Był rok, właściwie nie jest to istotne, więc pominę to. Miałam wziąć udział w kursie Silvy. Choć od dawna, chciałam to zrobić, wewnątrz odczuwałam niepokój i chaos. Nie było realnych przyczyn takiego odczuwania, jednak mające nadejść wydarzenia już schodziły energetycznie i tworzyły sytuację, która choć przyniosła sporo bólu, w konsekwencji miała zbudzić mnie i przypomnieć, czym jest prawdziwa miłość.
Zgłosił się do mnie mężczyzna- Anatol ze swoją partnerką Amelką. Nie układało im się zbyt dobrze. Mężczyzna winił kobietę, że nie potrafi być wyrozumiała, wybaczająca, nie tak wyobrażał sobie związek.