Ile razy w ciągu dnia myślimy o Bogu?
Islam przynosi , właściwie narzuca praktykę bycia w uważności w oddaniu Bogu. I jest to właściwe, to jak trening sportowca, im więcej trenuje tym większa szansa na dobry wynik.
Pięć modlitw – pora modlitwy, choć ustalona, określona, wypada w różnych godzinach, to powoduje, że trzeba być w ciągłej uważności, aby nie przegapić tego czasu. Oczywiście imam informuje głosem, że nadszedł czas modlitwy, ale często muzułmanin znajduje się poza jego zasięgiem. Pięciokrotna modlitwa w ciągu dnia – to pięciokrotne obcowanie w Bogiem, któremu okazuje się szacunek, miłość i wdzięczność. Jedna z modlitw wypada w porze świtu – kto z nas zrywa się, o tak wczesnej godzinie, aby okazać wdzięczność Bogu? Koran daje możliwość obcowania z Bogiem nie tylko w czasie modlitwy, lecz w wielu innych codziennych czynnościach dnia, nawet /co może nas śmieszyć/ podczas korzystania z toalety.
Jeśli przyjmujemy Boga jako postać czy siłę zewnętrzną – możemy czuć się ograniczeni czy zniewoleni, jednak gdy zrozumiemy, że Bóg to najwyższa wibracja światła w nas samych – takie codzienne, nieustanne utrzymywanie łączności ze swoją najwyższa wibracją transformuje nas, gdyż nie pozwala zaistnieć wzorcom – złości, nienawiści, lęku, itd…..
Islam jest ostatnią dużą wskazówką Ducha jak żyć, aby doświadczyć transformacji. Nie ma lepszych czy gorszych religii, każda niesie nam wskazówkę, przynosi następny etap poznania.
Koran został nadany danej społeczności, uczy jak żyć, to ważne gdy ludzie zagubili się w niższych wartościach. Ta księga, jest mądrością, gdy zrozumiemy jej przesłanie. Tak jak kiedyś 10 przykazań, określało podstawowe zasady życia dla prymitywnej świadomości, tak Koran ukierunkował ludzi danego rejonu na życie w wyższych wartościach. Ustala wiele zasad, w których nakłada obowiązek opieki nad kobietą. I było to słuszne na tamten historyczny czas, gdy globalna świadomość nie doszła jeszcze do poziomu wolności kobiety /rok 600 naszej ery.
Tak jak nie możemy wciąż żyć w przedszkolu, tak i stosować zasad sprzed 1400 lat. Życie ewoluuje. Kobieca świadomość wzrasta i problemem nie jest Koran, lecz zachowawcza postawa mężczyzn, reprezentantów starego umysłu. Zwyczajnie umysł ludzki jest mały, ograniczony i pełen lęku i dotyczy to każdej religii i całości życia. Ci mężczyźni , muzułmanie muszą dziś iść dalej, boja się oddać władzę, gdyż nie zrozumieli wyższego przesłania swej księgi. Kobiety dziś już nie potrzebują prowadzenia, serce – które reprezentują kobiety, wyzwala się dziś z lęku i bólu, a kobieta odzyskuje wolność, wartość, moc. Niestety mężczyźni nie potrafią odnaleźć się w tej sytuacji, dlatego walczą o niby wierność naukom Proroka. Nie ma zła, jest tylko niska świadomość całego procesu ewolucji.
A hurysy, dziewice – które mają witać w niebie mężczyzn, to nic innego jak czysta, dziewicza energia żeńska, energia miłości, przyjmowania, otwartości we wnętrzu każdego z nas, w naszym wewnętrznym niebie witająca umysł , który oddał się służbie Bogu, czyli najwyższej wibracji wewnętrznej. Świat zewnętrzny jest jak spektakl w teatrze, jest tylko grą, która daje nam możliwość przeżywania, odczuwania, analizy, jest stworzony dla naszych zmysłów. Kryszna objawia się.
To co zrobioną z tą religią, jak interpretowały ją różne, czasem sprzeczne nowe nurty mądrali umysłowych to inna sprawa. Można sprzeniewierzyć wszystko, jeśli patrzy się poprzez głupią mądrość / o której mówi choćby Ewangelia Marii Magdaleny/. Warto zastanowić się nad tym. Nasza religia chrześcijańska – religia miłości, jedności, wolności, w której – JA I MÓJ OJCIEC JEDNYM JESTEŚMY została wykorzystana przez takie małe męskie umysły starego świata do krucjat, stosów, inkwizycji, mord gonił mord, czy to oznacza, że Jezus był szarlatanem i uczył zła? Mądrość nakazuje zrozumieć różnicę.
