admin

902 wpisy

LIST ERI

 

U mnie wszystko dobrze się układa, otaczający świat i życie widzę jako wspaniałe miejsce do rozwoju – do przypomnienia sobie tego kim jestem „Światłem i Miłością”. Staram się codziennie medytować ze wspaniałym tekstem z Pani książki który zaczyna się słowami „Jestem cudem tego świata, Jestem Światłem i Miłością……………….”.

W dobie pogłębiającego się kryzysu, możliwości wojny z Iranem itd. myślę o roku 2012 – ale nie przez pryzmat katastrof – bo wielu nimi straszy, ale widzę ten okres jako szansę ku przebudzeniu się wielu dusz – które są uśpione. Życie tu na ziemi jest tak piękne zwłasza gdy widzi się miłość i jedność z innymi i z całym otaczającym Nas światem…….pozdrawiam Miłością.Eri

MEDYTACJA OSHO

Pamiętaj , że jesteś światłem .
Wyobraź sobie ,że  w twoim sercu pali się płomień , a całe twoje ciało  jest aurą , poświatą wokół tego płomienia .

Niech świadomość tej wizualizacji wypełni twój umysł. Spróbuj  naprawdę tego światła doświadczyć .

Kiedy chodzisz , wyobrażaj sobie , że jesteś poruszającym się płomieniem , a twoje ciało jest aurą wokół niego, nie masz ciała fizycznego, ale uczynione ze światła i energii .

Po trzech miesiącach medytacji ludzie wokół zauważą zmianę , poczują subtelne światło , a kiedy ich dotkniesz , odczują płomienny dotyk.

Dopiero wtedy dalsza część medytacji-  przeniesienie tego stanu świadomości do snu.

29 stycznia 2019

Jeśli nie masz pieniędzy, nic ci nie da ciągłe powtarzanie – 
nie mam….nie mam.I cóż, że stwierdzasz fakt, nic z tego nie wynika.
I cóż, że mówisz- leżę,leżę….stwierdzasz fakt, lecz nic z tego nie wynika.
I cóż, że mówisz – boję się, boję, zło, zło, nie mogę, nie mogę, jestem nikim, jestem nikim, ten świat jest okropny, ten świat jest okropny, krzywdzisz mnie, krzywdzisz mnie, jestem samotna, jestem samotna, porażka, porażka…..
NIC Z TEGO NIE WYNIKA…..prócz utrwalania tego, co JEST….i dalszego tworzenia tego samego.
OJEJ……

DAJ SOBIE SPOKÓJ….
Zacznij powtarzać to, co chcesz stworzyć jako nowe….powołaj nowy obraz, powołaj nową myśl, powołaj nową prawdę i pozwól NIECH SIĘ NARODZI, OBJAWI, NABIERZE KSZTAŁT , FORMĘ……
Działaj świadomie jako istota dojrzała,a nie histeryczny nastolatek…
DORASTAJ..

Rozwój trwa

…………………….
A gdy czara się przeleje…i nic już nie da się nieść, ciężar jest zbyt duży…mówimy życiu baj, baj, umieramy/ dusza odchodzi, może popełniamy samobójstwa, lub ….wołamy o pomoc.

Jest trudno, ale pojawia się nadzieja…Często oddajemy wszystko GÓRZE, czyli nasze problemy idą we właściwe ręce.
Nie wiele jeszcze rozumiemy, ale zdejmujemy częściowo ciężar z naszych barków.
Zaczynamy szukać rozwiązań, czytamy, szkolimy umysł, kursy, podobni ludzie….
WOW, jestem przebudzony,…..
Ale….jakże to iluzoryczne….gdyż droga daleka…
Pisałam już trochę o tym.

Najczęściej robimy małe kroki, jakże często zatrzymujemy w poczytanej wiedzy, udając mędrców…….a wnętrze czeka.
Nasze wnętrze jest bezkresne jak wszechistnienie, więc samopoznanie nie nastąpi szybko.

Ciekawa ta droga…..Droga głupca….gdy zatrzymuje się gdziekolwiek….Droga błazna…….gdy uznaje, że wie…..
Droga daleka jest, gdyż poznanie SIEBIE, w swej wielopłaszczyznowej Istocie Bytu…….. nie jest długo możliwe.

