Na mojej planecie, tam, skąd pochodzę, życie jest proste.
„Człowiek „spotyka „człowieka” i wszystko jest jasne, oczywiste, sa otwarci, zdecydowani, pewni.
Nie ma gierek, manipulacji, niezrozumienia, niepewności, skrytości, niedomówień, podchodów, zalotów, flirtów, masek.
Oni czują całym sobą i kiedy spotykają się, wiedzą, że pójdą razem. To jest takie naturalne – ich wiedza na ten temat.
Kiedy się spotykają, wystarczy spojrzenie i nie jest to kwestia zakochania czy pożądania, lecz połączenia. To jakby magnes spotkał , bedący w tym samym tonie, inny magnes. To jest tak proste, tak zwyczajne. Nie tracą energii na niepewności, niezdecydowanie, nie tracą czasu.
I idą razem zacieśniając tę więź na każdej płaszczyźnie. Po to się spotkali, aby zacieśnić, zbliżyć, wzmocnić. To jak dopasowywanie słoika i zakrętki, lub trybików gdzie oba muszą do siebie idealne pasować, aby mogło to mieć sens, aby spełniło swoją rolę. Tak jak słoik zakręcony może przechowywać zawartość, tak tych dwoje mają do wypełnienia cel i nie jest to przedłużenie gatunku, czy zaspokojenie potrzeb cielesnych lecz zupełnie inna , cudowna forma współistnienia, bez naruszania w jakikolwiek sposób energii drugiej istoty.
Na Ziemi do tej pory, związek – to najczęściej układ, przeważnie jakiś interes, pasożytnictwo, krzywdzenie drugiego, jego energii, zależność, własność itd.
Na mojej planecie – wchodzi się w związek po to, aby dzięki wspólnocie WZRASTAĆ, tworzyć moc, to najwyższa forma przyjaźni, oddania, szacunku, wsparcia.
I kiedy zeszłam na Ziemie, zdziwiłam się i wylałam morze łez, bo nie mogłam pojąć tego, co tutaj się dzieje.
Z czasem zrozumiałam, ……… że to jest wcześniejszy niż na mojej planecie etap poznania. I cóż mogłam zrobić? Dopasować się . Jak? Wejść i zagrać to czego moje serce nie czuło? Nie dało rady, nie da się zniżyć w swej świadomości.
Przez wiele lat nie wiedziałam, że moja droga jest inna niż wielu ludzi.
Nie po to wchodziłam w związki, aby się zniżyć do ziemskich zachować, lecz ABY je POZNAĆ,z poziomu ziemskiego fizycznego ciała.
Kiedy rozpadało się moje małżeństwo – ja wiedziałam, że tak musi być, bo to co poznałam, nie dostarczyło mi całej wiedzy w danym temacie.
A poznać, oznaczało dotknąć własnym życiem.
Szłam więc dalej i jakże trudno było mi zrozumieć zachowania mężczyzn ziemskich, ale też i kobiet.
Trudno jest się tutaj odnaleźć kiedy ma się pamięć i dziś jest tutaj więcej takich Istot.
I nie chodzi o to kto wyżej, kto niżej, lecz o to, że są tacy, którzy wybrali sobie ziemską podróż od poczatku i tacy, którzy wpadli na chwilę i tacy, którzy zeszli, aby przynieść , wnieść powiew nowego, które trudno jest wypracować miejscowym – Tesla, da Vinci, i wielu innych.
I wpadłam i nie jest łatwo. Zrozumiałam ludzi Ziemi, kobiety, mężczyzn, – czy też ich programy, ale……kiedy staję naprzeciw mężczyzny WIEM – a on NIE WIE i tak był tutaj zawsze. Kiedyś nie mogłam tego zrozumieć, dziś TAK.
Po prostu – taki tutaj jeszcze świat – NIEWIEDZY, NIEPOZNANIA.
Najpierw trzeba poznać siebie, aby móc BYĆ -jasnym, otwartym, prostym, szczerym, wiedzącym i nie bojącym się.
Najpierw trzeba poznać SIEBIE.
I zrozumieć wyższy cel partnerstwa, już nie fizyczny, choć w fizyczności, lecz świadomościowo – energetyczny, już nie dla siebie tylko ale dla wyższych celów.
I to dopiero jest piekne życie.
Wszystkim kosmitom – wiele Miłości Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart
Dać siebie, nie po to, aby przynależeć do kogoś, aby ktoś kochał, aby nie być samotnym, aby żadać zwrotu, DAĆ SIEBIE dla wyższej JEDNOŚCI, jak Jezus i Maria Magdalena, gdzie jedno i drugie jest oblubieńcem boga, a nie ciała /pozbawionego ducha/. W takiej miłości, nie widzi się ciała, gdyż DUCH przenika wszystko, a ciało jest ziemskim nośnikiem MIŁOŚCI, poprzez który może zadziać się tyle piękna.