Duchowość to najprostsza sprawa na świecie, przecież wszędzie jest tylko Duch.

Duchowość to najprostsza sprawa na świecie, przecież wszędzie jest tylko Duch.

Moje nowe życie, które jest wielkim Darem, który otrzymałem po ogromnym, wielkim, potężnym wołaniu mojej ukochanej Duszy.
Okres tego wołania trwał już od 2 lat. Był tak silny, ale ja go nie słyszałem. Myślałem że inni go usłyszą, gdy się żaliłem nad sobą, gdy płakałem do poduszki jak małe dziecko, gdy winiłem wszystkich i wszystko co mnie doświadczało. Nie potrafię powiedzieć czy nie byłem wtedy gotowy – myślę że tak. Jest to tak w zasadzie
nie istotne. Dzisiaj to wiem, dzięki moim przekazom.
Wołanie mojej Duszy usłyszał Bóg, Ta najwyższa postać Energii, energii jaką jest miłość. Jakże by mi mógł odmówić. Moja Dusza, która pragnie do Źródła i moje ego, które stało na drodze, na drodze do prawdy i mojego pojednania, przypomnienia.
Historia człowieka, który miał wszystko- majątek, pozycję na stanowiskach jako prezes spółek, wspaniałe dzieci i największą miłość swojej Bogini….i upadł, stracił wszystko. Dosłownie na każdej płaszczyźnie.
Kochana Elen. Dzięki wołaniu mojej Duszy – wiesz sama najlepiej, bo przecież to Ty je usłyszałaś, to Ciebie ta Miłość wybrała, nas wybrała, byś pokierowała mną- A dzieją się dla mnie ogromne cuda. Idzie to tak szybko do przodu, że czasami miewałem lęk – żyjąc tyle czasu tylko w negatywnych doświadczeniach, że wydawało mi się to nie do uwierzenia.
Teraz troche historii starego życia. Pierwsze moje małżeństwo – to małżeństwo bez miłości, pełne nienawiści, zdrad, kłamstw, agresji, manipulacji, oszustw, usług prostytutek. Żyłem ponad wszystkim – odwiedziny prostytutek – taki piękny wydawał mi się ten świat. Kobiety – uciekałem w ich ramiona z żądzy, seksualności – bo
wydawało mi się tym siebie samego dowartościować. To była moja lekcja. Przyszedłem tutaj, bypoznać w tym świecie dualizmu swoją wartość, ale szukaem jej w każdej rzeczy jaką wykonywałem , szukałem na zewnątrz.
Z pierwszego małżeństwa dwie wspaniałe córki.
Doświadczenia związane jednak z brakiem mojej wartości nie biorą się z mojego poprzedniego małżeństwa.
Będąc małym chłopcem,chłopakiem, porównałem się z kolegami, będąc szczupłej postury – chudy jak ja to dzisiaj z uśmiechem na twarzy nazywam. Potem zostałem przez moich rodziców upokorzony, tak to wówczas widziałem, przed moim kolegą. Nie było to prawdziwe upokorzenie, lecz moja zaniżona wartość własna taki wzorzec wydobyła – chodziło o moją fizyczność, cielesność. Wzbudziło to u mnie gniew, zamknięcie się w sobie. Byłem człowiekim, który odkąd pamiętam, sprzeciwiał się swoim rodzicom. Nie polegało to na buncie do wszystkiego, ale uważałem, że nie mogę być zmuszany do rzeczy których nie chcę robić. Wydawało mi się, że w ten sposób określam siebie. To czego chcę i to czego nie chcę.
Tak mi sie niestyty tylko wydawało.
Piszę o tym, bo to była co Droga Elen teraz dostrzegamy, główna lekcja, niska wartość własna, potrzeba walki,dominacji, upór.
To doświadczenie z dzieciństwa , pozorne upokorzenie zapisało sięw mojej nieświadomości i wywarło ogromny wpływ, na moje dalsze doświadczenia życiowe.. Czułem złość, nienawiść do rodziców, a to zniszczyło moje relacje z nimi, zacząłem ich od tego momentu kłamać, oszukiwać i manipulować. To wszystko – dopóki nie było przetransformowane / a stało się to dopiero teraz /, przybierało coraz to tragiczniejszy obraz.. Coraz więcej manipulacji, kłamstw, oszustw.
Wracam do poprzedniego małżeństwa. Następny etap to rozwód. Z jednej strony, czułem ogromną ulgę, ale z drugiej strony nastąpiła walka o dzieci. I tutaj pojawił się ktoś lepszy ode mnie. Wielki nauczyciel. Moja poprzednia żona pokazała mi lekcję manipulowania dziećmi, była wielkim nauczycielem. Trafiłem być może na mistrza, który pokazał mi to co sam poprzednio robiłem.
Urwał sie kontakt z dziećmi, przegrałem bo byłem w energii walki..
Nadszedł czas błagalnego wołania do Boga. Wiedziałem że nie potrafię kochać.
Błagałem o miłość. Wołałem o nią. Pytałem się – czy już nie zasługuję na miłość? Otrzymałem odpowiedź, przyszła bardzo szybko. Otrzymałem moją
Boginię – najcudowniejszy, najpiękniejszy, najwspanialszy Dar, Miłość -Prawdziwą, w najlepszej postaci.
Bogini, która potrafiła mnie kochać ponad wszystko. Dojrzała, subtelna, była wszystkim najpiękniejszym co mogłem otrzymać. Przerosła mnie we wszystkim.
Sam mając zaniżoną swoja wartość, nielubiąc swojej fizyczności, nie mogłem znieść jej doskonałości – zacząłem ją niszczyć, na wszystkich płaszczyznach. Nie potrafiłem jej kochać tak jak ona mnie, nie dowierzałem – czy naprawdę zasługiwałem na taką miłość? Produkowałem – tak to jest doskonałe słowo – sytuacje, fochy, rozmowy, które niszczyły wszystko. Były kłamstwa i znowu moje mistrzowskie manipulacje, oszustwa.