Wiem – mówimy, ale zapominamy dodać…na moim poziomie zrozumienia….
A droga daleka….i nie chodzi o czas czy odległość, lecz wszechprzestrzenność wewnętrzną….
Nikt ze świata materii dualności nie jest w stanie nawet częściowo pojąć tego stanu.
Pojąć, to zrozumieć i odczuwać…..a wszechistnienie bezgraniczne jest.
W drodze idziemy jako świadomość, ale jest jeszcze materia, zbudowana z cząsteczek światła.
Gdy dochodzimy do zrozumienia, trzeba nam jeszcze rozpoznać materię, która też ze świadomości powstała, ale ………ma troszkę inna tutaj strukturę….

I dla mnie taki jest czas…..

Podczas tego etapu…. uświadomiłam sobie, że wiele osób miało wobec mnie oczekiwania dot. mojego wyglądu……Patrzyli na mnie w całym moim życiu i mówili poprzez swoje postrzeganie….
Powinnaś wyglądać tak, ktoś inny…tak, a tak…..ktoś chciał abym była podobna do jakiejś aktorki, lub piosenkarki, lub młodsza, lub ładniejsza…..
Nie bardzo to kiedyś rozumiałam..ale słyszałam..
Nic nie jest przypadkowe….nic…

Dlatego tak myślę sobie……jak bardzo ślepcem jest człowiek starego świata…nie tylko widząc jedynie zewnętrzność, ale jeszcze oczekując od innej osoby, że dostosuje się do jego wyobrażenia…..
Nie miałam takich oczekiwań wobec innych jeśli chodzi o wygląd…jakoś specjalnie nie był dla mnie najważniejszy, jednak przymioty wewnętrzne – TAK.
I gdy tak sobie analizowałam tę kwestię……zrozumiałam, że nie ma znaczenia ani wygląd, ani też cechy wewnętrzne…..nie mamy żadnego prawa oczekiwać od innych podporządkowania się naszym oczekiwaniom…

To głupota, uzurpatorstwo, zniewolenie, zaniżenie drugiej osoby, próba podniesienia swojej wartości poprzez zaniżenie drugiego….I piszę to o sobie /jako badanie swej przeszłości, gdyż tylko o nasze wnętrze chodzi/.
Chyba każdy zna odczuwanie związane z narzucaniem przez inna osobę swojej wizji i oczekiwań….To zniewolenie….
I zawsze ukazuje małość narzucającego…
Jak można powiedzieć do kogoś -kocham cię, ale ………..

Kocham to stan wewnętrzny w człowieku……nie kocham cię, lecz JESTEM MIŁOŚCIĄ……i przelewam tę miłość wokół…….

Nie ma -kocham cię……ale może jest……….przenikam cię miłością, którą jestem……????

A wówczas do głowy nie przyjdzie powiedzieć…..jak ty wyglądasz, zrób sobie to i to, mogłabyś być jak ta i ta……
Miłość nie ma wzroku……MIŁOŚĆ PRZENIKA….przepływa….jednoczy…..po prostu JEST wszędzie.

Nie ma oczu, nie musi widzieć, jak i serce nie posiada oczu….

Czym innym jest umiejętność wspólnego życia…..
Do tego trzeba dwoje…

MIŁOŚĆ jest, jak i JA JESTEM……związki są dodatkiem do tej miłości, efektem ubocznym, nie celem….

Materia…..służy nam.
Kto poznał siebie jako świadomość, idzie dalej….poznaje materię, aby móc iść jeszcze dalej….jednocząc siebie MIŁOŚĆ we wszystkim.

JA MIŁOŚĆ……nie narzucam, nie mam wyobrażenia na temat drugiego człowieka, nie porównuję…..Czy zatem mogę zadać następne pytanie… ? 
Jeśli nie robię tego innym…..to czy mogę robić to sobie?
Narzucać, oceniać, krytykować, porównywać?

A może wystarczy ODKRYĆ ….SIEBIE….tę ISTOTĘ MIŁOŚCI, którą jestem i już…..tak po prostu….
I iść emanując………..

Warto pomyśleć z czego wynikają nasze oczekiwania i narzucanie innym swojego wyobrażenia??? Oczywiście z braku akceptacji siebie…….Niewłaściwy kierunek energii..na zewnątrz z pustki, zamiast z pełni wewnętrznej emanacja na zewnątrz.

A jeśli tak, jeśli nie mamy siebie w MIŁOWANIU, zewnętrzność będzie dostarczała nam ludzi, doświadczenia, abyśmy poprzez ocenę ich, krytykę, wyszukiwanie wad…mogli realizować swój program NIEZADOWOLENIA ze wszystkiego w sobie i wokół.

