31 grudnia 2018

Kochani, życzę Wam w Nowym Roku 2019 – wszelkiego dobra, pełnej otwartości i poznania siebie samych, pokoju na świecie, i aby dokonująca się transformacja miała łagodny przebieg dla wszystkich. 

feliz-ano-nuevo-2019-fondo_29865-465

41616258_2091405661173761_6432418338483208192_n

Płeć, miłość, partnerstwo

 

Dwoje, nie jest tylko kwestią płci – kobieta i mężczyzna, lecz dwóch sił, wzajemnie tworzących istnienie – przyjmowanie i obdarowywanie, zasiew i naradzanie, pion i poziom, świadomość i przestrzeń.
Najwyższe prawo życia objawionego, dwie siły, które choć z jednego i jednym, obraz dwojga przybrały,by tworzyć obraz widzialny świata.
Na niskim poziomie to płeć….i jej program dążenia do siebie. Kto niżej stoi w rozpoznaniu – widzi to jako pożądanie seksualne, żądzę, która nie może zostać napełniona. Niczym puste naczynie, które woła o napełnienie z zewnątrz, lecz cokolwiek weźmie, zaraz traci, gdyż pełnia nie z zewnętrzności pochodzi, a z wewnętrznego samopoznania.

Pożądanie ciał, niesie za sobą zgryzoty, zazdrość, prawo własności, zabór, manipulację, kontrolę, lęk przed odrzuceniem, odrzucanie, zbrodnię, samobójstwa….
Słowa MIŁOŚĆ, KOCHAM – mają się nijak do powyższych zachowań. To wówczas fałsz, puste słowa, bezmyślne.

Pragnienie zjednoczenia, to coś zupełnie innego.

Spotykamy człowiek – mówimy: kocham, lub on to mówi.
Warto zadać sobie pytanie – co według mnie to oznacza?
Jakże często partner/ka – mają całkowicie inne postrzeganie tego zagadnienia.
Jednak….pod każdym -kocham, w starym świecie kryje się, chcę przynależeć, być czyjś/aś, być dla kogoś ważny/a, mieć dla kogoś znaczenie, być zatroszczonym.
Z takiego podświadomego wzorca już tylko krok – do całej masy programów, o których wyżej….bo chcę być kochany, nie chcę utracić, boję się odrzucenia, zabiję a nie pozwolę odejść itd.

Właściwe można by nazwać stary świat – czasem choroby psychicznej, ślepoty, bez-rozumienia, w temacie miłość.

Kto wyszedł ze starego świata w tym temacie postrzega świat zawsze jako przyczynek do poznania SIEBIE-MIŁOŚCI….a wówczas wzrasta w poznawaniu Miłości, którą jest w różnych tematach, relacjach.

Partnerstwo z wyższego poziomu poziomu – nie po to jest, by zaspakajać cokolwiek, lecz by trwała praktyka życia…..
Żeńskie i męskie – zasiew i naradzanie, jednak nie o potomstwo chodzi , czy cielesność, a ŻYCIE….naradzanie boga w formę, powoływanie z pozornej niewidzialności – widzialne formy, harmonii, współpracy, szacunku, realizacji wspólnych celów. 
Dwie siły, które scalają się w jedno nie z powodu pustki, czy potrzeby napełnienia, lecz by objawiać JEDNOŚĆ i nadawać niewidzialnemu , obraz widzialności.

Człowiek dualności szuka drugiej połówki, jako przyczynku najwyższej szczęśliwości, pustka, szuka drugiego, aby stać się pełnią. Czasami trwa w iluzji cale życie….i nic, porażka, no tak, ale przecież nie spotkała swego dopełnienia, ma prawo być nieszczęśliwa.
Człowiek dualności szuka kogoś komu będzie potrzebny, aby tym dopełnić swą pustkę, 
Dorosły świadomościowo człowiek – który jest pełnią…nie ma takiej potrzeby, a jeśli spotka właściwego , idącego podobną drogą człowieka, wchodzą w jedną „skórę” istnienia. Wracają do DOMU jedności, gdyż czas nastał dla nich…
Nie ma tam lęku, zazdrości, zdrad, oszustw, i całej gamy programów starego świata, jest za to troska o to jedno ciało istnienia…..o wspólny harmonijny taniec…Idą, by tworzyć, zespalać, objawiać najwyższą jedność OJCA , sobą.
Choć dwoje -jednym głosem mówią, głosem boskiej jedności. Tam nie ma już mój interes, lecz co mogę zrobić, aby nasz taniec trwał w pięknie boskiej fasadowości?
Nie- co wezmę dla siebie, lecz co mogę zrobić dla NAS.?

