nie zwróciłam na to uwagi.
Tam stał pomnik / poniżej jego zdjęcie/, pomnik dłoni. Podobny gest do tego, jaki pokazałam „GÓRZE” przed naszym wyjazdem z domu.


O co chodzi, dlaczego, co mam zrozumieć – zadawałam sobie pytania. I przyszło zaraz zrozumienie.
Jesteś zmęczona? Powiedziałaś dość? Nie masz siły? Jaki jest sens twojej pracy? Pracujesz dla siebie? Gdyby tak było, mogłabyś powiedzieć – dość, ale tak nie jest. 
Pracujesz dla wolności, dla nowego czasu, dlatego, aby młodzi chłopcy nie umierali w bezsensownej wojnie polityków, aby nie cierpieli z powodu ran, aby nie zamykali w żalu życia, gdy ono otwiera się dopiero. 


Zaprowadzono mnie na ten cmentarz, abym nie upadała pod ciężarem swej pracy, lecz odważnie wzięła co mi należne i szła z dumnie podniesioną głową, poznawała i transformowała, poznawała i transformowała.


Zrozumiałam wówczas ważną rzecz – nikt z nas nie pracuje dla siebie, dla własnego oczyszczenia, lecz po to, aby rozwiązać PROGRAMY CYWILIZACJI tego świata, pracujemy dla ogółu, dla DUCHA, który ma już inny plan – stworzenie NOWEGO , następnego etapu. Duch może robić to tutaj tylko poprzez nas. Gdy odrzucamy naszą transformację, zamykamy NOWE. Możemy czasami być zmęczeni, słabnąć, ale zdajmy sobie sprawę, że jesteśmy budowniczymi i tylko poprzez nas możemy podnieść wibracje globalnej świadomości tworząc najpierw swoją czystość, a następnie światło wokół, przekazując innym swoją już wolność. To cicha rewolucja.


Ból, który poczułam na tamtym cmentarzu, ból tych młodych chłopców, był tak ogromny, że nigdy już nie powiedziałam dość. Pragnę, nie dla siebie, ale dla nas wszystkich RADOŚCI, POKOJU, MIŁOŚCI, WSPÓŁJEDNOŚCI, HARMONII.


Przede mną było jeszcze wiele pracy, płakałam nie raz, cierpiałam nie raz. Kiedyś myślałam, że biorę na siebie wzorce nie swoje, nie byłam przecież mężczyzną, nie musiałam poznawać gwałtu, przemocy, agresji, gejowskiej miłości, żądzy, manipulacji, lekceważenia, słabości, itd., nie byłam też prostytutką, kobietą przy drodze, kobietą bez własnej wartości, proszącą o miłość, itd……a jednak te tematy przychodziły do pracy w tamtym związku, a poza nim tysiące innych, nie mniej trudnych. 


W pewnym momencie zrozumiałam, że jednak JESTEM TYM WSZYSTKIM, gdyż jestem i Adamem i Ewą i wszystkim co od nich pochodzi. I tym jest każdy z nas.


Mój związek przestał istnieć, partner odszedł, gdy wydarzyło się wszystko co miałam dostać do pracy, nie liczyła się moja miłość do człowieka, gdyż nie o nią tutaj chodziło. Miałam poznać jeszcze porzucenie i on mi to dostarczył. Sam poszedł pracować dalej z innymi ludźmi, z innymi swoimi wzorcami, których we wspólnym czasie nie chciał poznawać. Moja miłość i wdzięczność jest nadal, ale już inaczej, jak Duch do Ducha, w ogromnej radości za wspólny czas i możliwości.


Nie zawsze nasze związki stworzą trwałe partnerstwo, choć potencjał istnieje. Często są etapami, w których dzieje się to co zostało zaplanowane zanim się narodziliśmy. Jeśli więc przeżyliśmy trudny związek, który nie ewoluował, rozpadł się, uznajmy, że czas wspólnej pracy zakończył się i nie bójmy otworzyć serca na nowe relacje, nową miłość, GDYŻ – przed nami nauka tworzenia cudownych związków, gdzie będziemy mogli wspólnie, oboje świadomi, radośnie tworzyć nowe.

