Wszyscy dziećmi jednego Boga, wszyscy równi.
I gdy w oczy patrzysz drugiego człowieka, kimkolwiek by nie był, nie czuj się ani gorszy ani lepszy, bo równy mu jesteś, z jednego źródła, z jednej energii pochodzisz.
Gdy warunki te spełnione zostaną, miłość, wolność, równość dla każdego, wówczas pokój zapanuje i gdy świadomość głęboką boskiego pochodzenia pojmiesz – szczęście.
Świat ten z tak różnych energii zbudowany, choć z jednego źródła pochodzą i jedną wibracja są. Niezależne są te wibracje od niczego, prócz świadomości Waszej istnienia i pracy nad sobą.
Gdy w sercach miłość jest do siebie, Boga, ludzi, wówczas bliżej świata duchowego i energie wznoszą swe wibracje. Harmonię to powoduje, spokój, spełnienie. Dlatego warto pracować nad sobą, świat ducha poznawać, aby w nim rozpoznać istoty, które pomoc niosą i wiedzę.
Jeśli rozpoznasz swą boską naturę nie ustawaj w działaniach pogłębiania swej miłości. Pracuj dnia każdego nad sobą, nad świadomością bycia w świetle, bo praca ta podwyższa zarówno własne wibracje, jak
i wibracje planety.
A ta, wdzięczność Wam okaże, gdy miłość jej przesyłać będziecie i warta jest tego z pewnością.
Niezależnie od woli Waszej Świat nieustannie zmierza w górę w rozwoju, lecz to co Wy czynicie znaczenie ma ogromne, bo albo przyspieszacie, albo zwalniacie ten rozwój. A im szybszy jest, tym szybciej i inne struktury wszechświata rozwijają się, bo wszystko połączone jest ze sobą.
I choć niektórym wydaje się, że ? pępkiem? świata są, owszem, są jako Bóg twórca, ale ten Bóg jest częścią całości Boga Najwyższego.
Dlatego, niech nie mówią, po cóż mi starać się, życie i tak trudy niesie, lecz ze świadomością pełną niech do rozwoju przystąpią, a ten tylko poprzez serce być może.
Czymże rozwój Was, gdyby serca brakło? Niczym, jeno pustką.
Bo cywilizacja jako taka nie opiera się tylko na technice, lecz przed nią musi stać rozwój człowieczeństwa.
To zadanie cywilizacyjne, to dla Was wskazówka. Te, które istniały, lecz zamiast sercu pierwszeństwo dać, w naukę jeno szły, w technikę, zginęły. Odejść musiały, bo nie taki cel jest Wasz.
Jeśli serce masz, a przecież każdy z Was posiada je, zbudziwszy się do życia wiecznego, niech miłość niesie innym. Sam
wpierw porządek z sobą zrobiwszy, niech innym posyła tę miłość. Jest ona ogromną wartością, bo dzięki niej
społeczeństwo ludzkie wzrasta.
Z pierwotnego, dzikiego człowieka w duchową istotę się przeobrażą, w taką, która innych nie krzywdzi, pokój miłuje, głodnych nakarmi, biednych przyodzieje. To ludzkość jest, która miłowanie nad ?rozum? przedkłada.
Rozum, kieruje się źle pojętym interesem jednostki, takim, który przywłaszcza, niszczy, psuje, dlatego tylko, by innym nie dać, dlatego tylko, by samemu wziąć, czego i udźwignąć nie zdoła.
Po cóż gromadzenie, gdy inni z głodu zemrzeć muszą? Czyż człowiek, który duchem jest i jako duch przez wieki idzie pojąć nie może, że to, co dzielić może, dzielić powinien. Daj, a po stokroć będzie Ci zwrócone, oto Twoje dzieło.
Dziel się wszystkim co masz, lecz najwięcej miłością.
Bo ona drugiego człowieka zbuduje, umocni go, silnym uczyni, aby drogą mógł iść naprzeciw trudom życia. Gdy miłość zakwitnie i z innymi będziesz ją dzielił, zobaczysz jak szybko trudy znikną.
Wystarczy lęk wyrzucić z serca, że czegoś Ci braknąć może i to wszystko.
Dziel się, a ujrzysz nie tylko miłość w oczach bliźniego, lecz i wzrost własny, radość i śmiech duszy Twojej.
I wdzięczna Ci będzie, że wzrastać chcesz, nie w miejscu stać jak straceniec, który ze strachu przed utratą życia z lękiem patrzy.
Bóg jest w każdym z Was, pojąć to tylko należy. W sercu Go szukaj i sercem nie wzrokiem, bo ten do innych wibracji stworzony i Boga nie ujrzy.
Serce tym instrumentem, które sejf otwiera z najcenniejszą zawartością. Tam bogactwa nieprzebrane, przeogromne, największe.
Jest w nim miłość i współczucie i lęk i pogarda i zazdrość, próżność, obłuda, gwałt, zdrada, troska i opieka, uwielbienie, czułość,
subtelność, wrażliwość, piękno, niezapomniane wspomnienia cudownych chwil i wiele innych. Całe bogactwo doznań, lecz jedne to
kamienie szlachetne, drugie zaś tanie podróbki, które wartości nie mają żadnej dla rozwoju Twojego, lecz wręcz przeciwnie, hamują go.
