229683_poster_l-e1577127283725
Dostrzegając prawdziwe życie, twórzcie w Waszych umysłach, sercach, działaniach – świat Boga.
229683_poster_l-e1577127283725 - kopiuj
Uwierzcie w Waszą moc, kreujcie przyszłości, twórzcie wizję świata Miłości.
229683_poster_l-e1577127283725 - kopiuj - kopiuj
Im więcej miłości dasz, tym szybciej odkryjesz w Sobie Boga.
229683_poster_l-e1577127283725 - kopiuj - kopiuj - kopiuj
Ty możesz o Nim zapomnieć, On/ Bóg o Tobie z pewnością nie zapomni.
previous arrow
next arrow
Shadow

DROGA NASZEJ EWOLUCJI TO NIE ZNIEWOLENIE

 

Zrozumienie – to nie sama wiedza o czymś /np. przeczytana, zasłyszana/, ale mądrość, która wynika z głębi człowieka na skutek jego odczutych doświadczeń i wyciągniętych wniosków.

Droga była długa i nie ma znaczenia czy była odbyta linearnie w fizyczności czy też jest kwestią programu w naszej energetycznej strukturze / zawsze będziemy to odczuwać jako czasoprzestrzeń/. Droga była długa, gdyż założyliśmy poznanie wszystkiego.

Poznanie dzieje się dla wzrostu, ewolucji – zarówno umysłu, który zmierza do „umysłu Boga”, jak i serca/ odczucie/ empatia, które zmierza do „serca Boga”.
Kto wiele przeszedł – jest w stanie odczuć. Mówi się – bogaty nie zrozumie biednego, zdrowy chorego.
To tylko część prawdy życia, gdyż zrozumieć nie oznacza tylko odczuć- identyfikacja bólu, braku, cierpienia, smutku, samotności, porzucenia /byłem taki, wiem jak to jest/, choć to dobry początek.

Zrozumienie – to odczucie i suma wyciągniętych wniosków z własnych doświadczeń. Ktoś jest biedny, nie tylko mu współczujemy czy dajemy na chleb, lecz możemy pomóc zamknąć ten trudny okres w jego życiu, wskazując drogę wyjścia, co jest właściwsze patrząc przyszłościowo. Lub najlepiej samemu przejść tę całą drogę i już wolny od wszelkiego w tym temacie programu – ZASILIĆ globalną świadomość nowym paradygmatem, który wcześniej czy później zasieje się w świadomości innych.

Ale nie o tym chciałam napisać.

Kto wiele przeszedł – wiele odczuwa, współczuje, otwarty jest na pomoc innym. STAJE SIĘ ODCZUWANIEM, tzn. jego energetyka „żyje” jest bogatsza w poznanie.
Czy to wynik manipulacji dokonywany przez złych, czy może nasz plan rozwoju człowieczeństa, który podąża wprost do boskości, bo boskość na zrozumieniu się opiera, na poznaniu i odczuciu.

Przechodzimy OBECNIE ważny czas.

Kto przebudził się i wszedł na serce, jest w drodze ….do posprzątania wszystkich swoich programów.

Mówienie o miłości, o słodyczy, o otwartości, …..jest właściwe,…ale, to początek drogi.

Studiowałam wiele życiorysów znanych mistyków – to niezwykle twórcze i pouczające.

Wielu moich klientów ma za sobą okres różowy, tzn, pozytywnego myślenia, afirmacji, wspólnych medytacji, „ciućkania miłością. Pomimo iż byli w tym, jakże często upadali później, odchodzili z wybranej drogi, wpadali w choroby, uznając działanie przeciw nim sił zła, czarnej magii, itd. Upadali.
Dlaczego? Nie rozumieli dalszego etapu, który jest niezbędny.
Najpierw przebudzenie, wzmocnienie serca, miłości do siebie / choć nie o tę jeszcze miłość chodzi/, później przychodzi praca.
Gdy jesteśmy gotowi – „wychodzą” z wnętrza wszystkie stare prawdy, programy.
To nie zło nas gnębi, nie Bóg karze, lecz następuje prawdziwy proces czyszczenia.
Często słyszę o programach – zdejmowania zła, cudzych programów, odrzucania cudzych wzorców, rodowych, partnerskich, jakiś złych energii, egzorcyzmach. UFFF……

Czy jest coś innego niż JA, który jestem wszystkim?
Jeśli to JA, co mi zdejmują?

To, co pojawia się w nas jest NASZE, gdyż powstało ……..dla naszego wzrostu i ma zostać ZROZUMIANE, Było doświadczenie, nie zostało ono rozwiązane z poziomu Ducha i Miłości, więc siedzi w nas…..kto pozbawia nas SIEBIE czyni …..nasze zatrzymanie. Mamy te energie/programy po to, aby ewoluować, STAWAĆ SIĘ, a ewolucja dzieje się, gdy zostanie ZROZUMIANE ŻYCIE,a w nim TEGO, który poznaje.