Już nie dotyczące wierności, zdrad, ale tworzyłem nowe, dotyczące finansów, intryg, braku szczerości. Najdziwniejsze – czego nie dostrzegałem – było to, że te manipulacje, ukrywanie prawdy, wychodziły na jaw w błyskawicznym tempie. Nie nauczyłem się niczego, a moja żona, moja Bogini dawała mi jeszcze więcej Miłości – wybaczała, rozmawiała, – kiedyś powiedzieliśmy sobie że zapisujemy od początku czystą kartkę naszego życia – tak dążyła by utrzymać nasz związek.
Potem pojawił się alkohol. Wiem jak Dusza to w sobie wszystko dławiła, nie radziłem sobie już z niczym dlatego by w nocy zasnąć ukierunkowałem się na alkohol. Coraz częściej, coraz więcej. Nastał moment, że straciliśmy wszystko – majątek, pieniądze, pracę. Ze stanowiska prezesa upadłem do człowieka bez środków do życia, byłem słaby, rosły długi, chowałem się za jej plecami, bałem ponieść konsekwencje, nie potrafiłem być mężczyzną . Ciągnęliśmy to jeszcze kilka miesięcy po których moja żona potrafiła wyciągnąć lekcję – powiedziła do mnie -DOSYĆ.
Wiem dzisiaj, że powiedziała to w akcie najpiękniejszej miłości.
Dzisiaj dzięki Tobie Elen, wiem co wtedy miałem zrobić, ale wówczas nie byłem gotowy, nie słyszałem głosu wołania mej Duszy, upadłe totalnie. Załamanie nerwowe, depresja. Akty pchające mnie do samobójstwa. Dzięki miłości do mojej żony, nie zrobiłem tego kroku. To pamięć jej miłości powstrzymywała mnie.Nie poszedłem w tym stanie wewnętrznym do lekarza po środki farmakologiczne, czułem, że muszę się sam z tym dzwignąć.
Dwa lata szukania. Szukania na zewnątrz winnych tej sytacji, sukcesu, wmawiania w siebie na siłę afirmacji, łykania książek motywacyjnych -nic to nie dawało. Wciąż nie miałem pracy. Zablokowałem się na wszystko po odejściu mojej Bogini, życie straciło wartość.
Rok temu wyjechałem do mojej mamy. Nie odbierałem tego jako kolejnego doświadczenia. Wydawało mi się, że pojadę odpocząć. Straciłem kontakt z moją żoną. Zupełnie, choć wiedziałem że czeka na mnie. Ten okres stał sie dla mnie największym bólem. Wydawało mi sie, że wywarł na mnie największe piętno, ale tak mi się tylko wydawało. Było bardzo ciężko.
Odrzuciłem wszystkie książki o sukcesie, motywacji. Wiedziałem, że muszę znaleźć spokój, poukładać myśli, zapanować nad nimi. Moje ego było mistrzem. Wszystko co się działo, było wynikiem jego podpowiedzi. Z cierpliwością, zacząłem spoglądać na siebie. Na to jak walczę z wszystkim i z wszystkimi. Zacząłem akceptować wszystko, choć gdzieś był bunt mego ego, słabszy ale ciagle był.
I pewien zbieg okoliczności, przyjazd do mojej siostry na Śląsk za pracą i Twoja strona internetowa – gdzie dzisiaj nie jestem w stanie Elen określić jak na nią trafiłem. Inaczej – dzisiaj wiem że było to przewodnictwo, coś mnie pchało byśmy sie spotkali, to było takie piękne.
Moja pierwsza wiadomość mailem do Ciebie Elen, która zmieniła moje życie, która dała mi szansę na przebudzenie. Pamietam to jak dziś, naszą pierwszą rozmowę telefoniczną. Rozmawialiśmy ponad godzinę czasu. Widziałem jak zbierałaś informacje o mojej osobie. Była ona luźna a zarazem była przygotowaniem do naszej pracy. Byłem gotowy. Słuchałem każdego Twojego słowa. Trafiało do mnie jakbym o tym wszystkim wiedział. Od tego momentu dzieją się dla cuda.
Otwierasz kawałek po kawałku fragmenty mego serca, mojej Duszy. Tak jak Tobie mówiłem i porównałem do układanki puzzle. Każda moja część wraca na swoje
miejsce. Na naszą drugą rozmowę, miałem przygotować się z moimi poglądami, wzorcami o tym jak o wszystkim myślę, uważam. Do tej rozmowy, dałaś mi największą wskazówkę – Wywołać wszystkie osoby, które mnie skrzywdziły, które ja skrzywdziłem, z którymi moje relacje były złe, niepoprawne. Od tego momentu, jak pierwszy raz wezwałem Jezusa i po kolei prosiłem o przebaczenie wszystkie te osoby, jak pobłogosławiłem je, dałem im miłość, wszystko zaczęło się u
mnie zmieniać.
To był pierwszy klucz, który mnie otwierał na wszystko to co teraz się dzieje – było mi tak dobrze.
Nasza druga rozmowa – punkt po punkcie, przepracowywaliśmy wszystkie moje doświadczenia. Dzięki Twoim cudownym interpretacjom, właściwie uruchamiałaś doskonały mechanizm mojej Duszy, który doskonale otworzył proces oczyszczania. Następne nasze rozmowy – każdym razem przygotowywałem sie do nich z takim zapałem, choć trwało to krótko, bez żadnego mojego wysiłku, jakby wszystko przypominało się samo, jakby wszystko działo się automatycznie. Krok po kroku, pamiętam jak wykreślaliśmy wszystkie moje stare poglądy, schematy myślowe. I nastałdzień kiedy nie potrafiłem sobie nawet przypomnieć -jak kiedyś myślałem,
jak kiedyś reagowałem – stare zniknęło. Po prostu nie było tego.