Jest tylko TA CHWILA, którą tworzymy, TA JEDNA CHWILA, jako najwyższa JEDNOŚĆ.
Choć plan na życie istnieje, to TA JEDNA CHWILA, tworzy następną.
Nie ma lęku przed rozstaniem, gdyż nie ma jutra. Plan na życie dotyczy wyznaczania dróg, aby energie świata tworzyły korytarze, lecz nie ma przywiązania.
Taniec trwa, bóg objawia się w jednym.
Miłość?
Nie ma znaczenia, gdyż jej przekłamane oblicze zakłóca tylko nowy obraz, jest za to JEDNOŚĆ BOGA nigdy nie rozdzielona objawiona jako dwa, jak dwie ręce, dwie nogi, dwoje oczu i uszu, choć jeden jest człowiek.

 

 

41616258_2091405661173761_6432418338483208192_n

LIST GRACJI II

 

Tak długo, że przyszedł impuls z zewnątrz, za który bardzo, bardzo Pani dziękuję!:-) Zastanawiałam się- jak połączyć pewne rzeczy- te z teraz z tymi  z przeszłości…? Jak odnieść się do tego, co było a czego już nie ma…? Nie umiałam tego zrobić, jakbym sobie pamięć wymazała…Wiem co czuję, jak widzę świat teraz, jak postrzegam inne Istoty ale nie umiałam przypomnieć sobie, jak było wcześniej…I wtedy przyszła kolejna podpowiedź od Pani… 
Przede wszystkim pragnę z głębi mojego serduszka bardzo Pani podziękować za pracę, za Pani otwrtość i poświęcony mi czas. Bez tego, bez Pani Miłości, nie byłabym tu, gdzie teraz jestem. A gdzie jestem? W LEKKOŚCI BYCIE.. To niesamowite uczucie KOCHAĆ…KOCHAĆ MIŁOŚCIĄ UNIWERSALNĄ…siebie, innych, Życie! Być lekkością to wyzbyć się schematów, pozwolić- aby opadły długo noszone okulary, wyjść poza to, co jest, ukochać swoje SERCE, spoglądać z MIŁOŚCIĄ na wszystko to- co nas dotyka, na osoby, które pojawiają się obok nas choćby na chwilką..Bo nie czas tu jest istotny, to my i nasze pragnienie WZROSTU jest ważne! A kiedy płynie ono prosto z serca- wszystko nam sprzyja! Radość wypełnia moje JAM JEST! I to wszystko mogę odczuwać dzięki sobie, bo wyraziłam na to gotowość ale przede wszystkim dzięki Pani. To Pani pokazała mi, jak iść aby droga była prosta…
Wiem, ze nasz kontakt nie był przypadkowy. Przypadków nie ma! Poznałyśmy się w momencie, kiedy nie miałam pracy, moje relacje z rodziną były- delikatnie mówiąc- mało przyjazne, miałam wrócić na studia- a tu się okazało, że nie jest to możliwe, bo gdzieś nastąpił błąd. Moja dusza (Wyższa jaźń, Głębia) weszła na ścieżkę rozwoju i poszukiwała…poszukiwałam NAUCZYCIELA…i tak trafiłam na Pani stronę. Teraz dziekuję za to, co wówczas się działo! Potrzebowałam tego czasu dla siebie i dla pracy nad sobą, moja dusza tego pragnęła- to m.in. powiedziała mi Pani już przy pierwszej naszej rozmowie.To było bardzo piękne, już wtedy moje myślenie zeszło na inne tory. A to był dopiero początek! Pojawiły się sny, bardzo wyraźnie, które dostarczały mi wiele ważnych- dla mnie i mojego dalszego rozwoju- informacji. Dzieliłam się nimi z Panią. Były sny, w których dostawałam zadania do wykonania. Kilkakrotnie pojawił się w nich mój kuzyn, który opóścił swe ciało dokładnie 3 miesiące przed naszą pierwszą rozmową. To było dla mnie uczucie jakby nie stąd…I w końcu przyszedł ten sen, który wyniósł mnie na kolejny etap rozwoju…Nawiązałam połączenie ze swoją Wyższą Jaźnią. Doskonale pamiętam i czuję ten głos..wyraźny, donośny i niemożliwy do sklasyfikowania, czy jest on męski czy żeński. Poczułam się wówczas, jakby mi skrzydła urosły!!!