Wielu – gdy pojawia się „wyrzut ” starego wzorca, szuka winnych, ….ten, lub ten, władza, czarni, szarzy, mąż, ojciec, żona , nauczyciel itd. a sprawa jest tylko wewnętrzna. I TRZEBA SIĘ Z NIĄ ZMIERZYĆ.
Zmierzenie to prawdziwa nauka miłości do siebie……PRAWDZIWA.
Czym ona jest? WYBOREM SIEBIE JAKO CZYSTEGO DUCHA, a nie małej lękliwej postaci.

Miłość prawdziwa to stan odczuwania siebie jako DUCHA, wszystkości i wieczności bez granic , a więc i bez lęków oraz zależności.
To właśnie mówił Jezus: -Nadstaw drugi policzek.
Człowiek nie nadstawi, DUCH ? Dlaczego nie. Nie ma tu relacji osobistej tylko stan BYĆ , stan bez granic, stan bycia jednym z „agresorem” i jest głębia zrozumienia SIEBIE oraz całej sytuacji.

Ok, to wyższa szkoła jazdy, ale do niej zmierzamy i nie ma możliwości, aby to ominąć.

Kto mówi i miłości i widzi zło, jest nadal w starym programie dualności. Ostatnio ktoś przesłał mi na e-mail przesłanie jakiejś KOBRY, kiedyś też coś podobnego dostałam.

I zdziwiona czytam, że wciąż mowa jest tam o jakiś złych, przed którymi trzeba się bronić. KTO TO MÓWI, z jakiego poziomu MIŁOŚCI?
Na ostatnim grupowym wyjeździe, nie były to moje warsztaty, podczas pewnej rozmowy,/ trzy osoby/, wszedł pewien temat/ już nie pamiętam jaki. Zabrałam głos i jak to w dyskusji, rozmowie powiedziałam jakieś dwa zdania – osoba obok mnie zaśmiała się i stwierdziła: – Och robisz już wykład.

Uśmiechnęłam się i pozwoliłam, aby mówiła dalej. Mówiła, mówiła, mówiła. Trzecia osoba widząc całą sytuację, /bardzo wyciszona / powiedziała: Och , robisz już wykład, lecz osoba mówiąca nie zareagowała. Uważność powoduje, że możemy WIDZIEĆ całość sytuacji i nie reagować w sposób człowieczy ze starego świata, wówczas odzyskujemy siebie jako MIŁOŚĆ.

Nasze widzenie jest upośledzone, to tylko pozór widzenia, prawdziwe – gdy zdejmiesz filtr ze swych duchowych oczu.
Trzecie oko – ha, ha, ha, to nie widzenie duchów i astralii, lecz WIDZENIE CAŁOŚCI EWOLUCJI, jako JEDNEJ DROGI, zaplanowanej w sposób doskonały, gdzie nie ma zła i dobra, lecz służba jeden drugiemu, by poznać siebie.

Kiedy wychodzisz w tego świata, odnajdując SIEBIE we wszystkim, zachwycasz się DOSKONAŁOŚCIĄ PLANU i już nie miłość człowiecza ,zespolona i zależna, lecz Ty przenikający wszystko.

Brak pragnień to nie śmierć, lecz narodziny wolności, w kórej tworzysz bez zależności emocjonalnej, bez chwiejności, to prosta droga i jasna.
Badasz życie, którym jesteś i czy ktoś nazwie Cię mistrzem, czy wręcz odwrotnie, szyderczo zakpi z Ciebie, płyniesz życiem niczym medytujący żaglowiec po cichej tafli oceanu.

Jesteś w Domu.

Widzisz „przeszłość i przyszłość” choć nie ma czasu, widzisz wielki plan, choć nigdy go nie było i wiesz, że możesz być niezrozumiany, Ty jednak rozumiesz innych i to wystarcza.

Realizujesz Ducha w materii i niczemu się nie dziwisz, gdyż STAŁEŚ SIĘ.
Droga długa była, bolesna, jak to przy sprzątaniu – trzeba sie przyłożyć, lecz teraz i odczuwanie/ serce w wolności/ i umysł boski Ciebie wypełnia, czy można chcieć czegoś więcej?

Uczysz się jeszcze płynąć tą nową drogą, choć możesz i odejść.
Jednak nauka trwa.

JESTEM SZCZĘŚLIWYM CZŁOWIEKIEM

To tylko kilka przemyśleń.

We wrześniu na skypie odbędzie się warsztat w temacie: ZROZUMIEĆ PRAWDĘ MIŁOŚCI.

Dodaj komentarz