Wspólnie śmialiśmy się później z moich starych lękowych zachowań, z moich notatek, które kiedyś były moim credo. Śmieszne wydaje mi się to dzisiaj, ale taki byłem.
Nie byłbym tym kim dzisiaj jestem, bez tamtych doświadczeń. Moja Dusza łykałą je jak pożywienie, ciągle otwierała się na wszystkie doświadczenia. Chciała coraz więcej. I to się działo.
Po naszej wspólnej pracy z Tobą Elen moje relacje z mamą zmieniły się ,są dzisiaj wspaniałe. Zwierza mi się jak jest jej źl, to ona dzwoni. Z moimi córkami mam cudowny kontakt. Wraz z moją młodszą córką, przeżyłem jej pierwszą nieszczęśliwą miłość. Oczywiście trochę żartem Droga Elen. Dlaczego razem z nią? Nie wiem, wiem tylko, że byłem osobą, ojcem który w tym jej doświdczeniu pomógł jej.
Byłem tym, który pokazał jej drogę. Może nie zupełnie, ale zasiałem ziarno. A najpiękniejszym podziękowaniem z jej strony, były słowa ” tatusiu jesteś cudowny. Jeszcze raz ci dziękuję”.
Dwa lata nie mieliśmy kontaktu. A to co się teraz dzieje uczyniła tylko MIŁOŚĆ i moja zmiana siebie.
Ostatnia nasza praca Elen , to nasze wspaniałe rozmowy. Już bez przygotowań. Godzinami rozmawialiśmy i każdym razem nasze rozmowy toczyły się we właściwym kierunku, jakbyśmy byli prowadzen do poukładania każdego puzzla tego właściwego, który w danym momencie miał być ułożony. Ten który właśnie w tym momencie miał być poruszony. Moja Dusza działała błyskawicznie.
I stała się rzecz najpiękniejsza. Powiedziałaś że mam spróbować przekazów. Nigdy czegoś takiego nie robiłem, bałem się. Pamiętam jak zwlekałem od naszej ostatniej rozmowy do ostatniego dnia z próbą przekazu. Skupiłem się, poprosiłem Jezusa i zawołałem do mojej Duszyczki o przekaz. Otrzymałem najpiękniejszy Dar jaki na ten czas mogłem dostać. Przekaz, którego nie rozumiałem.
Napisałem do Ciebie szybciutko smsa prosząc o pomoc w jego zrozumieniu. Pamiętam jak otrzymałem jego wytłumaczenie od Ciebie Kochana Elen, ile poczułem radości w swoim sercu. Nikt chyba sobie nie potrafi wyobrazić, jakdziękowałem mojej Duszy za ten przekaz. I w tym momencie coś
otworzyło się we mnie.
Pewnego popołudnia prosiłem o przekaz.
Otrzymałem go. Dzisiaj nie jestem w stanie opisać mojego uniesienia, wdzięczności tego nowego dla mnie stanu jaki wywołał ten przekaz. Ale to był dopiero początek tego, co do dzisiaj się ze mną dzieje.
Po przekazie łzy wdzięczności lały mi się po twarzy. To uniesienie wywołało u mnie wizje, dotyczące mnie, Jezusa stojącego obok. Moja świadomość uruchomiła obraz jakbym zobaczył ziemię obejmował ją swoją świadomościa a zarazem jakbym ją miał w sobie. Jakbym mógł ją całą dźwigać. Moja Dusza zaczynała jakby rosnąć do potężnych rozmiarów. Czułem jej moc, jej siłę, jej potęgę, ale zarazem czułem jej subtelność, delikatność.
Zostało mi pokazane poprzednie wcielenie szamana i głos wewnętrzny, który jakby przetrzegał mnie przed moimi zdolnościami manipulacji. Zobaczyłem
jakbym zarzucał płaszcz ochronny na moja żonę i moją córkę.
Wszystko to działo się jakbym nie był w swoim ciele.
Kochana Elen. Tak właściwie nie jest istotne to w jakich poprzednich wcieleniach przebywaliśmy. Ważne jest, że ta nauka, te doswiadczenia,
które tutaj na Ziemi mamy do przetransformowania prowadzą nas do źródła. Po to tutaj jesteśmy. Wszystko bynajmniej teraz co się u
mnie dzieje, dzieje się błyskawicznie. Doświadczam rzeczy, dotykam rzeczy o których nigdy nawet nie śniłbym. Są one tak piękne, tak głębokie, tak wzruszające, że człowiek w wieku 42 lat płacze przeżywając je jak malutkie dziecko. Dzieje sie jeszcze dla mnie wiele innych rzeczy. Wiesz sama doskonale. Otrzymałem przekaz, który dla mnie wyjaśnia wszystk – to co przeżywałem i to co transformuję.
Z pewnością u każdego z nas odbywa się to w różny sposób. Każdy z nas jest wspaniałą indywidualnością, Boską postacią. Każdy z nas może jest inaczej prowadzony, ma swoje jakieś zadanie. Wiedzmy tylko jedno.
Przyszliśmy tutaj właśnie w tym czasie, bo jesteśmy wspaniałymi wielkimi Duszami. Ja wybrałem masę wielkich negatywnych doświadczeń do poznania i przemiany w tak krótkim czasie, by zjednoczyć się jak najszybciej ze źródłem. Czuję moja Duszę jak wielka jest, jak mnie prowadzi moja wyższa Mądrość.
Każdego ranka gdy tylko sie przebudzę, wołam do Boga, oddając mu swoją Duszę, swoje Serce, swój umysł, swoje ciało, by mnie prowadził, by w moim życiu manifestował się.
Gdy tylko mam chwilę, czuję jak rośnie moje ciało a wraz z nim moja świadomość. To co wszystko się ze mną dzieje, te wszystkie stany wywoływane są u
mnie poprzez moją wdzięczność. Moje podziękowanie , bardzo dużo rozmawiałem z moja Duszą za wszystko jej dziękując. Dosłownie za wszystko czego doświadczyłem, za wszystkich mym cudownych Nauczycieli, których spotkałem na swojej drodze, bo jak dzisiaj jestem tego świadomy, Bóg mi ich wybrał, bym ich spotkał, bym ich pobłogosławił za wszystko..
