Roczne Archiwa: R

153 wpisy

DAR SERCA

OBDAROWYWANIE  – to jeden z elementów naszej pracy duchowej. Nie chodzi o jałmużnę, której Jezus nie polecał  jako drogi do zbawienia, lecz o głębsze otwarcie. Obdarowanie powoduje otwarcie szeroko ramion, im bardziej są one otwarte na gesty jedności i współistnienia tym więcej możemy otrzymać od wszechświata. Nie chodzi tu o  trzecio-wymiarowe dobro czy zło, lecz zasadę – im szerzej otwierasz ramiona tym więcej możesz w nich zmieścić, zarówno w jedną  / obdarowanie/ jak i w drugą /przyjęcie/ stronę. I pamiętamyj, obdarowując nie potrzebujemy czekać na nagrodę, zwrot i tak przyjdzie, gdyż nasze szeroko rozpostarte ramiona mogą przyjąć dużo więcej niż zaciśnięta w chytrości dłoń.

 

LIST IWETTY


Dopiero teraz mogę napisać, jak cudownie się czuje, kiedy pytałaś po regresie, o moje odczucia trudno było mi zebrać myśli, to wszystko co się wydarzyło, było dla mnie tak silnym przeżyciem duchowym, że na tamten moment brakowało mi słów.
Później z każdą godziną osadzałam się w sobie i w ciszy, która była coraz większa.
Kiedy przyszedł wieczór, dosłownie padłam na poduszki i przespałam jednym tchem 11 godzin.
Wczoraj poznawałam siebie, jakby na nowo, przede wszystkim zniknął mój wewnętrzny smutek. Ty nic o tym nie wiedziałaś, że miałam od dziecka w sobie, taki smutek, który powodował że czasami potrafiłam się zapaść w sobie, osoby z zewnątrz to widziały, myśląc że mam ogromne zmartwienia, dopytywały co mi jest, a ja nie wiedziałam, byłam bardzo smutna i tyle.
Odczuwam taką lekkość, radość, chce mi się tańczyć, śpiewać, po prostu być.
Jezus z taką Miłością wyciągnął z mojego wnętrza to wszystko i pokazał mi kim jestem!,
a przecież to było moje największe pytanie, każdego dnia wolałam do Boga , „proszę powiedz mi kim jestem?” i w sobotę otrzymałam odpowiedź.
Jezus pokazał mi też jak być miłością, tyle czytałam, tyle szukałam, a podczas jednego seansu z tobą, wszystko przyszło tak naturalnie, nie poprzez wiedzę i umysł, ale poprzez serce.
Z Jego serca do mojego.
Jestem tak bardzo wdzięczna, dziękuję Bogu, Jezusowi i Tobie Kochana Elen, za to, z całego serca i całej duszy.
Dziękuję również za to, jak pięknie to wszystko prowadzisz, jesteś tak bardzo nastawiona na drugiego człowieka, masz cudowne wyczucie oraz empatie.
Czas na regres jest tylko czasem dla tej osoby, która potrzebuje uzdrowienia.
Pierwszy raz spotkałam się z takim pięknym podejście do drugiego człowieka, z taka miłością oraz empatią .Pozdrawiam z całego serca.

CZYM JEST REINKARNACJA

To proste, jest ścieżką, którą podążamy dla rozwoju, dla ewolucji. Jako  krystalicznie czysta, świetlista świadomość schodzimy na Ziemię, która została stworzona specjalne dla poznania możliwości / Księga Genesis- stworzenie Ziemi/ i ewoluujemy od najprostszej formy w fizycznym świecie materii ? tzn. od minerału poprzez świat roślin, zwierząt, aż stajemy się ludźmi. To oczywiście nie koniec naszego rozwoju.

Przyjrzyjmy się, choć w dużym skrócie naszej drodze od zejścia.

Świadomość poznaje świat minerałów, kamieni, skały. Cóż może będąc w stagnacji, zatrzymaniu, żyje gdyż wibruje swoim światłem, lecz w świecie fizycznym nie jest to widzialne.  Nie ma tu zbyt wiele możliwości poznawczych, stwarza więc sobie dalszy świat roślin.

O ile więcej jest tutaj potencjału rozwojowego. Wzrasta już w górę, puszcza korzenie w dół,  tworzy przeróżne, skomplikowane formy, dzieli się już na płeć, rozmnaża, umiera i naradza powtórnie. Kiedy świadomość uznaje, że poznała możliwości idzie dalej stwarza sobie doskonalszy, bardziej złożony świat zwierząt.