JESTEM MIŁOŚCIĄ, DUCHEM ODCZUWAJĄCYM, ŚWIADOMOŚCIĄ BĘDĄCĄ W ODCZUWANIU wszechpełni……
Po cóż mi trwonić energię na siadanie na innych
Ty popraw fryzurę, ty zrób tak a tak, a ty masz problem……

Świat materii czeka na zbawienie, czyli na podwyższenie wibracji…….kto ma to uczynić jeśli NIE LATARNIE ….którymi jesteśmy?
Czas na scentralizowanie energii……ku sobie, aby z siebie NICZYM SŁOŃCE NA NIEBIE ZAJAŚNIEĆ.

LIST MATYLDY

 

To niesamowite ale panowie mi usługiwali, otwierali drzwi, widziałam w ich oczach podziw i szacunek. Panie, z którymi prowadziłam zajęcia stwierdziły, że przeszłam jakąś metamorfozę, widać wewnętrzne piękno i pewność. Cały dzień się uśmiecham, czuję radość w sercu.Z synem wymieniamy się czułościami i przytulamy, mały siedzi przy komputerze spokojny i wesoły. Wojtek również miał piękny dzień czuł się pewny siebie i zadowolony. Serdecznie dziękujemy. Czy Pani jest ANIOŁEM?

MEDYTACJA Z BIAŁYM ŚWIATŁEM

Ćwiczenie można wykonywać siedząc lub leżąc z zamkniętymi oczami .Po kilku minutach odpoczynku i wsłuchiwania się w swoje wnętrze oddychaj głęboko przez 3-5 min..Następnie przystąp do ćwiczenia.

1. Wpuść do serca strumień czystego, białego światła pochodzącego ze wszechświata .Niech Twoje serce powiększy się o tę duchową energię.  Niech wypełni się światłem i miłością.

2. Niech miłość i światło popłyną w górę, do gardła , odżywiając i otwierając jego czakrę.

3. Światło płynie w górę, do głowy, wypełniając ją czystym blaskiem , który stymuluje wyższe ośrodki umysłu. Strumień światła z trzeciego oka… Jest ono otwarte, a ty czujesz jak się poszerza.Światło płynie do czubka głowy , otwierając czakrę ciemieniowy. Promieniując z czakry ciemieniowej światło wypełnia pokój .Pozwól, by taki  stan trwał przez minutę.

4. Wróć do czakry serca  i wydobądź z niego więcej uzdrawiającego światła. Niech popłynie ramionami w dół, do dłoni i promieniuje z nich na zewnątrz. Poczuj przepływającą miłość i siłę uzdrawiania. Niech przez minutę promieniują na otaczający cię świat.

5. Wróć do czakry serca i wydobądź z niego jeszcze więcej światła. Niech płynie przez resztę ciała . Jeśli zauważysz jakąś przeszkodę  czy napięcie, skoncentruj  na nich uzdrawiające światło i usuń je.

6. Twoje ciało lśni .Światło płynie do czakry  splotu słonecznego, przedostaje się przez ciało emocjonalne i otwiera je. Miłość i światło wszechświata płyną do twojego ciała, po czym powracają do wszechświata. To trwa przez kilka minut.

7. Zanim otworzysz oczy i wstaniesz, przez minutę pozostań w ciszy.

 RICK PHILIPS

 

 

31 grudnia 2018

Kochani, życzę Wam w Nowym Roku 2019 – wszelkiego dobra, pełnej otwartości i poznania siebie samych, pokoju na świecie, i aby dokonująca się transformacja miała łagodny przebieg dla wszystkich. 

feliz-ano-nuevo-2019-fondo_29865-465

41616258_2091405661173761_6432418338483208192_n

Płeć, miłość, partnerstwo

 

Dwoje, nie jest tylko kwestią płci – kobieta i mężczyzna, lecz dwóch sił, wzajemnie tworzących istnienie – przyjmowanie i obdarowywanie, zasiew i naradzanie, pion i poziom, świadomość i przestrzeń.
Najwyższe prawo życia objawionego, dwie siły, które choć z jednego i jednym, obraz dwojga przybrały,by tworzyć obraz widzialny świata.
Na niskim poziomie to płeć….i jej program dążenia do siebie. Kto niżej stoi w rozpoznaniu – widzi to jako pożądanie seksualne, żądzę, która nie może zostać napełniona. Niczym puste naczynie, które woła o napełnienie z zewnątrz, lecz cokolwiek weźmie, zaraz traci, gdyż pełnia nie z zewnętrzności pochodzi, a z wewnętrznego samopoznania.