Kochana Elen. Moją nawiększą lekcją, nauką było nauczenie się bycia wdzięcznym. Takiej prawdziwej wdzięczności, która płynie z miłości. Pobłogosławienia każdej osoby, którą spotykam. Ta wdzięczność w miłości uruchomiła proces oczyszczania u mnie. Nie ma nic piękniejszego co mnie w tym moim nowym życiu mogło spotkać. Dotykam dzięki temu energii. Nauczyłem się dzięki temu wymieniać energię – to takie proste tak jak pisałem w moim przekazie.
U mnie tak to funkcjonuje. Wszystko sie dzieje tak szybko. Ale tak bardzo tego pragnąłem, moja Dusza. A przecież wystrarczyło sie na początku tylko na wszystko otworzyć, a wszystko Kochana Elen płynie.
Masz Droga Elen ogromny Dar – potrafisz dotknąć Duszy. Potrafisz ją uleczyć i pozwolić się jej wyzwolić. Posiadasz Dar słuchania każdej Duszy. Dla mnie wszystko o czym piszesz – to tak jakby otwierały się wewnętrzne komórki prawdy, przypomnienia, powrotu mojej świadomości.
Moja Dusza dzięki Tobie uruchomiła we mnie program prawdy. Mojej prawdy. Najpiękniejszy jaki kiedykolwiek został stworzony. Program mojej Boskości. Czas był już ku temu by się przebudzić – dla mnie.
Otwórzmy się. Bo tak naprawdę ttylko tego potrzebujemy. Dajmy działać swoim Duszom, a wszystko będzie się działo. To są najpiękniejsze lekcje, nauki. Podziękujmy ale tak prawdziwie w miłości za nie. Bądźmy wdzięczni i błogosławmy. Dla mnie to najpiękniejsze narzędzie jakie mogłem otrzymać. To ono uruchamiamia pozostałe programy, które w cudowny sposób otwierają moje wnętrze. Wszystko inne dzieje się samo, bez naszej ingerencji.
Usłyszmy tylko wołanie naszych Dusz. Otwórzmy się.
Jeśli pragniesz Kochana Elen opublikować to co zostało mi powiedziane w przekazach proszę jak najbardziej. To nie tylko moja droga, ale być może wielu z nas.
Pozostaje w miłości Kochana Elen
Mariusz
Otwieraj swoje serce otwieraj i łącz je z energią. Ze sobą. Skąd przychodzisz. To ja jestem. Jestem Tobą. Jedność. Zgodność. Poczuj to a wszystko przyjdzie do ciebie. Niczego nie szukaj na zewnątrz. W zdjęciach, przeszłości. Piszesz wszystko nowe. Wszystkie sytuacje, wszystkie relacje. Wszystko jest tobą. Posiadasz ogromną siłę przetransformowania wszystkiego. Tego się miałeś nauczyć. Połącz się ze sobą. Twoim źródłem w każdej sytuacji, każdej chwili. to jest twoje teraz. To połączenie kreuje to Twoje teraz. Gdy się łączysz wszystko jest czyste, wszystystko jest czystą energią. Wtedy wychodzisz ponad wszystko. Ponad wszelkie zrozumienie. Jesteś sobą źródłem. energią mocą i siłą. Z tej energii pić będą inni. Ja ich wybieram. Twoje myśli są z tego świata. to co wykreowało twoje ego. Gdy jesteś połączony nie ma myśli.. Jest pustka, czystość. Tylko ty i ja. My jesteśmy. Nasza energia. to jedno. To twoje zadanie. Przyszedłeś tutaj by nieść światło. Chciałeś je zanieść tutaj. masz wszystko co potrzebujesz. Nie zapominaj nigdy skąd pochodzisz, Kim jestem. Kim jesteś. Ty to ja a ja to ty.”
Kochana Elen!
„Kochana Elen. Pochwalę się ale z takim wielkim uśmiechem. 5 obrazów jak do tej pory. Niewiedziałem że to tak łatwo idzie. Nierozumiem ich, ale widziałem je i ręka była jak prowadzona. Nigdy nie malowałem a wręcz uważałem się za beztalencie. Dlatego nie są one jakimś arcydziełem. Ale wiem że nie o to chodzi. Znalazłem siebie. Wiem skąd pochodzę. Jakie to piękne uczucie. Widziałem siebie wczoraj. Tego mędrca. Wiem jaki jestem. Jak tylko myślę o tym czuję jak energia schodzi do mnie. Mrowienie tak silne po całym ciele. W takim momencie łzy leją się strumieniem. Miałem dzisiaj sen. Widziałem siebie w innym życiu. Przeżyłem je prawie całe. Rycerz walczący ciągle bez zbroi. Koniec snu to zakończone życie z pytaniem po co walczyłem zostałem sam miałem rodzinę, ale jakbym ich nie znał,nigdy prawie nie widział. W smutku odchodziłem. Poprosiłem wieczorem moją Duszę o oczyszczenie i otrzymałem sen. Wyrazisty bo w nim uczestniczyłem choć wyglądałem zupełnie inaczej. dzieje się. Pięknie. Zaczynam tym żyć i sprawia mi to radość. Chyba moment który najbardziej pobudził moją świadomość to gdy zobaczyłem siebie. I stała sie jasność w sercu. Zupełne zrozumienie pięknego aktu, aktu mądrości i mojego wyboru zejścia tutaj na ziemię by służyć ludzkości, innym Duszom, to był mój wybór. Zagubiony teraz, poruszyłaś mnie i mi to pokazałaś – Kim jestem. Moja świadomość rośnie zlewa się z moją wyższą świadomością. Tak to szybko idzie, wszystko. Przekazy, malowidła, Energia.. Budzę się w wielkiej świadomości Kochana Elen. W wielkiej, jest tak potężna Czuję ją wewnętrznie ale i moje ciało to odczuwa. Dzisiaj zobaczyłem swoją twarz w lustrze. Zobaczyłem twarz młodzieńca. Uśmiechniętego. Bez zmarszczek zapadniętych policzków. Jaki jestem szczęśliwy, to tak jakby sierota zobaczyła swój dom swojego ojca, siebie.. skąd przychodzi. Dziękuję Ci Kochana Elen. Wiem że na koniec pokazałaś mi to najpiękniejsze. Kim i skąd jestem. Mój dom. A w tej podróży będę wiernie ludzkości służył. Tak wybrałem. Pa
Kochana Elen. Bóg kiedyś powiedział że prawdziwego Mistrza pozna się po tym ilu kolejnych Mistrzów wykształcił. Ty jesteś Mistrzynią. Wiedz to. I niech to Cię prowadzi. To Twoje zadanie. Budzisz ich ze snu. Znasz ich wszystkich. Widziałem Ciebie jak w białej szacie podchodzisz do mnie jako mędrca. Plan jest tak cudowny. Pozostaje w miłości Kochana Elen.