Już może przemieszczać się, wypełnia świat wodny, naziemny, powietrze, jest ruch, podział płci staje się bardziej widoczny, ogrom zróżnicowania, potomstwo o które trzeba dbać, zabezpieczenie stada, instynkt rozrodczy, przedłużenia gatunku, konieczność zdobywania pożywienia. To bardzo bogaty świat i dużo możliwości. Kiedy już świadomość nasyciła się tym poznaniem, zbadała możliwości rozszerzonej percepcji czas na dalszy rozwój ? powstał człowiek.

Świat człowieka to świat wyborów, decyzji, możliwości umysłu i serca. Rozbudowuje się świadomość istnienia ? ja. Rozwija się komunikacja, człowiek z koczownika staje się zarządcą określonego terenu, uczy uprawiać ziemię, budować domy, tworzyć państwowość, rozwija się twórczość, nauka, są tutaj jeszcze większe możliwości, rozszerza się  poznanie, pogłębia percepcja. Człowiek tworzy, dokonuje wyborów, bada czym jest wolna wola, myśli, analizuje, wyciąga wnioski. Bada, poznaje, kataloguje świat zewnętrzny, już nie tylko wodę, powietrze, glebę, ale i kosmos, który powoli otwiera przed nim swoje tajemnice. Można by rzec, że człowiek poznaje świat zewnętrzny i relacje ja – ludzie, ja – świat zewnętrzny. 

W pewnym momencie następuje nasycenie tym poznaniem i czas iść dalej, z człowieka zwierzęcego, bo bazującego głównie na przetrwaniu – rozród, przedłużenie gatunku, ochrona młodych, sen, pożywienie, zdobycie środków – staje się człowiekiem duchowym.

Kiedy poznał świat zewnętrzny przychodzi czas na poznanie świata wewnętrznego, Ducha, możliwości wewnętrznych, ukrytych. To czas człowieka duchowego. Wydaje się, że świat zewnętrzny jest o wiele bogatszy i nic ciekawego nie możemy już poznać, prócz kosmosu, ale to nie jest prawda, świat wewnętrzny to wszechświat tak samo realny, a może nawet więcej niż to co widzialne w zewnętrznym świecie.

I teraz nadszedł dla nas na Ziemi właśnie ten czas ? poznanie siebie jako duchowej istoty. To bardzo ważny czas. Trwając tylko w zewnętrzności zagubimy się w chaosie, gdyż ta droga jest ślepa, nie ma z niej wyjścia, jeśli pójdziemy nią nastąpi zagłada cywilizacji, gdyż CZAS NA NASTĘPNY ETAP, a nie zatrzymanie w ewolucji.

Człowiek zwierzęcy to jednostka odzielająca się od innych,  człowiek duchowy to jeszcze jednostka, lecz już będąca w JEDNOŚCI.

Kiedy poznamy siebie jako duchową istotę stworzymy świat pokoju, prawdy, miłości, szczęścia, radości, nowych możliwości twórczych poprzez myśl i emocję. To czas manifestacji, cudów, materializacji.

Są i następne etapy, jednak nie ma potrzeby o nich wspominać gdyż ten czas jeszcze trochę potrwa.

Aby z człowieka zwierzęcego stać się człowiekiem duchowym musimy oczyścić nasz umysł i serce, gdyż w nich znajduje się cały program przeszłości,  wszystko co stanowiło prawdy starego świata, według których żyliśmy. Jest tam cały program ograniczeń, oddzielenia, przetrwania, bólu, cierpienia, zależności, samotności, pustki, walki, izolacji. Jest tego sporo, gdyż poznając świat zewnętrzny stworzyliśmy sobie jako świadomość wiele możliwości i zależności. Teraz czas na cisze umysłu i serca, gdyż tylko w niej może znaleźć się nowy program DUCHA.


Będziemy jeszcze szli, aż dojdziemy do Źródła, lecz po drodze zdobędziemy poznanie.

MARTA PACHUCKA

Marta Pachucka

Życie małej Marty uratowała operacja w piętnastej dobie życia. Dziewczynka urodziła się zpojedynczą komorą serca, zrośniętą zastawką mitralną i wadą naczyń wspomagających pracę serca. Dziś Marta ma cztery lata i za sobą serię skomplikowanych operacji przeprowadzonych na otwartym sercu. Mimo to jest żywą i radosną dziewczynką. Obecnie oczekuje na III etap leczenia operacyjnego: metodą Fontana.