W kolejnej naszej rozmowie, zaproponowała mi Pani, że mogę spróbować przekazów. Hmmm przekazów? Ja? Ale jak to? Miałam wątpliwości a jednocześnie bardzo pragnęłam tego kontaktu. Już pierwszy przekaz pozytywnie mnie zaskoczył, ale będąc jeszcze pod wpływem lęku czy wszystko dobrze zrobiłam, chciałam się upewnić.. Po Pani zapewnieniach, że wszystko potoczyło się poprawnie- nabrałam wiatru w żagle!
Cały czas robię przekazy. To w nich dostaję odpowiedzi na pytania, które gdzie się pojawiają. To one są moimi drogowskazami. To w nich dostaję wsparcie Istot Świetlistych. I co ważne- cały czas jest przy mnie mój kuzyn, otacza mnie Miłością i rozmawiamy właśnie poprzez przekazy. Razem udało nam się zniwelować pewne nawarstwienia energii, które były w naszej rodzinie. Jak? Podał mi w przekazie wskazówki- jak i z kim mam rozmawiać- a ja pojechałam do moich rodzinnych stron i to uczyniłam. To było niesamowite uczucie- wspólna praca, która zaowocowała m.in. tym, że jego tata zaczął „godzić się” z jego odejściem…Poza tym coś się rozpuściło, coś się zmieniło w naszej rodzinie..nie ma już tyle zawiści..
Kolejną kwestią, którą poruszyłysmy w naszych rozmowach, były moje relacje z mamą i siostrą. Teraz trudno mi jakoś to pojąć, ale wcześniej nie umiałyśmy się dogadać, pozostawałyśmy w konflikcie. Chciałam jakoś to ogarnąć. Dostałam od Pani wskazówkę: Miłość..słowa: KOCHAM CIĘ, które- jeśli płyną z Serca- niwelują wszystko…Podpowiedziała mi Pani, abym zadzwoniła do obu i to właśnie wyznała…Tak też uczyniłam zaraz po naszej rozmowie. Dzisiaj mamy serdeczne, otwarte kontakty. Wszystkie relacje między mną a rodziną „wyprostowały się”, są pełne ciepła. Dziękuję Pani Elen!
I kolejny miły aspekt- odkrywanie w sobie BOGINI. To jest cudowne, mieć taką świadomość i takie czucie! Potrzebowałam tego. Dostałam takie doświadczenia, które pozwoliły mi STAĆ SIĘ BOGINIĄ. Jednak, gdyby nie nasze rozmowy i nauki, które Pani mi przekazała, z pewnością nie odebrałabym tego w taki sposób i nie pokierowałabym pewnymi zdarzeniami w takim właśnie kierunku. DZIĘKUJĘ!
Piękna droga wymalowała się przede mną od pierwszego naszego kontaktu. Miłośc przepełnia moje Serce, moją Istotę i moją Przestrzeń.Moje otoczenie się zmieniło. poznaje ludzi, którzy są tak samo uśmiechnięci jak ja! Czuję spokój, wyciszenie, pewność i wdzięczność.. radość, że TU JESTEM. Codziennie dziekuję Stwórcy za wszystko, co wydarza się w moim życiu! Czuję obecność innych ENERGII, tych do których się zwracam w przekazach. Ten kontakt, ta więź, to czucie…to należy odczuć, bo nie sposób wyrazić tego słowami.
Czuję WOLNOŚĆ…wolność opartą na tym, że to my stanowimy o sobie. Czuję LEKKOŚĆ ISTNIENIA, która powoduje, że rzeczy same się układają, że myśli materializują się, ze przychodzi do nas to, co pragniemy, aby zaistniało. Świadomośc, że to my jesteśmy KREATORAMi naszego życia…a jednocześnie, że ponosimy pełna odpowiedzialność za to, co sprowadzamy do naszej rzeczywistości. To piękne spoglądać na każdą Istotę z Miłością, z wdzięcznością…
DZIĘKUJĘ PANI I SOBIE!!!