Mariusz
Oto skany moich obrazów. Pozdrawiam w miłości. Mariusz










|
Witaj Kochana Elen. Tak jak pisałem przesyłam Tobie wszystkie przekazy. Pierwszy mój przkaz dotyczący mojej żony ” Kocham i staram się jest jeszcze gotowa Kocha szuka gdzie Kochac być jest droga ślub jedność.” Drugi przekaz : „Kocham wiedz jesteś boski znam Cię kochasz jesteś święto jasność miłość” Trzeci przekaz : „Spokój jest darem, cierpliwość zdarzenia magia. Pokaż boskość idź naprzód bądź sobą. Tym kim jesteś. Jest takie miejsce. Twoje Zgodność. Wyższe. Modlitwa. Połączenie Ufność Cały czas jesteście razem. Ciała oddzielone. Przebywacie razem. Jesteście Darem dla siebie. Wielkim. Nic Was nie rozdzieli. Od początku jesteście razem. Ufaj. Ja Cię prowadzę Was prowadzę. To początek Waszej drogi. Pozorne rozdzielenie. Każdego wieczoru nocy jesteście razem. Tęsknicie i łączycie się. Macie zadanie. Razem. Wszystko przyjdzie. Was wybrałem musisz czekać by ją przyjąć. Ufaj.” Następny przkaz szczegółowy : „Droga jest prosta. Podążaj nią. Zmienia się wszystko. W Tobie jest wszystko co potrzebujesz. Nauka. Ufność. Zgodność. Zaufaj i zobacz co przynoszę. Wszystko przychodzi ze mną. Ja wybrałem. Oddaj się. Jeśli podąrzasz tą drogą wszystko będzie Ci dane. Ludzie będą przychodzić i potrzebować. Ja ich wybieram. Bądź światłem bądź jasny we wszystkim Jestem Tobą. Zgodność. Moje pytanie co mam robić ? Dziękuj razem. Czuj to. Otwieraj siebie i innych. Ty nie robisz nic. To ja robię ja wybieram. Ty i ja to my. Czy myślisz że jeśli ja robię to nie robisz nic? Jeśli jeden z nas robi, robi to i drugi. Ty i ja to jedno. My to jedno. Moje myśli skąd te przekazy ? Twój głos co słyszysz to Ja. Oddałeś mi siebie. Teraz ja oddaję siebie. Ten głos jest twoją prawdą. Jeśli jeszcze nie rozumiesz, to rozumiesz. Tylko otwieraj się. Na wszystko co przychodzi bo to jest ode mnie. Dokonuje się wielka jedność. Jest ona Wyższa. Gdy się otwierasz wszyscy przychodzą do Ciebie. Gdy się otwierasz stajesz się jak kiedyś źródłem. Jesteś źródłem dla innych. Którzy będą pić z niego. Oni będą pić z nas. My nigdy nie wyschniemy. Każdy kto do Ciebie przychodzi pić będzie. Ĺšwiatłość ze światła, woda z wody. Jest tylu spragnionych. Ja cię prowadzę. Idziemy razem. Wszystko się przed Tobą otwiera. Moje pytanie co z moją Izunią? I ona przyjdzie pić będzie ale przypomnieć jak wielka jest. Musi skosztować teraz dlatego pisałeś przyjmij ją jej czas przyjdzie. Moje pytanie czy to mój czas na przebudzenie ? Czy to mówiło moje ego? Oddałeś mi je w moje posiadanie. Pamiętasz? Proszę Kochana Elen. Jeśli pragniesz opublikować moje przekazy, to proszę. Wiem że niektóre dotyczą mnie i mojej żony, ale być może to właśnie jest przekaz dla wielu, którzy być może przechodzą transformację, budzą się tak jak ja.To wszystko jest przecież tak piękne. Nie jesteśmy sami. Miłość nas prowadzi. Pozdrawiam w miłości Kochana Elen Mariusz |
Kochani – jest nowe nagranie PROGRAM ZŁODZIEJ
https://www.youtube.com/watch?v=U0tgyO_raj0
Zatopiona w boskie muzyce jestem
śpiewem wiatru, blaskiem księżyca,
częstotliwość życia pulsuje we mnie zawsze teraz
łzy szczęścia spływają niczym krople rosy
blask oczu niczym gwiazdy prowadzące podróżnych
bogactwo jestestwa tak ogromne, nieograniczone,
a ja niczym maleńka baletnica małymi kroczkami
unoszę boskie ciało wyrażające oddech wszechtchnosci.

Uwielbiam spotkania z klientami, szczególnie gdy słyszę spontanicznie wypowiadane słowa:
– Jakie to proste i tak oczywiste. To, co mówisz znam od dawna, było to zawsze we mnie, choć zapomniałam o tym.