Marta została zakwalifikowana do zabiegu w klinice w Muenster, gdzie operuje wybitny kardiochirurg, prof. E. Malec. Operacja powinna odbyć się w trybie pilnym, bo każda dalsza zwłoka spowoduje pogorszenie stanu zdrowia, zahamowanie wzrostu i rozwoju, nasili sinicę. Koszt operacji oszacowany został na kwotę 36 600 EUR (ok. 150 000 zł). Dzięki wsparciu zaprzyjaźnionych fundacji udało się zebrać 130 000 zł, brakuje jeszcze 20 000 zł!

Czasu na zebranie brakującej kwoty jest bardzo niewiele, a bez niej wyjazd nie będzie możliwy. Zwracamy się do Państwa z prośbą o udzielenie nam pomocy. Wszelka, nawet najmniejsza wpłata będzie dla nas bezcenna,Agnieszka i Konrad Pachuccy.  

INFORMACJE DO PRZELEWU:

Fundacja „Mam serce”

ul. Wita Stwosza 12

02-661 Warszawa

Nazwa banku:Millennium Bank

Numer konta: 25 1160 2202 0000 0002 3063 5314

Tytuł przelewu: Marta Pachucka

Więcej informacji o podopiecznej znajduje się na stronie Fundacji Mam serce: kliknij tutaj

Dziękujemy!


www.mam-serce.org 

 

MARTA PACHUCKA –kliknij tutaj


Dołącz do naszych przyjaciół na Facebooku: kliknij tutaj

LIST OTYLI

 

 W każdym z nich odnajduje cząstkę Siebie .. I tak naprawdę niedawno uświadomiłam sobie, że praca, jaką ze mną wykonałaś to skok kwantowy  do przodu.  Bez Ciebie błądziłybyśmy obie z siostrą po omacku… Codziennie dziękujemy za wszystko co nam dałaś, bo ogromu tego bogactwa nie da się opisać … Obie czujemy sie szczęśliwe i spokojne ..

Kocham Cię – Polecam wszystkim moim znajomym

Z Miłością i Wdzięcznością   Otylia

306554_318495544928053_1575548849_n

TRANSLACJA I REGRES

 

306554_318495544928053_1575548849_n

 

 Wspaniale jest połączyć te dwie metody, jedna pomaga wydobyć ukryte wzorce poprzez obraz wcieleń, druga transformuje to co się ujawniło.

Regres Halinki

Pracowałyśmy już wcześniej nad rozwiązaniem bieżących problemów, omawiałyśmy plan duszy, karmę rodową, „sprzątałyśmy” obecne życie, przyszedł więc czas na zajrzenie w przeszłość i uzdrowienie tego co niewidzialne, a jednak wpływa na obecne życie.

Praca trwała długo – ukazano nam 12 obrazów.

1.Najpierw pojawiła się informacja o lęku przed spuścizną, tak zostało to nazwane. Był to dominujący wzorzec – Halinka bała się, że nie zdoła oczyścić wszystkiego co zostało jej „nadane” przez przodków. Od jakiegoś czasu pracowała już nad oczyszczeniem, również z innymi osobami i w tym lub wcześniejszych wcieleniach zasiała sobie „prawdę” o karmie rodowej. Źli przodkowie narobili głupot, a ona teraz ma się tego pozbyć. Było wiele wcieleń, wielu przodków i według wzorca miała się z tym wszystkim zmierzyć. Jak? Było tego przecież naprawdę wiele, czy zdąży?

Moje zrozumienie w tym temacie jest inne. Uważam, że człowiek rodzi się w danej rodzinie, gdyż chce poznać i przetransformować pewne tematy, które połowicznie poznał już w przeszłości, doświadczył, ale ich nie uzdrowił. Teraz wchodząc w rodzinę z tymi samymi problemami- tematami, może się im przyjrzeć, zrozumieć i zniwelować. Poprzez takie działanie każdy temat zostaje uzdrowiony i niski wzorzec zostaje zastąpiony miłością. To ogromna szansa, dzięki rodzinie, rodowi, zrozumieć siebie i obdarować miłością w tematach, które  ciągnęliśmy przez wcielenia. Są one w nas  ukryte, wpływają na nasze życie, a my nie mamy pojęcia, że  w nas są i tylko poprzez rodzinę możemy je poznać. Chodzi o zrozumienie ich i uzdrowienie, a nie odrzucenie, gdyż samo pozbycie – nie da mądrości, ewentualnie pozorną wolność.

Uzdrowiłyśmy ten lęk na poziomie serca i świadomości.

 

2.Następnie zobaczyłyśmy wiele koszyczków z zawartością. Były poukładane, każdy zajmował swoje miejsce. To symbolika – wielu wzorców i prawd, według których żyła Halinka. Trzymała je blisko, choć były nieuświadomione tworzyło się według nich życie.