— 

Gracja

24 grudnia 2018

KOCHANI – 

Boże Narodzenie to nic innego, jak narodzenie nas samych w SWEJ BOSKOŚCI…
Jest przypominane co roku, abyśmy zbudzili się wreszcie i powiedzieli:
– Rozumiem, DZIŚ NARADZAM SIĘ PONOWNIE, już nie jako ciało, lecz ŚWIADOMY DUCH WYRAŻAJĄCY SIĘ POPRZEZ TO CIAŁO.
JA BOSKOŚĆ UŻYWAM TEGO CIAŁA, BY POPRZEZ NIE WYRAŻAĆ SWĄ PEŁNIĘ…
Już nie – nie jestem godzien…..lecz JA I MÓJ OCIEC JEDNO, ja najwyższy potencjał świadomości, ja wszechbyt…..ja decyzyjny, ja kreator własnego życia, ja świadomy, ja wiedzący, gdyż JA I MÓJ OJCIEC I MATKA JEDNO JESTEŚMY, alfa i omega…..

Tego WAM KOCHANI ŻYCZĘ, pełnego przebudzenia BOSKIEJ SAMOŚWIADOMOŚCI….

 

 

 

są trzy nowe artykuły 

http://www.epokaserca.pl/joomla/artykuly/1131-istota-milosci 

http://www.epokaserca.pl/joomla/artykuly/1133-macierzynstwo-nauka-bezwarunkowej-milosci 

http://www.epokaserca.pl/joomla/artykuly/1134-wazny-wybor 

 

tumblr_nzr96lTFck1v2a3y4o1_1280

Nowa Droga

 

 

Cudownie jest zająć się badaniem, rozpoznawaniem, studiowaniem tej głębokiej tajemnicy.
Stary świat to badanie zewnętrzności w ograniczonym obrazie materii. Zamknięty w ramach, zasadach, zależnościach. 
mamy już to za sobą.
Warto zrobić podsumowanie tych lekcji. Poukładać, posegregować, nazwać prawa, według których toczyła się zewnętrzność i przejść do następnego etapu.
Jest on wyższym poziomem. Tu wejdzie ten, kto zamknął poprzedni czas z jego zasadami.
Nowy Świat – to badanie naszego wnętrza, Ducha i ogromnego potencjału możliwości.

Każdy z etapów zaczyna się od małego i wzrasta, tak jak dziecko zaczyna od zygoty, aby dojść do starości, jak uczeń rozpoczyna od klasy I, aby w przyszłości ukończyć uczelnię.

Wchodzimy w NOWY CZAS i tutaj rozwój zaczyna się od przebudzenia, ale droga jest daleka i przerasta bezgranicznie nasze wyobrażenie o tym, kim jesteśmy i jaki mamy potencjał. Będziemy szli tą droga powoli, krok za krokiem rozwijając samopoznawanie.

Jasnowidzenie, jasnoczucie, jasnosłyszenie, telepatia, uzdrawianie, kreacja, fizycznie odczuwanie jedności ze wszystkim, wszechwiedza, wszechzrozumienie, tworzenie wyższych połączeń/zasad społecznych, cywilizacyjnych – to tylko niektóre przedmioty w nowej szkole.

Droga trwa i jeszcze sporo pracy przed nami.

Miałam szczęście doświadczyć nieopisywalnych głębi połączeń z innymi, gdzie nie istnieją żadne rozdzielenia,ciało znika, jest totalna jedność, bycie wszystkim i nieistnienie/ jako obraz rozdzielenia/…wszechwiedza, choć i cisza.

Milczeniem mówisz, nie-działaniem stwarzasz, byciem kochasz.

To być i nie być jednocześnie, wyjście poza wszelką dualność.
Warto jest iść tą drogą, aby tak głęboko poznać siebie.

Ale droga trwa nadal, w niej inne już lekcje, następne poziomy samopoznawania. 