A wszystko dzieje się dla naszej transformacji świadomości.
Wszystko co jest- dzieje się w naszym wnętrzu, Jezus to nie żyd, to świadomość chrystusowa w nas. Jeśli utożsamiamy się z ciałem fizycznym jesteśmy biedą, jeśli jednak utożsamimy się z wszechistnieniem, gdzie nasze najdalsze ciała energetyczne sięgają kresu istnienia, wszystko dzieje się w naszym wnętrzu i nie ma ja i oni, lecz JA i JA. Ja który urodził się jako chrześcijanin i ja, który urodził się buddystą, ja, który urodził się muzułmaninem. JA to Chrystus, JA to Kryszna, JA to Budda, JA to Muhammad. Nie istnieje nic więcej niż JA JAKO WSZYSTKOŚĆ i każdy z nas tym jest.
Jesteśmy jak woda w szklance, która rozlała się i utworzyło się 7 miliardów kropelek. Bez względu na to ilu nas jest jesteśmy tą samą wodą, która ma w sobie cały program istnienia. Po cóż się kłócić i o co? Kto lepszy, mądrzejszy, ma rację, a może zaśmiejmy się z różnic, które są tylko możliwościami poznawania i wykorzystajmy tę energię do pracy wewnętrznej tzn. odszukania w sobie boskiej najwyższej wibracji, to droga do domu, to powrót do swej tożsamości, to odnalezienie Boga, którym jest każdy z nas.
Następny etap naszej ewolucji to odnalezienie wewnętrznej boskości i materializacja potrzeb, pragnień, kreacja. Aby mogła zaistnieć w fizyczności musimy mieć pewność tego kim jesteśmy i skupioną całą wewnętrzna energię, energia żeńska przyjmowanie, baza, wartość i męska obdarowywanie, siła kreacji, skupienie, skoncentrowanie.
Dopóki będziemy rozpraszać energię na dywagacje i walki ze światem zewnętrznym nasza energia będzie słaba, gdyż świat widziany jako zewnętrzny służył tylko do poznania siebie i zobaczenia co z nas wychodzi, co tworzymy naszym wnętrzem. Jak lustro służył zobaczeniu siebie. Walka z lustrem jest komiczna. Ona nam pokazuje co mamy poprawić w sobie, jest tylko po to.
Czas na następny etap.
ODPOWIEDŻ DLA ANI
Kochana, gdyby przyszło Ci żyć w przeszłości i chciałabyś przekonać kogoś do chrześcijaństwa mogłabyś usłyszeć – ja wiem jak to wygląda od środka, Watykan -siedlisko rozpusty, intryg, mordów, św. inkwizycja, stosy, ekskomunika, wieczne odpusty, krucjaty w imię Boga – co to ma wspólnego z prawdziwą nauka Chrystusa? Tak samo jest w każdej religii, problem jest w człowieku, który wybiera małość a nie w naukach Mistrzów, Proroków, którzy niosą wolność i światło. Ja nie pisałam o społeczności, lecz o rozmowie z imamem, nie o jego życiu nawet, bo nie wiem jak na co dzień spełnia swą świętość, lecz o zasadach, prawdach zawartych w Koranie.
Proszę Aniu przeczytaj dzisiejszy dłuższy wpis. Kiedy odnajdziemy swoja Boskość, nie są już nam potrzebne religie, tak jak nie jest potrzebna pielucha, jeśli umiemy panować nad zwieraczami. Religie są prowadzeniem, wskazówką, drogą, którą możemy odstawić gdy odnajdziemy wewnętrzne niebo. Pisał o tym św. Jan w Apokalipsie. Świątynie nie będą potrzebne gdyż każdy z nas będzie świątynią Ducha.
FRAGMENT APOKALIPSY – „I ukazał mi rzekę wody życia, lśniącą jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka*. 2 Pomiędzy rynkiem Miasta a rzeką, po obu brzegach, drzewo życia, rodzące dwanaście owoców – wydające swój owoc każdego miesiąca – a liście drzewa [służą] do leczenia narodów*. 3 Nic godnego klątwy już [odtąd] nie będzie. I będzie w nim tron Boga i Baranka, a słudzy Jego będą Mu cześć oddawali. 4 I będą oglądać Jego oblicze, a imię Jego – na ich czołach. 5 I [odtąd] już nocy nie będzie. A nie potrzeba im światła lampy i światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi i będą królować na wieki wieków.” …..13 Jam Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec.
14 Błogosławieni, którzy płuczą swe szaty, aby władza nad drzewem życia do nich należała i aby bramami wchodzili do Miasta.
WARTO ODCZYTYWAĆ TAKIE PRZESŁANIA ZE ZROZUMIENIEM.