Pożądanie ciał, niesie za sobą zgryzoty, zazdrość, prawo własności, zabór, manipulację, kontrolę, lęk przed odrzuceniem, odrzucanie, zbrodnię, samobójstwa….
Słowa MIŁOŚĆ, KOCHAM – mają się nijak do powyższych zachowań. To wówczas fałsz, puste słowa, bezmyślne.

Pragnienie zjednoczenia, to coś zupełnie innego.

Spotykamy człowiek – mówimy: kocham, lub on to mówi.
Warto zadać sobie pytanie – co według mnie to oznacza?
Jakże często partner/ka – mają całkowicie inne postrzeganie tego zagadnienia.
Jednak….pod każdym -kocham, w starym świecie kryje się, chcę przynależeć, być czyjś/aś, być dla kogoś ważny/a, mieć dla kogoś znaczenie, być zatroszczonym.
Z takiego podświadomego wzorca już tylko krok – do całej masy programów, o których wyżej….bo chcę być kochany, nie chcę utracić, boję się odrzucenia, zabiję a nie pozwolę odejść itd.

Właściwe można by nazwać stary świat – czasem choroby psychicznej, ślepoty, bez-rozumienia, w temacie miłość.

Kto wyszedł ze starego świata w tym temacie postrzega świat zawsze jako przyczynek do poznania SIEBIE-MIŁOŚCI….a wówczas wzrasta w poznawaniu Miłości, którą jest w różnych tematach, relacjach.

Partnerstwo z wyższego poziomu poziomu – nie po to jest, by zaspakajać cokolwiek, lecz by trwała praktyka życia…..
Żeńskie i męskie – zasiew i naradzanie, jednak nie o potomstwo chodzi , czy cielesność, a ŻYCIE….naradzanie boga w formę, powoływanie z pozornej niewidzialności – widzialne formy, harmonii, współpracy, szacunku, realizacji wspólnych celów. 
Dwie siły, które scalają się w jedno nie z powodu pustki, czy potrzeby napełnienia, lecz by objawiać JEDNOŚĆ i nadawać niewidzialnemu , obraz widzialności.

Człowiek dualności szuka drugiej połówki, jako przyczynku najwyższej szczęśliwości, pustka, szuka drugiego, aby stać się pełnią. Czasami trwa w iluzji cale życie….i nic, porażka, no tak, ale przecież nie spotkała swego dopełnienia, ma prawo być nieszczęśliwa.
Człowiek dualności szuka kogoś komu będzie potrzebny, aby tym dopełnić swą pustkę, 
Dorosły świadomościowo człowiek – który jest pełnią…nie ma takiej potrzeby, a jeśli spotka właściwego , idącego podobną drogą człowieka, wchodzą w jedną „skórę” istnienia. Wracają do DOMU jedności, gdyż czas nastał dla nich…
Nie ma tam lęku, zazdrości, zdrad, oszustw, i całej gamy programów starego świata, jest za to troska o to jedno ciało istnienia…..o wspólny harmonijny taniec…Idą, by tworzyć, zespalać, objawiać najwyższą jedność OJCA , sobą.
Choć dwoje -jednym głosem mówią, głosem boskiej jedności. Tam nie ma już mój interes, lecz co mogę zrobić, aby nasz taniec trwał w pięknie boskiej fasadowości?
Nie- co wezmę dla siebie, lecz co mogę zrobić dla NAS.?

Jest tylko TA CHWILA, którą tworzymy, TA JEDNA CHWILA, jako najwyższa JEDNOŚĆ.
Choć plan na życie istnieje, to TA JEDNA CHWILA, tworzy następną.
Nie ma lęku przed rozstaniem, gdyż nie ma jutra. Plan na życie dotyczy wyznaczania dróg, aby energie świata tworzyły korytarze, lecz nie ma przywiązania.
Taniec trwa, bóg objawia się w jednym.
Miłość?
Nie ma znaczenia, gdyż jej przekłamane oblicze zakłóca tylko nowy obraz, jest za to JEDNOŚĆ BOGA nigdy nie rozdzielona objawiona jako dwa, jak dwie ręce, dwie nogi, dwoje oczu i uszu, choć jeden jest człowiek.