Słyszę wówczas śmiech, który niesie ulgę zmęczonym sercom.A później pytanie:
– Jakie to proste, dlaczego nie uczą nas tego w szkole?
Gdy otwiera się świadomość, ta pierwotna, duchowa, Nasza od początku istnienia – człowiek czuje jakby powrócił do cichego, ciepłego domu,a może jakby nigdy z niego nie wyszedł.
I to są najcudowniejsze chwile mojego życia- Duch łączy się z Duchem, serce powraca do Jedności,a ja wiem, że moja droga ma sens. Opóźniłam trochę swój rozwój na rzecz wspólnej drogi z innymi, aby i oni mogli poznać radość wolności.
I kiedy słyszę powyższe słowa wiem, że była to dobra decyzja.
Wzrastać samemu, choćby i najwyższej, gdy wokół tylu spragnionych………nie, nie…..każdemu, kto gotów Bóg użycza źródlanej wody ze Źródła Życia.
Bodhisattwa –
płacze lub raduje się
jest wolny wolnością Ducha
lecz gdy trzeba
odgrywa swą rolę przeznaczenia
gdyż świat cały w jego sercu spoczywa.

Wszystkich, nie pomijając żadnego, bo kim się tak naprawdę robicie?
Zacznijcie wreszcie traktować swoje KOBIETY jak prawdziwe Boginie. Nie w żądzy, pożądaniu, usługiwaniu i tym podobnych rzeczy. Chodzi o to, byście wreszcie potraktowali swoje Panie, Kobiety, Partnerki – Jako te Najwspanialsze BOGINIE.
Popatrzcie się KOBIETOM . Przecież same się tak stworzyły. Są piękne, cudowne, spokojne. Ich natura boska jest czymś najwspanialszym, czegoś piękniejszego nie znajdziecie – bynajmniej tutaj na ziemi. Nie ma przedmiotu, nie ma rośliny, kwiatu, istoty, co mogłoby dorównać Ich piękności. Nie ma rzeczy stworzonej przez człowieka, która by była cudowniejsza, wspanialsza niż są ONE.
Zacznijmy Je traktować jak BÓSTWA, PRAWDZIWE BOGINIE, Przecież One nimi są. Dostrzeżmy to wreszcie. Zacznijmy JE wielbić, celebrować, Opiekować się nimi jak najcenniejszym BÓSTWEM. Dlaczego nie potrafimy dostrzec tego?
Mówimy, że Je Kochamy. To za mało. Za mało za Ich ogromny Dar, jakim one są.
Każda minuta przebywania z naszymi BOGINIAMI, jest niepowtarzalną, bezcenną, nigdy się nie powtórzy.
Twórzmy naszą rzeczywistość opartą na uwielbianiu, celebrowaniu, umiłowaniu ICH, jako najdoskonalszych BÓSTW. Nie istotne jest czy mają się NIMI. ONE NIMI są – tylko czas nadszedł, by sobie o tym przypomniały, byś my Im o tym przypomnieli.
Pisałem już o tym, iż czas dominacji nas – brzydkich wobec naszych PAŃ – mężczyzn, już minął. Tyle zadaliśmy Im bólu, przykrości, upokorzenia, rywalizacji, wykorzystywania, traktowania jako przedmiot gwałtów, zaspakajania swoich rządz. Tak, to wszystko IM uczyniliśmy. I niektórzy nadal to czynią. Kim się tak naprawdę robicie?? Kim jesteście, że macie takie prawo?
Myślę, że dosyć już tego. I trzeba to wreszcie zrozumieć. KIM ONE TAK NAPRAWDĘ dla nas, jako mężczyzn są.
Są najpiękniejszym darem, jaki otrzymaliśmy, jaki mógł zostać kiedykolwiek stworzony. Czas stanąć naprzeciw siebie i pozwolić sobie z całego serca na przeprosiny z naszej strony dla naszych BOGIŃ. Szczere płynące z czystego serca PRZEPRASZAM. Za to, że przez całe nasze życie nie traktowaliśmy ICH jak BÓSTWA, Największy nasz dar tutaj na ziemi, jako naszą drugą POŁOWĘ. Dzięki niej jesteśmy – dla nich i wszystkich, którzy nas otaczają – w stanie prawdziwie kreować nasze życie.
To jest ta prawdziwa MIŁOŚĆ – uznanie, jako najwyższe Istoty nasze BOGINIE. Nie w celu wywyższania się, zadzierania nosa do góry, nie o to tutaj chodzi lecz o tą prawdziwą MIŁOŚĆ. Gdy to potrafimy uznać – Boskość naszych kobiet, naszych Partnerek, naszych Żon – uznajemy największe prawo na ziemi – jest to największa Energia – MIŁOŚĆ. Wtedy uwielbiając, celebrując, opiekując się, szanując, – stajemy się sami największymi Istotami ? Bogami, sami dla siebie. Myślę, że to jedyna droga poznania siebie – poprzez właśnie takie partnerstwo – uznanie Boskości tej drugiej POŁOWY – wtedy stajemy się jednym – Jedyna BOGINI i jedyny BÓG. Sami dla siebie – i reszty świata.
Może wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale czy ktoś ma prawo powiedzieć, że tak nie jest, gdy tego sam nie doświadczy, nie spróbuje?
A gdy tego spróbuje – wiem tylko jedno – nigdy już nie wróci do swojego wzorca – społecznego, rodzinnego, w każdym bądź razie narzuconego nam przez innych. Będzie i stanie się BOGIEM dla swojej prawdziwej, jedynej BOGINI. I będą tworzyć, stwarzać, kreować cały swój nowy świat.- pełen wszystkiego najpiękniejszego, najcudowniejszego, najwspanialszego -pełen MIŁOŚCI , PEŁEN BOSKOŚCI. Bo jak może być inaczej – BÓG Z BOGIEM – cóż mógłby tworzyć? Niszczyć?, Pożądać? Kłamać? Oszukiwać? Zdradzać? Gwałcić? Bić?