 

Dziś opiszę wcielenia od ostatniego ukazanego nam, aby przedstawić logikę wydarzeń.

3. Kobieta, władczyni, zimna, okrutna, nieczuła. Wydana za mąż w imię wyższego interesu za kogoś kogo nie kochała. Mężczyzna niezbyt inteligentny, niezbyt urodziwy, zupełnie obcy, nie znosiła go, w jej sercu było głębokie lekceważenie tego człowieka, miał on też inne preferencje seksualne. Kobieta była ogromnie samotna, z czasem stała się okrutna dla poddanych, zamknęła całkowicie serce, całe jej życie to samotność, która postrzegana była przez innym jako nieludzka obojętność i okrucieństwo.

 

 4. Zamknięte serce skutkuje następnym wcieleniem w którym jest niewolnicą. Została wzięta do domu swego pana i tam pełni rolę, pani domu, gospodyni, służącej. Jest traktowana bardzo źle, poniżana, zniewalana, bita. To co robiła kiedyś innym dziś doświadcza na własnej skórze. Jej pan, jak ona kiedyś nie ma empatii, nie zastanawia się nad nią, maksymalnie niszy jej godność.

Jako królowa, choć miała bogactwo zewnętrzne, jej wnętrze było „jak bieda w łachmanach” , skrywane cierpienie, zamknięte serce, ból życia. Te same „dary” ujawniają się i w tym wcieleniu.

 

5. Teraz rodzi się mężczyzną, który żyje w ogromnej biedzie. Wzorzec – lęk przed biedą przyniosła z wcześniejszego wcielenia, gdzie była całkowicie zależna od swego pana, nie miała nic. Gdy była królową – bogactwo nie przyniosło jej  nic dobrego, więc teraz – bieda, cierpienie, upodlenie – prawdy te  zaskutkowały życiem pełnym bólu. Jest jakaś rodzina, choroby i śmierć bliskich, najpierw matka, następnie dzieci. Głównym „winowajcą” jest brak pieniędzy, gdyż nie można pozwolić sobie na kupienie lekarstw, które mogłyby uratować życie bliskich.

Ani życie w bogactwie, ani w biedzie nie przynoszą szczęścia i radości.

 

 6.Bieda była bardzo uciążliwa, uznana za przyczynę zła, więc znów jest wcielenie bogatego człowieka. Urodził się w rodzinie kupców, rozszerzył swój interes na handel niewolników. W jego nieświadomości istnieją wcześniejsze, nie rozwiązane wzorce – lęk przez biedą, który tutaj będzie się manifestował zimnym dążeniem, za wszelką cenę do osiągnięcia majątku, zamknięte serce, brak empatii, znieczulenie / po co interesować się innymi – oni mają służyć tylko osiągnięciu celu/. W 3 i 4 wcieleniu inni też służą realizacji, choć jest to nieuświadomione pozwalają realizować się wzorcom ofiary – najpierw okrucieństwa, despotyzmu, zamknięcia serca / to też ofiara/, a później cierpiętnictwa i wzorca podległości, zależności, zniewolenia. Tutaj mężczyzna wysyła statki, aby przywoziły niewolników, kupuje ich z czasem również od wojska, zabawia się z kobietami – niewolnicami, bawi życiem, jest mu dobrze, rozdziela rodziny, zabiera dzieci od matek, ale nic nie czuje, przecież jego serce jest zamknięte i ważne są tylko pieniądze, aby nie było biedy, bo kto ma pieniądze ma i zdrowie. To wzorce.

 

7.Wcielenie niewolnika, kajdany na nogach, nie może się przemieszczać, jest źle traktowany. Jest to druga strona poprzedniego wcielenia, aby zrozumieć życie tych, którymi zarządzał. Nadal funkcjonuje wzorzec ofiary, zależności, podległości, cierpienia połączone z koniecznością poznania innego oblicza -handlu niewolnikami.

 

8. Kobieta, nienawidzi swej pochwy, seksu, nie chce dzieci. Seks kojarzy się jej w narodzinami dzieci a tych nie chce. W jej pochwie energetyczny kołek. Była piękną, młodą kobietą, porwaną wraz  z innymi w niewolę. Nie została sprzedana dalej, jej uroda sprawiła, że zostawiono ją w obozie gdzie musiała usługiwać swoim ciałem wyższym rangą żołnierzom. Kiedyś zaszła w ciążę, była słaba, dziecko również. Odebrano jej dziecko, nie były one potrzebne w obozie. „Przypadkowe wyniki” seksu z żołnierzami przeznaczano na śmierć, być może wyrzucano na śmietnik, lub dzikim zwierzętom. Jej dziecko zmarło szybko, gdyż było zbyt słabe. Z czasem druga ciąża – z niej zdrowy chłopczyk, też zabrany. Przy pierwszym dziecko nie poczuła więzi, przy drugim tak, zrodziło się uczucie. Gdy je zabrano kobieta całkowicie zamknęła się na uczucia, stała całkowicie zimna, jakby martwa, znieczulona. Jakiś czas „pracowała” jeszcze w obozie, z czasem jeden z żołnierzy wziął ją do swego domu.