 

 

41616258_2091405661173761_6432418338483208192_n

LIST GRACJI II

 

Tak długo, że przyszedł impuls z zewnątrz, za który bardzo, bardzo Pani dziękuję!:-) Zastanawiałam się- jak połączyć pewne rzeczy- te z teraz z tymi  z przeszłości…? Jak odnieść się do tego, co było a czego już nie ma…? Nie umiałam tego zrobić, jakbym sobie pamięć wymazała…Wiem co czuję, jak widzę świat teraz, jak postrzegam inne Istoty ale nie umiałam przypomnieć sobie, jak było wcześniej…I wtedy przyszła kolejna podpowiedź od Pani… 
Przede wszystkim pragnę z głębi mojego serduszka bardzo Pani podziękować za pracę, za Pani otwrtość i poświęcony mi czas. Bez tego, bez Pani Miłości, nie byłabym tu, gdzie teraz jestem. A gdzie jestem? W LEKKOŚCI BYCIE.. To niesamowite uczucie KOCHAĆ…KOCHAĆ MIŁOŚCIĄ UNIWERSALNĄ…siebie, innych, Życie! Być lekkością to wyzbyć się schematów, pozwolić- aby opadły długo noszone okulary, wyjść poza to, co jest, ukochać swoje SERCE, spoglądać z MIŁOŚCIĄ na wszystko to- co nas dotyka, na osoby, które pojawiają się obok nas choćby na chwilką..Bo nie czas tu jest istotny, to my i nasze pragnienie WZROSTU jest ważne! A kiedy płynie ono prosto z serca- wszystko nam sprzyja! Radość wypełnia moje JAM JEST! I to wszystko mogę odczuwać dzięki sobie, bo wyraziłam na to gotowość ale przede wszystkim dzięki Pani. To Pani pokazała mi, jak iść aby droga była prosta…
Wiem, ze nasz kontakt nie był przypadkowy. Przypadków nie ma! Poznałyśmy się w momencie, kiedy nie miałam pracy, moje relacje z rodziną były- delikatnie mówiąc- mało przyjazne, miałam wrócić na studia- a tu się okazało, że nie jest to możliwe, bo gdzieś nastąpił błąd. Moja dusza (Wyższa jaźń, Głębia) weszła na ścieżkę rozwoju i poszukiwała…poszukiwałam NAUCZYCIELA…i tak trafiłam na Pani stronę. Teraz dziekuję za to, co wówczas się działo! Potrzebowałam tego czasu dla siebie i dla pracy nad sobą, moja dusza tego pragnęła- to m.in. powiedziała mi Pani już przy pierwszej naszej rozmowie.To było bardzo piękne, już wtedy moje myślenie zeszło na inne tory. A to był dopiero początek! Pojawiły się sny, bardzo wyraźnie, które dostarczały mi wiele ważnych- dla mnie i mojego dalszego rozwoju- informacji. Dzieliłam się nimi z Panią. Były sny, w których dostawałam zadania do wykonania. Kilkakrotnie pojawił się w nich mój kuzyn, który opóścił swe ciało dokładnie 3 miesiące przed naszą pierwszą rozmową. To było dla mnie uczucie jakby nie stąd…I w końcu przyszedł ten sen, który wyniósł mnie na kolejny etap rozwoju…Nawiązałam połączenie ze swoją Wyższą Jaźnią. Doskonale pamiętam i czuję ten głos..wyraźny, donośny i niemożliwy do sklasyfikowania, czy jest on męski czy żeński. Poczułam się wówczas, jakby mi skrzydła urosły!!!
W kolejnej naszej rozmowie, zaproponowała mi Pani, że mogę spróbować przekazów. Hmmm przekazów? Ja? Ale jak to? Miałam wątpliwości a jednocześnie bardzo pragnęłam tego kontaktu. Już pierwszy przekaz pozytywnie mnie zaskoczył, ale będąc jeszcze pod wpływem lęku czy wszystko dobrze zrobiłam, chciałam się upewnić.. Po Pani zapewnieniach, że wszystko potoczyło się poprawnie- nabrałam wiatru w żagle!
Cały czas robię przekazy. To w nich dostaję odpowiedzi na pytania, które gdzie się pojawiają. To one są moimi drogowskazami. To w nich dostaję wsparcie Istot Świetlistych. I co ważne- cały czas jest przy mnie mój kuzyn, otacza mnie Miłością i rozmawiamy właśnie poprzez przekazy. Razem udało nam się zniwelować pewne nawarstwienia energii, które były w naszej rodzinie. Jak? Podał mi w przekazie wskazówki- jak i z kim mam rozmawiać- a ja pojechałam do moich rodzinnych stron i to uczyniłam. To było niesamowite uczucie- wspólna praca, która zaowocowała m.in. tym, że jego tata zaczął „godzić się” z jego odejściem…Poza tym coś się rozpuściło, coś się zmieniło w naszej rodzinie..nie ma już tyle zawiści..
Kolejną kwestią, którą poruszyłysmy w naszych rozmowach, były moje relacje z mamą i siostrą. Teraz trudno mi jakoś to pojąć, ale wcześniej nie umiałyśmy się dogadać, pozostawałyśmy w konflikcie. Chciałam jakoś to ogarnąć. Dostałam od Pani wskazówkę: Miłość..słowa: KOCHAM CIĘ, które- jeśli płyną z Serca- niwelują wszystko…Podpowiedziała mi Pani, abym zadzwoniła do obu i to właśnie wyznała…Tak też uczyniłam zaraz po naszej rozmowie. Dzisiaj mamy serdeczne, otwarte kontakty. Wszystkie relacje między mną a rodziną „wyprostowały się”, są pełne ciepła. Dziękuję Pani Elen!
I kolejny miły aspekt- odkrywanie w sobie BOGINI. To jest cudowne, mieć taką świadomość i takie czucie! Potrzebowałam tego. Dostałam takie doświadczenia, które pozwoliły mi STAĆ SIĘ BOGINIĄ. Jednak, gdyby nie nasze rozmowy i nauki, które Pani mi przekazała, z pewnością nie odebrałabym tego w taki sposób i nie pokierowałabym pewnymi zdarzeniami w takim właśnie kierunku. DZIĘKUJĘ!
Piękna droga wymalowała się przede mną od pierwszego naszego kontaktu. Miłośc przepełnia moje Serce, moją Istotę i moją Przestrzeń.Moje otoczenie się zmieniło. poznaje ludzi, którzy są tak samo uśmiechnięci jak ja! Czuję spokój, wyciszenie, pewność i wdzięczność.. radość, że TU JESTEM. Codziennie dziekuję Stwórcy za wszystko, co wydarza się w moim życiu! Czuję obecność innych ENERGII, tych do których się zwracam w przekazach. Ten kontakt, ta więź, to czucie…to należy odczuć, bo nie sposób wyrazić tego słowami.
Czuję WOLNOŚĆ…wolność opartą na tym, że to my stanowimy o sobie. Czuję LEKKOŚĆ ISTNIENIA, która powoduje, że rzeczy same się układają, że myśli materializują się, ze przychodzi do nas to, co pragniemy, aby zaistniało. Świadomośc, że to my jesteśmy KREATORAMi naszego życia…a jednocześnie, że ponosimy pełna odpowiedzialność za to, co sprowadzamy do naszej rzeczywistości. To piękne spoglądać na każdą Istotę z Miłością, z wdzięcznością…
DZIĘKUJĘ PANI I SOBIE!!!