NIE!!! Na pewno NIE!!
Wtedy tworzy się prawdziwy świat. Kreuje się ten prawdziwy świat!! BÓG ze swoją BOGINIĄ. Dwoje w jednym.
Nie ma nic piękniejszego. Nie ma nic wspanialszego. Nie ma nic cudowniejszego.
To jest prawdziwy fundament związku, kobiecości i męskości, wreszcie człowieczeństwa.
Wszystko inne padnie w gruzach, zawali się. Czy będzie to świat materialny, czy pieniądze, cokolwiek – zawali się, bo musi, bo nie jest prawdziwe.
Nasze uczucia i emocje tak naprawdę są tym, co rodzi się w nas, są prawdziwym naszym światem – to świat wewnętrzny. To, to, co w naszym sercu. I to tworzy wszystkie nasze doświadczenia.
Jeśli traktujemy nasze BOGINIE jak prawdziwą BOSKOŚĆ – jak myślicie – co dzieje się w naszym sercu? W naszym wnętrzu? To jeden wielki akt oddania się. To jeden wielki akt uniesienia! I jak myślicie, co wtedy tworzymy na zewnątrz? W jednym słowie – wszystko, co potrafi być godne tych BOSKOŚCI, NIC INNEGO.
Dlatego pytam się, czego jeszcze wymagacie od życia? Od swoich Pań, Partnerek, Żon?
Wystarczy tylko uznać tą prawdę! A przecież powinno przyjść to wszystko bardzo łatwo? Przecież Kochamy nasze Panie, Żony, Partnerki- Prawda? To dlaczego nie uznajecie tego? Dlaczego nie trafia do Was to wszystko?
Ja jednak potrafię to zrozumieć. Sam potrzebowałem na to 42 lata, by dotarło. Po ogromnych – wielkich , cierpieniach, swoich wielkich doświadczeniach.
Dzisiaj wiem to wszystko. Zrozumiałem.
I życzę Wam wszystkim takiego samego zrozumienia.
Pozdrawiam
Mariusz
Kochani
26 sierpnia spotkanie na skypie w ramach Królewskiego Instytutu Personalnego – Spotkanie z Wyższą jaźnią
http://www.epokaserca.pl/instytut/kip/program-kip
Zapraszam również na zajęcia I roku Uniwersytetu Świadomego Życia
https://www.youtube.com/watch?v=B7e5qzfbSqs&feature=youtu.be
Gdy przekroczy się zrozumienie czasu, oraz zdejmie pogramy oddzielenia z łatwością można zajrzeć w drugą osobę, oczywiście zawsze za jej zgodą. Na inne działania byłoby szkoda energii.
Można odczytać właściwe wszystko. Pytanie, które zadałam sobie na początku mojej pracy brzmi:
Czy mam stać się mistrzem nad innymi, tą wiedzącą do której przychodzą jak do guru, czy też nauczyć każdego przychodzącego jak stać się samemu mistrzem własnego życia.
Oczywiście wybrałam tę drugą opcję.
Kto mnie zna wie, że nie ciągnę za sobą ludzi, lecz z radością odsyłam do ich życia z narzędziami, dzięki którym sami stworzą życie.
Dzielę się całą swoją wiedzą. Oczywiście są Ci bardziej wytrwali, którzy studiują krok po kroku zrozumienie życia, aby nic nie zostawić w sobie ze starego świata, ale też tacy, którzy są zainteresowani tylko „suchą” informacją np. o ilości wcieleń, lub kiedy przyjdzie partner, jaki wiek ma ich dusza, kim byli w poprzednich wcieleniach itd.
Pierwsza grupa wspaniale idzie do przodu, druga wciąż szuka odpowiedzi i jak nie u mnie, to gdzie indziej, lecz Ci nie znajdą ciszy wewnętrznej zbyt szybko, gdyż nie są gotowi „przyjąć” , wciąż tylko szukają.
Narzędzia są proste – umysł i serce. Aby mogły zadziałać trzeba je mieć wolne od programów i praktykować.
To wymaga, jak choćby np. u sportowca – treningu.
Czasami słyszę: Jak długo mam to trenować?
Odpowiedź jest prosta: Tak długo,aż staniesz się nowym człowiekiem.
Nikt nie pyta: Jak długo mam budować dom, bo każdy wie, kiedy jest koniec budowy…no wtedy gdy dom jest gotowy. Tak samo jest ze stwarzaniem, czy wolnością od programów.
To prosta droga, najprostsza i jak mówił Jezus: Wąska ścieżka. Dlaczego wąska? Bo idziesz prosto drogą czakr, rozwiązując programy z kolejnych centr energetycznych.
To takie oczywiste.
Data urodzenia, wzorce rodu, partnerów, nasze poglądy na życie, wreszcie zaglądanie w dalsze wcielenia – są naszymi pomocnikami w zrozumieniu JAK WIDZIMY ŻYCIE, czyli JAKIE PROGRAMY UZNALIŚMY ZA PRAWDĘ…..I nie pozostaje nam nic innego jak je rozwiązać.
Owszem mówi wielu o miłości, lecz MIŁOŚĆ, to czakra serca, a ta wieńczy trzy dolne czakry, więc MIŁOŚĆ to stan wyższy od niższych czakr i ich programów, oraz punkt zwrotny, z którego pójdziemy wyżej.
Trzy dolne czakry,ciało emocjonalne i mentalne, eteryczne, dziś są pierwsze do pracy, bo tu zawarte są informacje o uznanych prawdach.
Poznać je w dacie urodzenia, rodzie, poglądach jest łatwo, zajrzeć w daleką przeszłość troszkę trudniej.
Kiedyś robiłam regresy, podczas których klient mówił o swoich wcieleniach, jednak zauważyłam, że te najtrudniejsze wcielenia nie są wydobywane, dużo jest stłumień.