 

 

 

tumblr_nzr96lTFck1v2a3y4o1_1280

 

 

LIST OLIWII

 

Dziś czuję się zupełnie inaczej, wiem że nie można się zamykać ani poddawać niższym wibracjom. Cieszę się że jesteś i że zawsze pomagasz, każde Twoje słowo jest dla mnie bardzo ważne i zawsze mnie „unosi”. Wiem jak wiele jeszcze przede mną, tych najtrudniejszych bram. Ale jak to kiedyś pięknie napisałaś na tej drodze na tym etapie nie jest już możliwe zawrócenie, bo zbyt duża już i świadomość i wiedza. To byłoby jak unicestwienie. Owszem mam obawy, lęk czy podołam, czy nie poddam się, ale to normalne emocje przecież będą istnieć dopóki ich nie przepracujemy. Bardzo Mocno przytulam się w myślach do Ciebie dziękując za twoje dobro, miłość, ciepło i oddanie i marzę o dniu kiedy będę mogła poznać Cię osobiście. Posyłam ocean miłości.

vo-2-5

Czarna magia

 

-Świetnie, jak zawsze – odpowiedziałam… – dlaczego pytasz?
-Nic, chciałem tylko sprawdzić, masz bardzo silną energię – powiedział troszkę zmieszany…
Coś jeszcze powiedział i rozłączył się.
Hm, czego chciał , zastanawiałam się, ale….zostawiłam ten temat.
W niedługim czasie zgłosili się do mnie dwaj mężczyźni, zajmujący się świadomie -czarną magią.
Pierwszy z nich – doprowadził do śmierci kilka osób, wpływał czarami na wyniki sądowe, doprowadzał do plajty firmy. Działa na zlecenie klientów pobierając duże pieniądze za usługę.
Jego działania trwały kilkanaście lat. Walczył w tym czasie już na własne zapotrzebowanie z byłą żoną, dziećmi, Watykanem, twierdząc w ostatnim temacie, że jest tam szatan i on go wypędzi czarami, że to on przyczynił się do śmierci polskiego papieża.
Gdy zgłosił się do mnie za namową swej partnerki był już bardzo chory – nowotwór mózgu z przerzutami.

Nie potępiłam go, lecz wyjaśniłam przyczyny wybory takiej drogi. Jego bardzo trudne dzieciństwo pozbawione rodziców / oboje porzucili dzieci/, samotność, mała wartość własna, potrzeba bycia ważnym, uznanym, ale jednocześnie poczucie win, odrzucenia, młodość w której poszedł w modlitwę, nauka uzdrawiania, małżeństwo i pojawiająca się z czasem potrzeba władzy nad innymi, wykorzystanie umiejętności by nie pomagać, lecz szkodzić, pycha….złość…walka wewnętrzna. Dużo by pisać.
Przyczyny były oczywiste…
Z poziomu duchowego jego lekcją było – zrozumienie karmy rodowej, poznanie dzięki temu swoich ukrytych programów z innych wcieleń, uwolnienie od poczucia win, wzrost świadomości serca i umysłu, wartości własnej, nauka pokory i służenia innym jako jedności.
Nie zrozumiał lekcji , wybrał władzę, dominację, fałszywą wartość gdyż nad innymi, zamiast nad sobą i swymi słabościami.
Gdy wytłumaczyłam mu jego drogę – zrozumiał.
Zaproponowałam proces z istotami duchowymi, zamknięcie karmy, spotkanie z tymi, którym szkodził.
Nie zgodził się, słabł coraz bardziej. Podczas jednego ze spotkań był gotów, poprosił o proces – przeprowadziłam go.
Poczuł spokój. Powiedział mi później, że bał się spotkania z Jezusem/ czyli z czystą głębią swego serca/, ale gdy stanął twarz w twarz z Nauczycielem, płakał. Wrócił do odczuwania polem serca….
Odszedł niebawem…..Jego droga zakończyła się w tym wcieleniu i choć byłą bardzo trudna od dzieciństwa, przed odejściem nastąpiło zrozumienie.