Wzorce jak poprzednio, dochodzi poznanie doświadczenia utraty dzieci. Kiedyś, jako właściciel niewolników robił to innym, tu zrobiono to jemu.


9. Drabina, młody chłopiec, który z niej spada, łamie kość biodrową. Jest to duża farma, chłopiec miał marzenia, aby ją powiększyć, rozbudować gospodarstwo, nie udaje mu się tego osiągnąć, winą obarcza swoje kalectwo, utyka na nogę po wypadku. Nie ożenił się, żyje w poczuciu, zmarnowanej szansy, przegranej, porażki.

Wzorzec ofiary, lęk przed biedą, zamknięte serce, samotność, skazanie na porażkę ujawniają się i tutaj.

 

10. Baletnica, piękna młoda kobieta, tańczy na scenie, na widowni siedzi jej ukochany. Jest bardzo szczęśliwa, kariera, cały świat przed nią, jest delikatna, zapatrzona w siebie, w taniec, ukierunkowana na osiągnięcie sukcesu, ludzie „służą” jej celowi. I nagle, w jednej chwili zawalił się cały świat. Upada i łamie kości stopy, nigdy już nie stanie na scenie. Wychodzi za mąż, mąż bardzo ja kocha, opiekuje się nią, lecz ona jest skupiona tylko na swoim cierpieniu, porażce, zmarnowanych szansach. Nie mają dzieci, jej całe życie to skupienie tylko na swoich emocjach – utraconych możliwościach, niesprawiedliwości świata, ona biedna, reszta świata, mąż – nie istnieją.

Wzorce – tak jak poprzednio, dochodzi jeszcze lęk przed nagłym wydarzeniem z wcielenia 9, które rujnuje życie /tutaj też wypadek/.

 

11. Młoda kobieta, poświęcająca swe życie innym. Ma męża, starszego do siebie, wysokiego urzędnika, surowego, zimnego. Choć jest w niej ciepło i miłość, mężowi nie jest to potrzebne, żyją jak obcy sobie ludzie, wypełniając obowiązki. Kobieta wraz z innymi podobnymi sobie organizuje ochronki dla dzieci, prelekcje, chce być dobra, podzielić się sercem z innymi. Mija trochę czasu, innym rodzą się dzieci, wnuczęta, a ona jest samotna, uzmysławia sobie, że choć poświeciła wiele lat innym, jej życie jest puste, samotne, niezrealizowane. Zamyka się w tym przekonaniu.

We wcieleniu poprzednim nie okazywała uczucia mężowi, teraz to ona jest w podobnej sytuacji, chce pomagać innym, lecz to działanie  nie wynika ze współczucia a raczej zaspokojenia swojej potrzeby bycia komuś potrzebną, z chęci zaistnienia, gdyż w domu nie jest „widziana” przez męża.

I tutaj funkcjonuje samotność, wzorzec ofiary, porażka, Choć wychodzi do ludzi i wydaje się, że zaczyna otwierać serce – robi przecież sporo dobrego, tak nie jest. W każdym z pokazanych wcieleń jest tylko skupienie się na tym co ludzkie, ziemskie, ograniczające, jakby kręciła się tylko w temacie ja – mały, biedny człowiek.

 

12. Wzorzec – nie zdążę i ograniczenia, symbolicznie pokazany poprzez – robienie kroku w przód i dwóch kroków do tyłu. Było też wcielenie w którym zaistniał wzorzec. Jako mała dziewczynka pełna była ciekawości, energia rozpierała ją, chciała poznawać, działać, przeć szybko przed siebie, jednak rodzice skutecznie ją zatrzymywali. Gdy dorosła stała się wycofana, wyhamowana, zachowawcza. W obecnym życiu ten wzorzec nadal działa.

Z kobiety wcielenie 11, wyrasta na energiczną dziewczynkę, ma szansę wiele zmienić, lecz zatrzymuje się, ulega wpływom rodziców, nie wydobywa z siebie siły, aby stać się sobą prawdziwą i żyć według swego pragnienia.

 

Pokazano nam na koniec  podsumowujący i podpowiadający rozwiązanie obraz.