— 

Gracja

24 grudnia 2018

KOCHANI – 

Boże Narodzenie to nic innego, jak narodzenie nas samych w SWEJ BOSKOŚCI…
Jest przypominane co roku, abyśmy zbudzili się wreszcie i powiedzieli:
– Rozumiem, DZIŚ NARADZAM SIĘ PONOWNIE, już nie jako ciało, lecz ŚWIADOMY DUCH WYRAŻAJĄCY SIĘ POPRZEZ TO CIAŁO.
JA BOSKOŚĆ UŻYWAM TEGO CIAŁA, BY POPRZEZ NIE WYRAŻAĆ SWĄ PEŁNIĘ…
Już nie – nie jestem godzien…..lecz JA I MÓJ OCIEC JEDNO, ja najwyższy potencjał świadomości, ja wszechbyt…..ja decyzyjny, ja kreator własnego życia, ja świadomy, ja wiedzący, gdyż JA I MÓJ OJCIEC I MATKA JEDNO JESTEŚMY, alfa i omega…..

Tego WAM KOCHANI ŻYCZĘ, pełnego przebudzenia BOSKIEJ SAMOŚWIADOMOŚCI….

 

 

 

są trzy nowe artykuły 

http://www.epokaserca.pl/joomla/artykuly/1131-istota-milosci 

http://www.epokaserca.pl/joomla/artykuly/1133-macierzynstwo-nauka-bezwarunkowej-milosci 

http://www.epokaserca.pl/joomla/artykuly/1134-wazny-wybor