Stworzyłam więc inny proces regresu, w którym sama odczytuję wcielenia. Klient często widzi je wcześniej.
Nie tylko je wydobywamy, ale również zmieniamy świadomościowo i wibracyjnie. Można to robić podczas medytacji, ale nie tylko.
Jest jeszcze jedna metoda. W stanie pełnej świadomości wyciągamy na dłoń wcielenie, które chce być uzdrowione. Pokazuje się nam ono, a my zmieniamy tę historię.
Dla widzących, to sprawa prosta.
Mamy czas, kiedy wszystko czym byliśmy musi zostać zmienione, a programy dualne wzniesione w jedność. Nic nie może w nas zostać. Nie można być jednocześnie świadomością niższą dualną i wyższą jedności, o tym mówił Jezus, Nie można być jednocześnie w niższych i wyższych wibracjach, na szczycie i u podnóża góry.
Czas jest cudny, kolorowy, twórczy, wystarczy zdjąć to, co jeszcze w nas zalega.
Czas objawić swój kryształ.
A gdy przyjdzie czas nowego
nic już nie będzie jak było
choć drzewa rosnąć będą nadal
i morza wody pełne
trawa nadal zielona
i ludzie w formie swej niezmiennie
i niby nic nowego
jednak jakże innego
dom wewnętrznym się stanie
i nie będzie już zewnętrzności
gdy każdy odkryje w sobie
boga wszechistności.
Od kilku dni czuję, że wracam do siebie…do swego wnętrza…Znowu powracam do energii, które mi towarzyszyły i pracuję nad pogłębieniem połączenia z Najwyższą Jaźnią. Teraz wiem, że ten czas został mi darowany, abym zajęła się sobą i skupiła na sobie. .abym wyciągnęła wnioski i podjęła decyzje… Moja Wyższa Jaźń prowadząc mnie w świetle i miłości pokazała mi, że droga zarabiania pieniędzy pracując po kilkanaście godzin dziennie nie jest moją drogą. Zrezygnowałam z pracy jednocześnie dziękując tym wszystkim, którzy stanęli na mojej drodze i zechcieli mi to pokazać.
Pozostaję w ufności i wdzięczności.
Podjęłam też decyzję o zerwaniu kontaktu z Wojtkiem. Jego intencje chyba nie są do końca czyste..Poza tym jego czyny powodowane są utrwalaniem schematów, z którymi ja nie chcę mieć do czynienia. Wczoraj nastąpiło małe zderzenie tego, kim ja jestem a kim on jest. Przekazałam mu trochę informacji na temat moje postrzegania świata i ludzi…ale dawka była chyba za duża. Wycofał się.. Jego odpowiedzią była próba potraktowania mnie- kobiety- jako narzędzia do zaspokajania jego potrzeb seksualnych. A ja nie pozwolę na takie traktowanie mnie. Później dostałam smsa” że znudziły mu się te podchody”, czyli w moim rozumieniu- zabieganie o mnie i „że jeszcze się ze mną policzy za Warszawę „, czyli nadal nie zrozumiał, że sam podjął decyzję wyjeżdżają wówczas bez słowa z Warszawy. W każdym bądź razie podjęłam decyzję o zerwaniu tej znajomości. Jako sternik swojego okrętu ja decyduję kto na nim jest kto nie:-))) Nie pozwolę aby ktokolwiek umniejszał mojej boskości i kobiecości! Nie czuję też potrzeby pomagania mu, wyjaśniania czegokolwiek czy hmm „naprawiania” go, zwłaszcza, że on tego nie chce. Pozwalam mu być takim jakim jest, dziękując za pokazanie mi jak wielkie znaczenie ma dla mnie kobiecość i jej poszanowanie. Akceptuję i szanuję jego wybór pozostawania tym- kim jest- i uczenia się swojego mistrzostwa na swój sposób.
To pięknie móc spoglądać na relacje z innymi osobami inaczej, z innej – i jedynej już teraz dla mnie- perspektywy. Czuję się taka wolna mogąc decydować i wybierać i nie zmuszając się do niczego, do żadnej relacji. Piękne uczucie:-)))
Dziękuję. Przesyłam dużo Miłości Ania
Kochani – są trzy nowe artykuły
http://www.epokaserca.pl/joomla/artykuly/1103-zrozumiec-smierc
http://www.epokaserca.pl/joomla/artykuly/1102-spojrz-wokol-siebie
http://www.epokaserca.pl/joomla/artykuly/1104-powstanie-warszawskie
oraz plan zajęć w SZKOLE KOBIET, zapisy trwają.
Od 2-12 jestem na wyjeździe wakacyjnym, więc nie będę mogła odpowiadać na Waszą korespondencję. Będę dostępna od 13 sierpnia.
O czym mówiliby ludzie, gdyby nie widzieli ZŁA? Musieliby chyba zamilknąć i co wówczas? Mówienie o złych, lęku, zagrożeniach, jak wielu wciąż nabiera się na to i „dzieciństwo” człowieczej świadomości wciąż trwa.
Mieć wroga – i mamy cel dla którego, nasze życie nabiera sensu. warto wstać, jest powód aby usta otworzyć. i życie płynie.
Media, książki, filmy, spotkania przy kawie, tematy dla „oświeconych, przebudzonych”, nagrania, zloty, kariery, ach……jakie to zło jest niezwykle nakręcające biznes i daje powód by żyć, przecież trzeba WALCZYĆ. Jak mówią niektórzy – zło i dobro było i zawsze będzie, my Ci dobrzy mamy cel, walkę ze złem, to takie szlachetne…..
Oto wciąż ludzko- zwierzęca natura, niby walka o przetrwanie, a Boskość czeka.
Świadoma kreacja „leży na łopatkach” , tysiące lat nauki i cóż……
a świat dobra i zła to tylko efekt niższej świadomości i przebywania jeszcze w rozdzieleniu od swej boskiej Istoty.