 


Otwierajmy się również na życie, gdyż tylko poprzez nie możemy poznać siebie, swoje wnętrze i je posprzątać, a dzięki temu stworzyć NOWY ŚWIAT.  Nie zamykajmy ewolucji. Ona i tak dokonywać się będzie globalnie, a ten, który będzie stawiał jej opór albo odejdzie stąd, albo będzie doświadczał bólu swego oporu.

Ta dłoń – woła o pomoc do nieba i każdy nas może stać się NIEBEM.


1524874_10201384546758938_328564159_n

1394452_10200871506533253_1864933491_n

PIRAMIDA

 

1394452_10200871506533253_1864933491_n
Gdy ją uzyskujemy możemy odejść w chwale, lub pozostać wspierając innych, podpowiadając im.

Dyplomem jest rozumienie JEDNOŚCI wszystkiego co jest – góra, niebo, duch i dół, materia, ziemia, energia żeńska – strona lewa i męska – strona prawa. To cztery ściany piramidy wewnątrz tajemna komora, w której trzeba złożyć Króla, czyli posadzić na tronie MIŁOŚĆ. 
W tym połączeniu mieści się cała mądrość istnienia na Ziemi.

Jest jeszcze droga do gwiazd.
Gdy król na tronie, może on poprowadzić ku gwiazdom.
a/ Od czakramu podstawy – ukorzenienie, świadomość wolnego wyboru narodzenia się tutaj, pełna akceptacja tego wyboru, zjednoczenie z Ziemią

b/poprzez czakram sakralny – komunia z każdym z ludzi, święte zjednoczenie poprzez wyższą energię seksualną, czyli wymiana, otwartość na przyjęcie i obdarowanie w każdym temacie życia z każdą inną istotą, gdyż światłość lub Chrystus jest w każdym z nas, zjednoczenie z innymi

c/poprzez czakram splotu, zjednoczenie osobowości z Boskością, aby stać się jak słońce promieniujące blaskiem 

d/do czakramu serca, poprzez który wiedzie droga do gwiazd, czakramu korony. Jezus rzekł, że on jest Drogą, że nie trzeba pośredników i właśnie tę drogę miał na myśli. Od czakramu podstawy do korony- Boga , poprzez Niego czyli wyższy aspekt MIŁOŚCI ….CHRYSTUSOWEJ, która nie jest zrozumiana jeśli nie ma zjednoczenia w trzech dolnych czakramach i nie chodzi o działanie energetyczne lecz ŚWIADOMOŚĆ, gdyż nią jesteśmy i w niej wzrastać należy.

co dalej, jak wygląda dalsza droga do gwiazd ?

e/ czakram gardła, otwartość, komunikacja, umiejętność odczytania, odebrania innych na poziomie niewidzialnym nie tylko co przekazuje umysł, ale i ich Duch, czyli jeszcze wyższe zjednoczenie z istniejącym widzialnym i niewidzialnym światem, tutaj też channeling, czyli odebranie mądrości, wiedzy z wyższej wibracji.

f/czakram trzeciego oka – wyższa madrość z poza już tego świata, czyli umiejętność zrozumienia całości istnienia w tym świecie, procesu ewolucji w każdym temacie, spojrzenie z DUCHA na świat materii, jak ojciec patrzy na swoje dzieci i rozumie je, przychodzi wiedza, której nie znaliśmy, samo się objawia we właściwym czasie, słowa, których nie znaliśmy, mądrość STAJE SIĘ sama, nasze ciało jest kanałem, przez który przepływa wszechzrozumienie, gdyż staliśmy się istnieniem.

g/czakram korony, umiejętość BYCIA W NIEBYCIE,WSZYSTKOŚCIĄ i NICOŚCIĄ, PUSTKĄ I PEŁNIĄ zarazem, tutaj i nie tutaj, wszech-zrozumienie choć to jeszcze nie koniec drogi, jednak prawdziwe dotknięcie gwiazd. Można połączyć się ze wszystkm co jest, gdyż jest się wszystkim.

Każdy z poziomów ma swoje ciało energetyczno – informacyjno – wibracyjne, w każdym z nich siedem czakramów, a to oznacza ciagłe wzrastanie świadomości, jest też fantastyczną zabawą. 

DLA mnie to ŚWIĘTY GRAL – cudowna podróż poznawania istnienia poprzez siebie. To tylko mały skrót, ale dający pewne zrozumienie.