Drugi klient zadzwonił do mnie z zakładu psychiatrycznego. Chciał, żebym go stamtąd wyciągnęła. Zapytałam o jego historię.
Zabawiał się manipulując młodzieżą w temacie seksualności podczas jakiś warsztatów. Ktoś zgłosił to odpowiednim władzom, zatrzymano mężczyznę. Postanowił się zemścić i doprowadził do wypadku samochodowego, w którym zginął człowiek. Powiedział, że choć nie chciał zabić, musiał ukarać tego człowieka. Dostał wyrok więzienia – za prowadzone warsztaty. Nie sądzę aby mówił całą prawdę. Aby nie pójść za kratki zaczął udawać chorego psychicznie…zamknęli go w zakładzie.
Nie chciał pracować nad swymi programami, chciał tylko zdjęcia klątwy, która według niego jest przyczyną skazania i ograniczenia wolności. 
Zadałam mu wówczas pytanie:
– Co zrobisz gdy wyjdziesz, nadal będzie zajmował się magią i szkodził innym?
-Oczywiście , życie jest czarne i białe, mam moc będę jej używał i gdy trzeba będę karał.
Pożegnałam go. Prosił , dzwonił, ale jasno wytłumaczyłam, na czym polega moja praca. 
Pokazać przyczyny, dać zrozumienie, wskazać drogę do wewnętrznej wolności – on tego nie chciał.
Zadzwonił po wielu miesiącach, był nadal w zakładzie, ale już całkowicie odcięty od świata, leczony na siłę, zniewolony.
Cierpiał, ale nie na tyle by poprosić o pomoc z zmianie programów.
Gdy to on uzurpował sobie władze nad innymi, stosując wyroki nawet śmierci, uznawał , że to w porządku, gdy świat nad nim zastosował WŁADZĘ , uważał to za zło.
A przecież to tylko lekcja. Nie chciał pracować, dostał doświadczenie…..

Wracając do początku wpisu – człowiek, który do mnie zadzwonił parał się magią, bawił, jak wielu dzisiaj.
Czasami mówią mi o tym klienci, sami się bawią, szkodząc innym, lub opowiadają w klątwach rodowych.

Cudowność tego czasu polega na tym, że zwrot przyjdzie jeszcze w obecnym wcieleniu…
Kiedyś trzeba było czekać wiekami, teraz zwrot przychodzi szybko.
Co siejesz i zbierać będziesz……a zbiór szybki będzie.

Czarna magia to nie tylko magiczne działania, z zaklęciami, lecz również złorzeczenia, nienawiść, krytyka, uznawanie zła w innych itd.

Dorastamy dlatego też warto do każdego wydarzenia podchodzić ZADANIOWO , nie osobiście i emocjonalnie, lecz zadaniowo.
Postarać się zrozumieć przyczyny doświadczenia,/rodowe, karmiczne/, spojrzeć z różnych pozycji /plan duszy, energetyka/, wprowadzić NOWE ZROZUMIENIE..

Stary świat – to świat lęków, emocji dualnych, programów oddzielenia /małe ograniczone ja/.
Nowy świat – to świat mądrości, rozumienie przyczyn i wznoszenie na wyższy poziom danego tematu…../zadania służące ewolucji w jednym polu Ducha/.

Nie pragnij władzy na innymi – to droga donikąd.
Miej władzę nad sobą – to droga wolności. 

 vo-2-5

 

LIST WOJTKA


Przyznaję, jesteś cudowna, umiesz dotrzeć do głębi serca. Jakby było cudownie gdyby wszystkie kobiety myślały i czuły jak Ty Elen. Ja od dawna nad sobą pracuję i myślę że stałem się już innym człowiekiem, ale wciąż czuję jakąś pustkę w sobie, sam nie wiem dlaczego. Te wszystkie przejścia życiowe związane z rodziną (małżeństwo, wychowywanie dzieci, rozwód, utrata pracy, itp.itp…), o których pisze wiele pań, mam już za soba. [Nurtują mnie 3 pytania —„Jak nazywaja się moi Przewodnicy i Anioły? Kim byłem w poprzednim wcieleniu? Które z poprzednich wcieleń ma decydujący wpływ na moje obecne życie? Wkrótce o nie poproszę. Tymczasem serdecznie Cię pozdrawiam. Jesteś aniołem. Też Cię kocham, jak i wszyscy. 🙂