Schody i ciągłe schodzenie w dół. Emocje towarzyszące temu obrazowi – lęk przed życiem, wycofanie, jakby nieustanne podążanie w dół, gdyż …nie wiadomo jak wybrnąć z tych powtarzających się wzorców. Jakby kobieta chciała powiedzieć – próbowałam już tylu rzeczy i zawsze kończyły się tak samo, nie wiem co dalej, jak rozwiązać ten problem.

Oczywiście przyszło też rozwiązanie i podpowiedź – wyjdź poza człowieczeństwo, stań się Duchem w ciele i poprzez swą duchowość zacznij żyć. Człowieka dotyczyć będą stare wzorce, Ducha nie dotyczy nic. Owszem, może zaistnieć jeszcze nauka, po to tutaj jesteśmy, lecz kiedy będziesz obserwatorem, Duchem poznającym temat, nic nie zapisze się w tobie jako obciążenie, a przyjdzie odpowiedź jak przemienić to co się pojawi.

 

Każdy z pokazanych wzorców oczywiście uzdrowiłyśmy poprzez pokazanie go z poziomu wyższego duchowego – doświadczenie, wzorzec i alternatywne, uzdrawiające zachowanie z poziomu miłości. Gdyby w jakimkolwiek wcześniejszym wcieleniu Halinka  w danym doświadczaniu zastosowała te metodę dziś byłaby wolna od całej przeszłości.

Jesteśmy jak obrazek zbudowany z puzzli. Dopóki są widzialne stare obrazki, działamy według nich, jeśli choć jeden z puzzelków będzie zawierał poprzedni obrazek nigdy nie zaistnieje nowy obraz.

Nie mamy wracać do przeszłości i w niej siedzieć, lecz całkowicie BYĆ  TU i TERAZ, jednak często nie możemy tego uczynić, gdyż stare obrazy z przeszłości , jak jatrząca rana powracają.  Nie zostały uzdrowione /przewrócone na drugą stronę/, dlatego czasami konieczne jest uzdrowienie przeszłości, aby uwolnić ciało mentalne i emocjonalne i zastąpić wzorzec MIŁOŚCIĄ.

 

 Ten proces trwał wyjątkowo długo , nie miałyśmy już czasu porozmawiać z Halinką, na koniec powiedziała tylko:

 – Nie o wszystkim wiesz, ale te wszystkie wzorce i doświadczenia powielają się w moim obecnym życiu.  

SZYMEK KASPERCZAK

Przepraszam, że zakłócam Państwa spokój.Zwracam się jednak do Państwa z prośbą o jakiekolwiek wsparcie finansowe na pokrycie kosztów leczenia i rehabilitacji mojego niepełnosprawnego synka Szymka Kasperczaka. 

Szymon już od pierwszych dni po urodzeniu cierpi na Mózgowe Porażenie Dziecięce, Padaczkę i jest  upośledzony umysłowo w stopniu średnim. Na dzień dzisiejszy mój Szymek ma 11 lat i mimo swojej choroby jest pełnym życia dzieckiem.  Lekarze  nie dawali mu  szans  nawet na to,  że będzie potrafił sam  wstawać  jak  i  siedzieć.  Mimo  to  od  pierwszego roku po urodzeniu Szymek jest systematycznie rehabilitowany i to właśnie dzięki tak ciężkiej pracy jaką jest rehabilitacja dzieci w takim stanie – w miarę samodzielnie się porusza jak i siada. Również  ogromne  efekty w rehabilitacji  osiągnęliśmy  dzięki  częstym  wyjazdom  z synkiem  na specjalne turnusy rehabilitacyjne. Niestety coraz rzadziej możemy z nich korzystać, ponieważ są one z dnia na dzień droższe (średni koszt dwutygodniowego turnusu to 4.000 zł).Potrzebny nam jest również specjalny sprzęt rehabilitacyjny do rehabilitacji w  warunkach domowych,  który też niestety jest bardzo drogi i jak dla nas staje się powoli nie osiągalny.
 
Aby Szymek mógł jednak dalej się rozwijać i robić postępy wymaga codziennej systematycznej  jak  i  kompleksowej   rehabilitacji.  Koszt  jednej takiej wizyty terapeutycznej to około 120 zł za jedną godzinę na co w chwili obecnej nie starcza nam już środków pieniężnych. 

Dlatego bardzo Państwa proszę o choć minimalną pomoc
aby i dla naszego synka Święta były czasem wyjątkowym. 
Mama – Marta Kasperczak
 
Marta Kasperczak
 

2052cw4

ŻYCIE SPEŁNIONE

 

Kiedy możemy powiedzieć, że nasze życie jest spełnione?  Wówczas, gdy uznamy, że osiągnęliśmy najważniejszy cel naszego życia.