Co wybierzesz od Ciebie zależne jest, bo wybór zawsze masz. Lecz któż, cóż za głupiec wybrać zechce kopie jeno tandetne, gdy obok
prawdziwe cuda leżą.
W zasięgu ręki są, sięgnij po nie. Droga ta sama, lecz skutki Twego wyboru, jakże inne.
Gdy jeden w energiach miłości żyje, w szczęściu, radości, uwielbieniu, drugi smutne życie prowadzi i złudne, lęku pełne i niedoli.
Dlaczego? Czy to trudny wybór dla człowieka? Dlaczego po blichtr jeno sięga fałszywy, czyż rozpoznać nie zdoła, gdzie falsyfikat, a gdzie
oryginał jest?
Gdy wzrokiem przytłumionym, ograniczonym wibracją niską patrzysz, owszem, możesz nie dostrzec różnicy i kopię, za oryginał wziąć.
Lecz światłem stań się, a wówczas latarnia zapłonie i w świetle jej dostrzeżesz to, co najcenniejsze, prawdziwy brylant, jaki
dostaliście od duszy Waszej.
Jeśli kiedykolwiek zechcesz zbudzić się i serce otworzyć, wystarczy spojrzeć w swe oczy i wypowiedzieć słowo ?chcę?. Chcę, by słowa
moje nowy kształt przybrały, nowe wartości i priorytetem mym były – chcę w radości żyć i miłowaniu.
Jeśli decyzje taką podejmiesz w pełni świadomy zmian, jakie nadejść mają, ale i ceny, którą trzeba będzie zapłacić, gotowyś.
Jaka to cena pytasz?
Cena przebudzenia, odrzucenia starych wzorców, które bolesne jest, bo jakże trudno Wam starego się pozbyć.
Światło, które jest w Tobie czeka przebudzenia, ono tylko czeka na Twój znak.
I świat duchowy pełen cudownych istot oczekujących z miłością, by pomóc Wam, by drogę wskazać, jeśli tylko zechcesz.
Ból w którym jeszcze tkwisz choć sygnał daje, że nie żyjesz tak jak należy, jakże często nie słyszany jest choć widoczny.
To co ból powoduje powinno zostać odrzucone, przegnane, bo celem człowieka jest doświadczenie zdobywać, lecz do miłości dążyć, do
życia radosnego, twórczego, pełnego siły i mocy.
I to Wasz cel jest, doświadczanie życia w miłości.
A ta tak wiele odcieni ma i braw, jednak zawsze radość niesie, radość twórczego wzrostu, nigdy upadku.
I po tym rozpoznasz miłość prawdziwą, od tej, która tylko w słowie tym się mieści.
Bo miłością zwiecie tak różne uczucia, że dziw aż, jak można miłością je zwać. Bo czyż miłość, ból może zadawać lub cierpienie?
Jeśli tak żyjecie, jeśli tak czynicie, to wiedzcie, że miłością to nie jest.
Nie, to zupełnie inne uczucia, które złudą są nic więcej, a z miłością nic wspólnego prócz nazwy nie mają?
Miłość prawdziwa radość niesie i śpiew duszy i oczy pełne blasku i ciepło w sercu i radość tworzenia, wzrost i troskę i opiekę, ale i
wolność i niezależność i jedność, choć odrębność.
To jest miłość.
Trwanie w bólu życia nie jest konieczne. Ten tylko budzikiem jest, by zbudzić Was do świadomości ducha, byście zajrzeli w serca i
zapytali – dlaczego, co powodem jest cierpienia mojego, czy konieczne jest ono i czego uczy? Oto czym jest ból.
Tak i choroba, nie przez Boga dana, lecz stworzona przez Was dla zbudzenia, dla zrozumienia, dla zastanowienia.
Jeśli tedy nie rozumiesz czemu cierpisz, czemu ból odczuwasz lub chorujesz, ja mówię Ci – przyczyną jest Twoja niewiedza, niewiedza
kim jesteś, skąd pochodzisz i dokąd zmierzasz, zapomnienie o świetle Twym wewnętrznym i iskierce, która w sercu płonie, a która
płomieniem stać się może jeśli zechcesz tylko.
Czy zechcesz- oto jest pytanie.
Tak, wielu woli w bólu żyć i trosce, i choć rozumiecie to, znacie przyczyny, dziwnym się zdaje, czemu zamiast do radości dążyć w cieniu
niewiedzy żyć wolicie.
Tak pięknie można życie przeżyć- radość dając sobie i innym i miłość wokół rozprzestrzeniać i świat inny budować i ludzi
wzmacniać, pomagając im budować siłę swą i potęgę.
Czemuż to, w skorupie zapomnienia żyć wolicie, czemuż na Boga winę zganiacie?
Jakże proste to i jakże smutne.
A przecież w oczach Waszych mógłby płomień płonąć, co zwiastunem jest ogromnego ognia w sercu, który zapłonąć może.
Jakże piękny to widok człowieka przebudzonego, radosnego, szczęśliwego,który odnalazł najcenniejszy skarb – miłość Boga.