Gdyby dziś przyszło mi odejść z widzialnej rzeczywistości, czyli zwyczajnie umrzeć, zrobiłabym to spokojnie, z radością, w odczuwaniu spełnionego życia.

Dlaczego? Ponieważ zrealizowałam cel, który pojawił się już we wczesnej młodości, a może nawet w dzieciństwie.

Ten cel to –  zrozumieć życie.

Jako dziecko, a później młoda i trochę starsza osoba byłam pełna kompleksów, lęków, słabości. Mała wartość własna, niedoskonałość ciała, porównywanie się z innymi, lęk o wszystko ? o zdrowie dzieci, o miłość partnerską, związek, szacunek innych, o finanse, przed urzędami, przed kontaktami z innymi ludźmi, przed ich oceną. Zupełnie nie wiedziałam jak tworzyć życie, jak się tu odnaleźć. Gdzieś wewnątrz  czułam presję aby ..iść w życie i poznać je.

To była bardzo trudna droga i długa. Poznawałam każdy z możliwych tematów ? wchodziłam w doświadczenia oczywiście nie z własnej świadomej woli i byłam w ich trudzie tak długo, aż nie zrozumiałam całej sytuacji z poziomu duchowego.

Było tego naprawdę dużo ? poznawałam emocje, relacje, doświadczenia dotyczące każdego człowieka, aby następnie zrozumieć ewolucję energii żeńskiej imęskiej.

Na mojej drodze stanęło wszystko ? najpierw ujawniły się w ciele choroby, które posiadali członkowie mojej nawet dalszej  rodziny, później już jako dorosła osoba poznawałam ? wszelkie inne  zagrożenia ?  upadki finansowe męża /ja wychowywałam dzieci/, relacje  z komornikami, wymiarem sprawiedliwości, długi, choroby moje, męża, dzieci, rodziców, śmierć rodziców, rozwód, gwałt, przemoc, odrzucenie, manipulację, wszelkie możliwe, bardzo trudne aspekty relacji kobieta ? mężczyzna, ale też  dano mi odczuć czym jest np. energia seksualna męska ? kiedy badałam temat żądzy, homoseksualizmu. Było też poznawanie wszelkich możliwych konfiguracji relacji z ludźmi gdzie z całkowitej ofiary stawałam się wolnym, komunikatywnym człowiekiem.

Dzięki pracy z Wami Kochani poznawałam bardzo głęboko jeszcze inne elementy życia, których nie dotknęłam sama, a które dzięki wspólnej pracy mogliśmy uzdrowić.

POZNAĆ ŻYCIE ? dziś rozumiem je w pełni, poznałam nie tylko to życie, ale dano mi możliwość sięgnięcia w przeszłość, aby poznać przyczyny  dzisiejszych doświadczeń.

Czasami mam wrażenie jakbym w obecnym wcieleniu przeżyła tysiące lat  i setki tysięcy doświadczeń. Miałam je poznać i dziękuję za to mojej duszy, gdyż dzięki tej pracy dziś mogę być innym człowiekiem ? pełnym optymizmu, miłości, współodczuwania, zrozumienia, mądrości i wolności, człowiekiem znającym swoją wartość, wartość każdego z ludzi.

Z dawnych lęków i niezrozumienia nie pozostało NIC.

Dziś wiem jak tworzyć życie i odczuwam pełnię istnienia. Wzruszam się pięknem tego świata, mądrością istnienia, cieszę szczęściem, radością, wzrastaniem innych. Udało mi się zrozumieć PROCES ŻYCIA i  ODNALEŹĆ  KLUCZ  DO TRANSFORMACJI.

Odnalazłam prawdziwego Boga a On dał mi poznać siebie  w każdym aspekcie życia.

ŻYCIE jest bardzo PROSTE  jeśli  poznało się zasadę jego funkcjonowania.

Być szczęśliwym to fantastyczne, lecz odnaleźć wolność swej duszy, mądrość Ducha to coś znacznie potężniejszego.

Poznać życie to uczynić z dwóch jedno, z wszelkiej dualności,  zła i dobra itd., uczynić JEDNOŚĆ.  W naszym życiu nie chodzi tylko o dobrobyt, miłość i szczęście, lecz o wzrost. Mamy wyjść z dzieciństwa duchowego, z lęku, cierpienia, samotności, bezsilności a stać się ŚWIADOMYMI TWÓRCAMI ŻYCIA.

Dopóki żyjemy w ŚWIECIE STWORZONYM przez nasze wzorce / to świat duchowego dzieciństwa/,  czyli w świecie małości, słabości, lęku, chorób, nienawiści  – tworzymy KARMĘ, czyli następne doświadczenia, które służą w konsekwencji naszemu wyzwoleniu, lecz przynoszą trud, ból,  śmierć.

Jeśli dorośniemy ? zaczniemy tworzyć świadomie życie i będzie to ŚWIAT  STWÓRCZY, to wyższy etap naszego rozwoju i czas miłości, radości, szczęścia, mądrości, wolności ? to raj.

Udało mi się ? spełniłam plan duszy. W tym co poznałam jest ogrom zrozumienia i dziwiłam się kiedyś  jak to może się zmieścić w małym człowieku ? wówczas przyszła odpowiedź i zrozumienie. Ta wiedza jest wszechdostępna, jest zapisana w naszym ISTNIENIU.   Cała moja praca polegała tak naprawdę  tylko i wyłącznie na otworzeniu właściwego kanału, aby tę wiedzę zaczerpnąć.

Dane doświadczenie życia pojawiało się ,aby JE ZROZUMIEĆ, czyli rozwiązać supełek, który tworzył wzorzec.

Nie rozumiałam życia, przyszło doświadczenie, ból i  to był czas na zadanie pytania ? co z tym zrobić, jak się uwolnić od wzorca  tworzącego dane doświadczenie. Uwolnienie jednak to nie ucieczka,a zrozumienie przyczyn i skutków. Tak mijało moje życie.

Poznać umysł i zawładnąć nim ? to bardzo dużo, gdyż cały wszechświat jest mentalny, ale jest jeszcze serce, tam są nasze emocje, które też trzeba przetransformować.

Serce jest jak gleba, umysł jak nasionko. Możemy stworzyć umysłem wiele, lecz jeśli nie będzie bazy w której będzie mogło rozwijać się nasionko, efekty będą krótkotrwałe.

Tak jak tworzenie związku polega na wspólnej pracy kobiety i mężczyzny  tak tworzenie nowej rzeczywistości w jednym człowieku polega na współpracy umysłu i serca. I aby mogły one tworzyć NOWY ŚWIAT  – muszą być wolne od tysięcy nieświadomych wzorców.

Jeśli żyjesz we wzorcach starego świata i nie wiesz jak je rozwiązać ? zapraszam do pracy.

Dziś jestem Świadomością Boskości i zapraszam Was do takiego życia, gdzie każda chwila jest spełnieniem, dotykiem boskości, celebracją cudu życia.

Kiedy dotykamy boskości w sobie i we wszechistnieniu nic już nie ma znaczenia, chce się żyć tą MIŁOŚCIĄ  tu czy gdzie indziej, nie ma to znaczenia, bo ta MIŁOŚĆ jest zawsze tam gdzie JA jestem.

Każdy  z nas ma ten sam potencjał dotknięcia BOGA, DUCHA, WOLNOŚCI, MIŁOŚCI,  moja dusza wybrała sobie tylko więcej zadań  do pracy i za to jej dziś dziękuję, gdyż nie ma  nic wspanialszego niż rozpływanie się w miłości świadomym i twórczym życiem  w jedności wszechświata.

JAM JEST SPEŁNIENIEM


2052cw4

 

Praca jednak nie kończy się, zaczyna się tylko nowy etap – jest nim  dla mnie urzeczywistnienie poprzez siebie Boga. To bardzo ciekawy etap.  Poznawanie stanu BYĆ, aby w pełni przejawić boskość. Bóg daje mi poznać siebie  coraz głębiej,  zrozumieć i odczuć. I  przychodzi to, kiedy tylko wołam – Boże, daj mi siebie poznać w pełni. Dziękuję Boże.  

UMIŁOWANIE

Jakże Boże okazać mam Tobie 

Miłość mą i wdzięczność 
za raj odnaleziony? 
Boże, Ojcze mój 
sprawco mej radości, 
jak dotyk Światła Twego 
innym przekazać? 
Jak w słowie i czułym geście 
zawrzeć Twojej Miłości potęgę? 

Tak pragnę w dotyku być 
człowieka każdego 
i listka na drzewie 
i wiatru 
i móc przekazać im 
uwielbienie dla Ciebie. 
Poprzez nich, którzy 
cząstkami są Ciebie, 
daj mi wdzięczność okazać Tobie. 

Kiedy serca dotykam 
człowieka drugiego 
Tobie miłość oddaję 
i umiłowanie 
za dar, który przyniosłeś mi, 
za życie i raju odzyskanie..